Masterful Magazine

Znam tylko debiut, który oferuje porcje death/grindu na dość dobrym poziomie, ogólnie płytki słucha się przyjemnie Widziałem ich ostatnio na Brutal Assault, koncert poprawny, aczkolwiek bez żadnych rewelacji.

Dla mnie numero uno to "Mutilated in Minutes" i to nie ze wzgledu na zajebista hehe okladke. Muzycznie ten album ma najwiecej chaosu w sobie, dwa pozniejsze sa jakies takie za bardzo ulozone jak na nich.

Maria czym predzej zapoznaj sie z debiutanckim longiem (20 kilka minut) i to najlepiej w pierwszym wydaniu. Reedycja ma juz zmieniona okladke o ile wiem.

Ja z kolei znam dobrze tylko ostatni album i dość długo się przekonywałem. Każdy ich fan twierdzi - tu się tylko to potwierdza - że starsze albumy są ciekawsze. Mimo wszystko "New Dawn..." to żadna porażka, przyjemnie się słucha.

Mam jedynkę, bo kiedyś nawet lubiłem grinda, ale jakoś nie słuchałem z rok na pewno. Napierdalanie i tyle.

[quote][i]Wysłane przez Mol[/i]
Dla mnie numero uno to "Mutilated in Minutes"[/quote]

Zdecydowanie zajebisty materiał z przezabawnymi, świetne napisanymi lirykami. Jeszcze nie slyszalem trzeciej plyty, a opinie o jej bezbarwności tylko to wydarzenie oddalają w czasie.

Lubiłem, aż mi się znudziło:P

tylko jedynka.

"Only tools and corpses" powaliła mnie na kolana swego czasu. Z tego powodu bardzo czekałem na "a new dawn for the dead" która okazała się bardzo średnia.

a co sądzicie o albumie The Rotted Ad Nauseam, rzekomym nowym wcieleniu Gorerotted?

The Rotted nagrali nowy, tani teledysk

Do ostatniej płyty jakoś rzadko wracam. Bardzo fajne, energetyczne granie. Może by tak zmienić nazwę tematu?

Znam tylko zajebiste "Her Gash I Did Slash". Czy późniejsza twórczość ma podobny klimat?

Mniej slasherski, a bardziej pijacko - biesiadny. Tylko to taka biesiada na cmentarzu, same nieświeże potrawy.

est pisze:same nieświeże potrawy.

Czyli odgrzewane kotlety? ;)