Masterful Magazine

Znakomite wydawnictwo pod każdym względem!!!

Równie pięknie, ze smakiem, uwzględnijącego cały dorobek danego zespołu i prawdziwego dzieła sztuki,
jakim niewątpliwie jest, wydawnictwa dotychczas nie było!!! Wielki szacunek dla Fernando Ribeiro, wszystkich
aktualnych i byłych członków Moonspell i wydawców-naszego MMP (trzeba to tutaj przyznać) na licencji Century Media za nie, zwłaszcza, że nie zapomnieli o swoich niezwykle chlubnych początkach-próbę do demo zagrali jak grindowcy/thrasherzy, 1-szy koncert w makijażach blackmetalowych ubrani na czarno za wyjątkiem Fernando
(lubił w tych czasach wystepować w białej koszuli z czarną peleryną i bardzo specyficznym makijażem),
który miał wtedy dodatkowo bardzo specyficzny pseudonim-Langsuyar Tenebrarum Rex, z pentagramami
i odwróconymi krzyżami, następny koncert zamiszczony tutaj jest po najlepszym moim zdaniem ich materiale, czyli minialbumie Under The Moonspell, a jeszcze przed najlepszym 1-szym albumem-ma niesamowitą atmosferę z udziałem pięknej tancerki, która pełni tu rolę Vampirii (supportowali wtedy w 94-tym roku Cradle Of Filth), potem jest koncert z trasy, gdzie byli supportem Napalm Death w 95-tym roku, dwa koncerty z 96-go roku-4 utwory
z koncertu w krakowskim studiu Krzemionki, a zaraz potem znakomity koncert z Dusseldorfu promujacy 1-szy album w całości z prezentacją premiorowego wówczas kawałka z 2-go albumu...
Z resztą każdy kto zechce zapozna się osobiście-a jest co oglądać, bo cały materiał dvd trwa ponad 7 godzin i jest ujęty chronologicznie, w interesujacej i w dopracowanej do perfekcji formie!!! Ten podwójny DVD BOOD z CD kosztuje w Saturnie 92,90 zł, samo dvd 64,90 zł, a samo cd 44,90, ale zdecydowanie polecam to 1-sze wydanie!!! Osobiście kupiłem przedostatnią sztukę i jestem z tego zakupu naprawdę niesamowicie zadowolony!!!:-)))

o, słucha tego ktos>?

Ale o co chodzi?

Kiedyś nawet teraz wcale.

Wolfheart - 6/10
Irreligious - 5,5/10
Sin/Pecado - 3/10
The Butterfly Effect - 7,5/10
Darkness and Hope - 4/10
The Antidote nie słyszałem
Memorial - nie słyszałem
Under Satanae - nie słyszałem
Night Eternal - 2/10

to tak w skrócie

Skaut_Kwatermaster pisze: Wolfheart - 6/10
Irreligious - 5,5/10
Sin/Pecado - 3/10
The Butterfly Effect - 7,5/10

Zamień miejscami dwie ostatnie oceny, bo się obrażę

zajebiscie lubie utwor Wolfshade, jest naprawde doskonaly.
poza tym cholernie lubie gitary w The Hanged Man, mimo, ze niestety caly utwor jest troszke tandetny. no ale drugi riff na poczatku po prostu zabija

4m pisze:

Skaut_Kwatermaster pisze: Wolfheart - 6/10
Irreligious - 5,5/10
Sin/Pecado - 3/10
The Butterfly Effect - 7,5/10

Zamień miejscami dwie ostatnie oceny, bo się obrażę

no fuckin way tak jak napisałem, kiedyś nawet Grzech mnie się podobał, teraz ten album jest cholernie płaski, wsiowy, z pseudo-patetycznym wokalem, pretendujący do miana jakiegoś "gotyckiego" klasyka. Pierwsze wrażenie jest pozytywne, ale z każdym kolejnym odsłuchem jest coraz gorzej, bo za tymi dźwiękami nic się nie kryje. "The Butterfly..." to zajebista eksperymentalna odskocznia, uważam, że całkiem udana. Coś na styl "procentów" MDB. Ribeiro (czy jak tam się to pisze) się nie spina podczas swoich "melorecytacji", no i generalnie unosi się nad tym albumem fajna narkotyczna atmosfera.

ten zespół to synonim wsi największej. jeszcze najlepsze jest Sin / Pecado, ale i ta płyta ponad 3/10 nie wystaje.

Całkiem zacne wydawnictwo. Dali chłopcy sporo materiału. Jak ktoś lubi/ceni Moonspella (ja głównie ze względów sentymentalnych, ale zdarzyło im się kilka genialnych kawałków), to na pewno będzie zadowolony. Zresztą kupę śmiechu miałem z ich pierwszych koncertów - makijaż, zianie ogniem i kulawe granie. Widać, że mają dystans do siebie. A co do wsi - negatywne ocenianie muzyki za pomocą słowa-klucza "wieś" jest bardzo prostackie. Idąc tym tropem, jaki istnieje w świadomości ogółu, muzyka metalowa musi zawierać odrobinę rzeczonej wsi, a jeśli metal ma ambicję owej "wsi" się pozbyć, to przestaje być metalem, a staje się mdłą pretensją pozbawioną znaczenia. Ale żeby to dostrzec, trzeba umieć się zdystansować.

twoja_stara_trotzky pisze:ten zespół to synonim wsi największej. jeszcze najlepsze jest Sin / Pecado, ale i ta płyta ponad 3/10 nie wystaje.

popierdoliło cie kaziu?

9/10 ,reszta 3/10,nowa płyta 2/10

Skaut_Kwatermaster pisze:

4m pisze:

Skaut_Kwatermaster pisze: Wolfheart - 6/10
Irreligious - 5,5/10
Sin/Pecado - 3/10
The Butterfly Effect - 7,5/10

Zamień miejscami dwie ostatnie oceny, bo się obrażę

"The Butterfly..." to zajebista eksperymentalna odskocznia, uważam, że całkiem udana. Coś na styl "procentów" MDB. Ribeiro (czy jak tam się to pisze) się nie spina podczas swoich "melorecytacji", no i generalnie unosi się nad tym albumem fajna narkotyczna atmosfera.

Coś w ten deseń.

chyba już wolę temat o DsO

kent łejt.

"Seth, zajebista ta okładka waszej nowej płyty. Zrób nam taką, ale z gołą babą."

zauwazcie ze omega wali konia labedziowi

shagwest pisze:"Seth, zajebista ta okładka waszej nowej płyty. Zrób nam taką, ale z gołą babą."

A tam, styl Setha jest tak rozpoznawalny, że on już inaczej po prostu nie robi.

manieczki, a może jest szimejlem i próbuje mu wkuloć do życi?

:/

Fernando Ribeiro o nowej płycie mówi:

„Prawdziwy zespół musi mieć wspaniałą przeszłość, solidną teraźniejszość i jasną przyszłość. Co więcej, prawdziwy zespół musi wiedzieć, jak żyć przez te wszystkie sezony, radzić sobie z ich duchami, cieniami. Jego celem jest światło, formowanie ciemności osobowością. Nasz nowy album jest oświadczeniem. Nasza krew jest tuszem. Wasza skóra zwojem, po którym będziemy pisać. Napalm Records jest naszym posłańcem, bądźcie gotowi.”

Razem z „Alpha Noir” w specjalnym wydaniu delux zostanie dołączona płyta „Omega White”, muzyczny bliźniak, na którym znajdzie się osiem utworów ze sfery cienia w hołdzie dla Type Of Negative oraz Sisters Of Mercy. Moonspell zapewnia, że każda piosenka będzie klejnotem i że żaden album zespołu nie był tak blisko arcydzieła, jak jest „Alpha Noir”.

Czy po takiej zapowiedzi ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości, jaka to będzie płyta?
No faktycznie wsią zajechało.

Jestem w szoku, bo myślałem, że rozpadli się zaraz po "Irreligious" (który nawiasem lubię, tak samo jak poprzednika).