IRON MAIDEN

[Pelson]

TBoS jest znakomita. Stawiam na równi z BNW.

Przez pierwsze 7 i pół minuty tak .
Najdalej wytrwałem 40 minut. Przed popełnieniem poprzedniego posta popróbowałem się z każdą z płyt po 2000 r. znowu by ulec przeważającej sile nijakości TBoS po 22 minutach.

[Żułek]

A teraz znowu 8-9 minut mielenia dwóch rifów, nieee. To działało na Brave New World - ostatnim naprawdę dobrym albumie. Tam były pomysły.

na BNW były aż 3 kawałki poniżej 5 minut, co ciekawe na ostatnich 3 albumach poniżej 5 minut w sumie są ......... 3 kawałki a przecież jedna jest nawet podwójna

[Herne the Hunter]

W sumie można by zadać pytanie, czy ktoś w ogóle śmie czy raczy zwrócić uwagę Harrisowi uwagę, że coś tam w ogóle jest za długie i do odchudzenia, bo to w sumie zaczyna trącić jakimś brakiem samokontroli Steve'a i bezkrytycznością reszty.
Pytanie drugie - pomijając czy kasa się zgadza - czy Bruce'owi naprawdę tak do końca pasuje takie najemnicze odśpiewywanie tego materiału. Czy coś tam na boku lepszego jeszcze odkłada by kiedyś może uderzyć ze Smithem.

[ozob]

TBoS jest znakomita. Stawiam na równi z BNW.

Przez pierwsze 7 i pół minuty tak .
Najdalej wytrwałem 40 minut. Przed popełnieniem poprzedniego posta popróbowałem się z każdą z płyt po 2000 r. znowu by ulec przeważającej sile nijakości TBoS po 22 minutach.

Wracam częściej niż do BMW. Długie, ale dobrze to płynie. I jasne, można byłoby to skrócić i efekt mógłby być lepszy, ale jednak nie przeszkadza mi długość tego albumu, bo tam jest od cholery fajnego mejdenowskiego grania.

[535]

TBoS jest znakomita. Stawiam na równi z BNW.

Przez pierwsze 7 i pół minuty tak .
Najdalej wytrwałem 40 minut. Przed popełnieniem poprzedniego posta popróbowałem się z każdą z płyt po 2000 r. znowu by ulec przeważającej sile nijakości TBoS po 22 minutach.

Wracam częściej niż do BMW. Długie, ale dobrze to płynie. I jasne, można byłoby to skrócić i efekt mógłby być lepszy, ale jednak nie przeszkadza mi długość tego albumu, bo tam jest od cholery fajnego mejdenowskiego grania.

Interesujące. Nie przeszkadza ci skrajna wtórność, odór przepalonej frytury oraz chamskie odcinanie kuponów od kuponów? Gdzież twój zmysł poszukiwacza rozwoju i oryginalności? Tu uwaga. Kocham Iron Maiden i wraz z Venom stawiam ich na samym szczycie najważniejszych kapel metalowych , natomiast bez żadnych wyrzutów sumienia odpuszczam praktycznie wszystko co nagrali po 1988. I nie mam zamiaru, ani tego zmieniać, ani tym bardziej tłumaczyć.

[Medard]

Przez pierwsze 7 i pół minuty tak .
Najdalej wytrwałem 40 minut. Przed popełnieniem poprzedniego posta popróbowałem się z każdą z płyt po 2000 r. znowu by ulec przeważającej sile nijakości TBoS po 22 minutach.

Wracam częściej niż do BMW. Długie, ale dobrze to płynie. I jasne, można byłoby to skrócić i efekt mógłby być lepszy, ale jednak nie przeszkadza mi długość tego albumu, bo tam jest od cholery fajnego mejdenowskiego grania.

Interesujące. Nie przeszkadza ci skrajna wtórność, odór przepalonej frytury oraz chamskie odcinanie kuponów od kuponów? Gdzież twój zmysł poszukiwacza rozwoju i oryginalności? Tu uwaga. Kocham Iron Maiden i wraz z Venom stawiam ich na samym szczycie najważniejszych kapel metalowych , natomiast bez żadnych wyrzutów sumienia odpuszczam praktycznie wszystko co nagrali po 1988. I nie mam zamiaru, ani tego zmieniać, ani tym bardziej tłumaczyć.

Ja skończyłem na albumach do 1992, żaden póżniejszy mi się nie podoba.
Fear of the dark to była jedna z pierwszych kaset, które sobie kupiłem za sprzedane butelki zwrotne, które woziłem rowerem z działki dziadków do sklepu we wsi, za dużo ich do dwóch toreb nie weszło to z kilkanaście razy musiałem jeździć. Trzeba je było jeszcze opłukać z pajęczyn i wysuszyć,
Jprld, czuję się jak jakiś weteran bojów o kasę na przetrwanie, co to jest butelka zwrotna, nie wierzę, że to robiłem, było zajęcia na dwa tygodnie

Butelki po piwie i oranżadzie miały dobrą cenę w gs, gs produkował lokalną oranżadę, a po wódzie jakieś grosze były.

A teraz to czasami zapuszczam jedynkę, od płyt po 1992 wolę solowe Bruce'a.

[535]

Jeździliście z tym Pawłem co miał Flaminga?

[Triceratops]

Pelikana

[Medard]

Jeździliście z tym Pawłem co miał Flaminga?

Skąd ten paweł, to nie wiem, ale rower marki ukraina.

[Medard]

Pelikana

Pelikana to nie miałem, ale mogłem mieć reksia.

[Darekthrone]

Długie utwory są fajne kiedy są dobre. Harris potrafił pisać takież właśnie kawałki - Rime Of The Ancient Mariner, Where Eagles Dare, Hallowed Be Thy Name, Phantom Of The Opera, Alexander The Great, Seventh Son, Sign Of The Cross... No właśnie, potrafił. Teraz wkradła się rutyna i sztampa. A w sumie najbardziej ceniłem kawałki Bruce'a i Adriana i tak jak napisał Medard - też wolę solowe płyty Dickinsona od IM po 1992. Ba, nawet wolę Accident Of Birth od jednak nieco przecenianego FotD.

[devastator77]

Najlepsze rowery to były Wigry!

[Medard]

Najlepsze rowery to były Wigry!

Oczywiście, najbardziej wszechstronne, dobry dla starszego dzieciaka i dorosłego.
Jubilata akurat nie mieliśmy, ale wigry jeszcze stoi w piwnicy jako rezerwa.
Moja matka na żadnym innym rowerze nie umie jeździć.

[ozob]

Interesujące. Nie przeszkadza ci skrajna wtórność, odór przepalonej frytury oraz chamskie odcinanie kuponów od kuponów? Gdzież twój zmysł poszukiwacza rozwoju i oryginalności? Tu uwaga. Kocham Iron Maiden i wraz z Venom stawiam ich na samym szczycie najważniejszych kapel metalowych , natomiast bez żadnych wyrzutów sumienia odpuszczam praktycznie wszystko co nagrali po 1988. I nie mam zamiaru, ani tego zmieniać, ani tym bardziej tłumaczyć.

Ależ przeszkadza. BMW było wyraźną zwyżka formy po latach 90-tych. Później to była bieda i chamskie odcinanie kuponów. Zgadzam się. Jednakże TBoS jak na moje upoddohnia wyszło bardzo dobrze. Nie spodziewałem się takiego albumu po nich i miło się zaskoczyłem. Nie twierdzę przy tym, że teraz znów będą serwować same dobre strzały. Wręcz przeciwnie. TBoS to najpewniej miły wyjątek, a nowa płyta będzie powrotem do czasów słabych płyt po BMW.

[Żułek]

Interesujące. Nie przeszkadza ci skrajna wtórność, odór przepalonej frytury oraz chamskie odcinanie kuponów od kuponów? Gdzież twój zmysł poszukiwacza rozwoju i oryginalności? Tu uwaga. Kocham Iron Maiden i wraz z Venom stawiam ich na samym szczycie najważniejszych kapel metalowych , natomiast bez żadnych wyrzutów sumienia odpuszczam praktycznie wszystko co nagrali po 1988. I nie mam zamiaru, ani tego zmieniać, ani tym bardziej tłumaczyć.

Ależ przeszkadza. BMW było wyraźną zwyżka formy po latach 90-tych.

to akurat trudne nie było

[Duban]

Straszne flaki z olejem.

[Żułek]

3 września



01. Senjutsu (8:20) (Smith/Harris)
02. Stratego (4:59) (Gers/Harris)
03. The Writing On The Wall (6:13) (Smith/Dickinson)
04. Lost In A Lost World (9:31) (Harris)
05. Days Of Future Past (4:03) (Smith/Dickinson)
06. The Time Machine (7:09) (Gers/Harris)
07. Darkest Hour (7:20) (Smith/Dickinson)
08. Death Of The Celts (10:20) (Harris)
09. The Parchment (12:39) (Harris)
10. Hell On Earth (11:19) (Harris)

czyli kolejne rozwleczone gówno

dobrze że chociaż okładka im się udała

[maciek z klanu]

Ten nowy utwór jest bardzo słaby jak dla mnie. Początek fajny z fajnym riffem, ale potem wolne beż ognia i schowany wokal. Dziekuje

[Believer]

Okładka bardzo fajna

[Darekthrone]

Okładka spoko, jakby bardziej samurajska wersja EP Maiden Japan. A utwory? No cóż. Długie. Ostatnie trzy to nawet bardzo i wszystkie od Harrisa. Wiadomo. No nic, zobaczymy co z tego wyniknie.