Strona 1 z 80
SUFFOCATION
: 06-09-2005, 11:48
autor: Brutalize666
Suffocation - jeden z prekursorów amerykańskiego brutalnego death metalu. Inspiruje się nimi mnóstwo dzisiejszych brutalistów z lepszym lub gorszym skutkiem. Dla mnie "Effigy of the forgotten" i "Despise the sun" to najlepsze wydawnictwa. Nowa płyta może nie zmiata z podłogi, ale myślę, że jest dobrym powrotem na scenę. Poczekamy, zobaczymy.
: 06-09-2005, 11:54
autor: Max_Disgruntled
"Despise The Sun" i nowa to moje ulubione. Zwłaszcza tę pierwszą sobie cenię.
: 06-09-2005, 12:00
autor: P.
Wypada tylko żałować, że "Breeding..." ma takie słabe brzmienie, bo kompozycje same w sobie są bardzo dobre (chyba najlepsze jakie stworzyli). Oddaję więc głos na tę płytę, bo nikt inny nie zagłosuje w ten sposób, hehe...
Ale ogólnie to najlepszy jest "Despise the Sun".
: 06-09-2005, 12:05
autor: MacieX
Ja najwyżej oceniam debiut. Pamiętam doskonale swoje reakcje gdy poraz pierwszy słyszałem ten album. Zmiotło mnie z powierzchni ziemi, a potem "ryłem" ich logo na licealnych ławkach hehe, fajne czasy. Uwielbiam też "Despise The Sun" oraz "Pierced....", a i ostatnia jest bardzo dobra. Dwójka aż się prosi o lepszą produkcję.
Dla mnie totalna czołówka mocnego death. Marzy mi się zobaczyć ten żywioł na żywca.
: 06-09-2005, 12:08
autor: Brutalize666
[quote][i]Wysłane przez P.[/i]
Wypada tylko żałować, że "Breeding..." ma takie słabe brzmienie, bo kompozycje same w sobie są bardzo dobre (chyba najlepsze jakie stworzyli). Oddaję więc głos na tę płytę, bo nikt inny nie zagłosuje w ten sposób, hehe...
Ale ogólnie to najlepszy jest "Despise the Sun".[/quote]
No właśnie. Pierwszy raz się zgadzam z toba, heh... Powinni nagrać to jeszcze raz. Jak usłyszałem tę płytkę to była załamka. Zajebać realizatora.
: 06-09-2005, 12:13
autor: Brutalize666
[quote][i]Wysłane przez MacieX[/i]
Marzy mi się zobaczyć ten żywioł na żywca.[/quote]
Moim koncertowym marzeniem jest zobaczyć ich razem z Mortician, Disgorge albo Devourment. :)
: 06-09-2005, 12:13
autor: rottex
Wahałbym się między "Effigy..." a "Despise...", wybieram jednak to pierwsze, głównie przez sentyment. Poza tym to duża płyta, a nie epka.
: 06-09-2005, 12:14
autor: P.
[quote][i]Wysłane przez Brutalize666[/i]
No właśnie. Pierwszy raz się zgadzam z tobą, heh...[/quote]
Masz słabą pamięć - kiedyś raz się już zgodziłeś ze mną hehe, że Disgorge (usa) i Decrepit Birth są cool. :)
: 06-09-2005, 12:18
autor: panthyme
Ja tam najbardziej lubię "Effigy..." i "Despise...", ale wyżej stawiam tę pierwszą, bo dłużej ze mną przebywa. ;-)
: 06-09-2005, 12:19
autor: Brutalize666
[quote][i]Wysłane przez P.[/i]
Masz słabą pamięć - kiedyś raz się już zgodziłeś ze mną hehe, że Disgorge (usa) i Decrepit Birth są cool.

[/quote]
Decrepit Birth jest dobry, ale Disgorge (usa) jest bardzo dobry. Podoba ci się ich ostatnia płyta?
: 06-09-2005, 12:31
autor: P.
No jasne, że mi się podoba!!! To najczęściej słuchana ostatnio przeze mnie płyta. A czy werbel nie brzmi nieco nie tak? W sumie gitary bardziej wyraźne niż na "Consume...". Za to "Consume..." jest lepsze z punktu widzenia tego werbla. :)
: 06-09-2005, 12:36
autor: Olo
dla mnie zdecydowanie "Despise..." - ten krazek odblokowal mi jakas kolejna klapke w mozgu, co by jednak nie mowic to nie zdazyla im sie w karierze slaba plyta (nie slyszalem nigdy dema i koncertówki)
: 06-09-2005, 12:39
autor: Brutalize666
[quote][i]Wysłane przez P.[/i]
No jasne, że mi się podoba!!! To najczęściej słuchana ostatnio przeze mnie płyta. A czy werbel nie brzmi nieco nie tak? W sumie gitary bardziej wyraźne niż na "Consume...". Za to "Consume..." jest lepsze z punktu widzenia tego werbla. :)[/quote]
Ja najbardziej lubię "She lay gutted", za werbel i wokale. "Consume..." ma połowę zajebistych kawałków, połowę mniej zajebistych, ale bardzo dobrych, hehe... A ostatnia płyta to mega-wypierdol. Wolny numer wyszedł świetnie. Mam nadzieję, że na kolejnych wydawnictwach będzie trochę więcej walców. Czekam na ich przyjazd do Polski. A meksykański Disgorge lubisz? Dla mnie zupełnie inny klimat, ale to też jeden z moich ulubionych zespołów.
: 06-09-2005, 12:41
autor: Brutalize666
[quote][i]Wysłane przez Olo[/i]
dla mnie zdecydowanie "Despise..." - ten krazek odblokowal mi jakas kolejna klapke w mozgu, co by jednak nie mowic to nie zdazyla im sie w karierze slaba plyta (nie slyszalem nigdy dema i koncertówki) [/quote]
Po necie krąży butel z koncertu. Nawet niezła jakość. Bodajże z Milwaukee death fest świeżo po reaktywacji.
: 06-09-2005, 12:47
autor: P.
[quote][i]Wysłane przez Brutalize666[/i]
A ostatnia płyta to mega-wypierdol. Wolny numer wyszedł świetnie. Mam nadzieję, że na kolejnych wydawnictwach będzie trochę więcej walców. Czekam na ich przyjazd do Polski. A meksykański Disgorge lubisz? Dla mnie zupełnie inny klimat, ale to też jeden z moich ulubionych zespołów.[/quote]
Ja bym wolał, żeby wolnych momentów było jak najmniej. Meksykańskiego Disgorge jakoś nie lubię.
: 06-09-2005, 12:49
autor: Brutalize666
Wolne momenty jak są dobre i przemyślane to jak najbardziej mogą być. Taki "Womb full of scabs" mnie rozpierdala. A "Necrholocaust" Meksykanów nie słyszałeś? Warto się przełamać i posłuchać.
Co do "Souls to deny", hmm... myślę, że najbliżej do "Pierced from within".
: 06-09-2005, 12:50
autor: P.
[quote][i]Wysłane przez Maria Konopnicka[/i]
Jak oceniacie ich najnowszy poreaktywacyjny album? Właściwie to już go zamówiłem, ale ciekaw jestem opinii. Do której ze starych płyt jest mu najbliżej?[/quote]
Moim zdaniem porażka zupełna - po prostu słabe utwory. Takie wymuszone granie. Oni już nie czują tej muzyki (jeśli chodzi o tworzenie, bo koncerty mają podobno dobre). A "Souls.." najbliżej chyba do żadnej plyty.
[quote][i]Wysłane przez Brutalize666[/i]
A "Necrholocaust" Meksykanów nie słyszałeś? Warto się przełamać i posłuchać. :)[/quote]
Słuchałem, ale dla mnie jest to za mało techniczne granie. Pod tym względem amerykański Disgorge wyraźnie dominuje.
: 06-09-2005, 12:57
autor: Brutalize666
Fakt. Ale Meksykanie mają inne atuty. Przede wszystkim chory, patologiczny klimat, który zajebiście mi się podoba. Obłąkane wokale, częste zmiany tempa i różnorodność płyt. Moim zdaniem te dwie kapele mają wspólną tylko nazwę, bo grają w innych nurtach. Meksykanie bardziej grindowo, Amerykanie deathmetalowo. Cenię obydwa bardzo wysoko.
: 06-09-2005, 14:20
autor: Mol
[quote][i]Wysłane przez P.[/i]
Moim zdaniem porażka zupełna - po prostu słabe utwory. Takie wymuszone granie. Oni już nie czują tej muzyki (jeśli chodzi o tworzenie, bo koncerty mają podobno dobre). A "Souls.." najbliżej chyba do żadnej płyty.[/quote]
Twoja Stara porażka zupełna! "Słabe utwory", "wymuszone granie"?!? Buehehe... "Nie czują tej muzyki"?!? Kurwa, P. słuchałeś tej płyty? Bo mam wrażenie, że jednak nie. Dla mnie wypierdol maksymalny. Fakt, może nie jest to ich najlepsza płyta, ale i tak zmiata 99% deathmetalowych wydawnictw z 2004. Do tego ma mega mocarne brzmienie. Najwięcej wspólnego ma ta płytka z "Pierced from within", moją ulubioną zresztą, choć nie ukrywam, że ciężko było się zdecydować.
Co do koncertów to życzę wszystkim niedowiarkom i nie tylko, żeby zobaczyli ich na scenie. Po prostu miazga totalna, a Frank Mullen to zwierzę jakich mało. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w końcu pojawią się w Polsce.
: 06-09-2005, 14:28
autor: P.
Owszem, "Souls to Deny" ma bardzo dobre brzmienie, ale dla mnie to jedyny plus tej płyty, bo same utwory (i ich budowa) są po prostu moim zdaniem słabe (nuuuda).
Próbowałem się do tej płyty przekonać już kilka razy, ale nic z tego nie wyszło.
Lubisz poprzednie plyty, więc się pocieszasz i oszukujesz, że i ta jest dobra... :)