THORNS

[535]

Ale chociaż wiadomo, że sprawa nadal aktualna i że przez 2 lata nie porzucił tego w pizdu. W wywiadzie w Noise Satyr potwierdził i się śmiał, że Snorre od 15 lat wysyła mu dokładnie te same ok. 20 kawałków nieustannie z prośbą o sugestie, bo ciągle coś tam zmienia.

Potwierdził również, że odsyła te numery do Hoyema, także nie wiem jak wy, ale ja nie czekam.

[Anzhelmoo]

Szkoda, że nie ma żadnych przecieków jeśli chodzi o demówki itp. Fajnie by było coś usłyszeć i stwierdzić czy warto czekać czy też nie.

Oczywiście, że warto! To jest Snorre, a nie jakiś random, warto o tym pamiętać. Nie wierzę, że taka marka jest w stanie sprawić zawód, no ale ja jestem fanboyem, więc nieobiektywny ;p Wszyscy muzycy, którymi się fascynowałem w młodszych latach zawodzili wraz z upływem lat, a on jedyny jeszcze nie miał okazji, więc wierzę, że tak pozostanie

A co do nowego Thorns - wciąż wiadomo tyle co nic. Szkoda, bo mija już chyba 2 lat odkąd wiadomo, że prace nad materiałem się zintensyfikowały. Byłem pewien, że lada moment wyjdzie cokolwiek - jakiś teaser, singiel, zapowiedź, a tu nic. Zaraz 2020 rok się kończy i jak nie było albumu, tak nie ma

A najgorsze jest to, że przecież nawet Satyr mówił, że ten album jest od 15 lat gotowy, więc na pewno mógłby cokolwiek wypuścić, choćby na próbę. Albo chociaż ten remake Grymyrk Tapes nad którym pracuje. Albo chociaż te kilka numerów wraz ze Slagmaur, które razem nagrali, a wstydzą się pokazać...

To co - 2021 to będzie już ten rok na pewno? Jak myślicie?

Generalnie chłop coś tam nagrywa, już tym razem w swoim studio. Widoczki świetne, może rozpraszają.

[TheDude]

^ Jeśli kiedyś coś wyjdzie to mam nadzieję, że jeszcze będę wśród kurwa żywych przez jeszcze jakiś czas żeby posłuchać tego wynalazku

[pr0metheus]

Czekałem rok , czekałem piec, resztę oczekiwania już serdecznie pierdole. Wielki artysta , 20 utworów dla garstki wszarow nie potrafi wydać, dopieszcza każdy element swojej nad-sztuki. Dla mnie może zdychać patrząc na te widoczki we własnym studio, jimi hendrix pierdolony. Nawet jak to wyjdzie , to biorąc pod uwagę ze bylo poprawiane przez dekadę, to będzie niesluchalny kloc. Zreszta jak można traktować to poważnie jak nawet sztukmistrz homo satyr się z niego smieje. Ale fanboje będą mlaskac ( w przypadku jak to wyjdzie) jak wielowymiarowa jest nowa kreacja snorra. Dzieje starego siwego Norwega spisane w dźwiękach.
I pomyśleć ze Quorthon mógł nagrac hammerheart w czasie jednej sesji.
Jebac

PS tak samo wbijam już swojego kolosa w nowe Abyssic Hate. Australijczyk może sobie to wydać dla siebie i swojego ulubionego pająka na pustyni.

[Wódka i Piwo]

Jest szansa że on to wyda zanim umrą ze starości jego prawnuki? A tak szczerze... Niewiele jest rzeczy w muzyce, które interesują mnie mniej niż to co spłodzi ten pręt.

[nicram]

Nawet jak to wyjdzie , to biorąc pod uwagę ze bylo poprawiane przez dekadę, to będzie niesluchalny kloc.

Przypuszczam, że tak właśnie będzie. Doświadczenie uczy, że najlepsze płyty metalowe nagrywa się szybko i na surowo. Jeżeli chodzi o nowy Thorns to obstawiam masę dodatków, elektroniki i chuj wie czego. Fleta poprzecznego jeszcze nie było. W każdym bądź razie niech wypierdala.

[SODOMOUSE]

w takiej altanie nagrywa, to pewnie będzie przeintelektualizowane art violin kloc.

[Oferma]

Ja mam wrażenie, że jak wyjdzie to to będzie niegłupia muzyka, ale też już w chuju mam kolejne zapowiedzi. 10 lat temu w Blackastrialu też czytałem, że już zaraz już za moment i taki chuj, jak Batorego komin. Tymczasem idę se posłuchać wieśniaków z ...And Oceans, którzy mają tę przewagę nad obecnym Thorns, że ich płyta wyszła.

[Bloodcult]

A nie było sytuacji że Snorre miał nawrot depresji i nagrany już album skasował ? Tak gdzieś z 8-10 lat temu taką plotkę słyszałem, dobrze pamiętam ?

[maciek z klanu]

Mi się wydaje że po takim pierdoleniu ta płyta będzie mega hujowa. Fotki do gazet ważniejsze niż muzyka.

[Anzhelmoo]

A nie było sytuacji że Snorre miał nawrot depresji i nagrany już album skasował ? Tak gdzieś z 8-10 lat temu taką plotkę słyszałem, dobrze pamiętam ?

Znaczy rzeczywiście miał problemy w życiu prywatnym plus depresję i to się przyczyniło do tego, że po prostu olał ten album i go nigdy nie skończył, no ale on został gdzieś na jego kompie. Teraz po prostu do niego wrócił - nawet nie tyle do pomysłu wydania albumu, co do tych konkretnych archiwalnych ścieżek z tego co mi wiadomo. Na pewno wokale musiał robić na nowo i opracowywać, bo tych ścieżek albo nigdy nie było, albo było ich za mało, albo z jakich względów nie może ich użyć. Tylko to też takie gadanie o niczym, bo materiał ma korzenie w przeszłości, ale trudno powiedzieć, czy to rzeczywiście jest 1:1 to samo co w 2007, czy może na tyle nowe wersje różnią się od pierwotnych zamysłów, że stały się zupełnie czymś innym i wyewoluowały w inną stronę.

[SODOMOUSE]

lepiej by kogoś zabił lub spalił , to wtedy promo było mocniejsze....Muzyka byłaby nieistotna.

[Anzhelmoo]

No ja się tutaj nie zgodzę, choć rozumiem Twoje stanowisko. Trzeba pamiętać, że Snorre nigdy nie był... - nie chcę by źle to zabrzmiało, ale - muzykiem...takim typowym. W tym sensie zawodowym, że album, trasa, tworzenie sceny. On zawsze wszystkie te rzeczy robił bardzo długo, w wolnych chwilach, pomiędzy swoimi obowiązkami i przede wszystkim do szuflady i jakby zza kurtyny. Tutaj wystarczy chociażby spojrzeć na historię Thorns. Coś tam tworzył te dema, a potem to wszystko upadło zanim wydał album i tak naprawdę to tylko zasługa Satyra, że go wręcz zmusił, że ma wydać co ma w szufladzie. Gdyby nie on, to dziś rozmawialibyśmy jak będzie brzmiała jedynka Thorns. A koniec końców chyba była warto czekać. Jemu po prostu potrzebna jest taka osoba do ogarnięcia, która powie "stop, wydajemy to co masz" - tak mi się wydaje.

Co do zarzutu, że materiał, który jest tak stary dziś się zdezaktualizował - też tak na początku myślałem, miałem wręcz nadzieję, że stary album spuścił do kibla i zaczął tworzyć na nowo już z podejściem A.D. 2018. No ale jak tak sobie myślę, to raczej muzyka jego jeszcze nie jest tak zdezaktualizowana i nawet gdyby wydał ten materiał z 2007, to nie sądzę, że na tyle zmieniło się w metalu, że album trącałby myszką.

Zresztą nie wiem - Nocturnus wydał album dosyć naiwny, był bardzo nieaktualny względem tego jak gra się dzisiaj, mocno nawiązywał do ich tradycji, a jednak został okrzyknięty jako fenomenalny i przyjął się. A więc można nawet tak podbić serca słuchaczy

Thorns raczej nie grozi odcinanie kuponów za to art-violin już prędzej ;p No ale z drugiej strony też - zawsze jak cokolwiek nowego i niekonwencjonalnego jest w BM, to ogromny hejt, że niesłuchalny kloc, a po kilku latach i tak wszyscy się spuszczają. Tak było z GDOW, tak było z wieloma innymi albumami, trochę też było tak z Thorns (bo przecież to co nagrali na debiucie nijak ma się do rzeczy z Grymyrk, do tego elektronika - wielu zaskoczonych było wtedy, a więc zaskoczeni pewnie będą i dziś).

Mi się wydaje że po takim pierdoleniu ta płyta będzie mega hujowa. Fotki do gazet ważniejsze niż muzyka.

To nie żadne foty do gazet, tylko zwykłe foto z feja jego kolegów, którzy go odwiedzili. O tym albumie generalnie nikt nic nie mówi, raz tylko Satyr i Slagmaur napomknęli, że coś takiego zachodzi - sam Snorre w ciągu 20 lat może znajduje się na 10 fotkach dostępnych publicznie, wywiadów też żadnych nie udziela, nie pokazuje się publicznie, więc nie powiedziałbym, by to on był odpowiedzialny za te gadanie i pompowanie balonika. Trudno mieć pretensje do sympatyków, że mają wysokie oczekiwania, skoro to sam Snorre wysoką poprzeczkę ustawił swoją działalnością muzyczną, a nie marketingiem.

Przypuszczam, że tak właśnie będzie. Doświadczenie uczy, że najlepsze płyty metalowe nagrywa się szybko i na surowo. Jeżeli chodzi o nowy Thorns to obstawiam masę dodatków, elektroniki i chuj wie czego.

Jeśli chodzi o elektronikę i dodatki - to żadna nowość. Przecież to było już na splicie z Emperor, było na jedynce, no i będzie też na nowej. Nie ma znaczenia, czy ten album ukazałby się w 2002, 2007, 2012, 2020, czy 2050. Dla niektórych już wtedy ten romans z elektroniką był niesmaczny.

Tak BTW - jest kilka rzeczy, które Snorre wydał z Thorns w nazwie po jedynce i był to autorski materiał ;p I to dokładnie z okresu, gdy zaczął pracować nad dwójką!

[TheDude]

https://www.instagram.com/p/CAiNAqNpRri/

Zobaczta to.

[bullet]

Co do art violin, to nie byłbym taki pewien; z jego wypowiedzi przebijało się między wierszami, że nie był zadowolony z brzmienia jedynki - konkretnie to nowe kawałki miały być surowsze, brutalniejsze i mniej industrialne, o ile w ogóle.

[pr0metheus]

lepiej by kogoś zabił lub spalił

albo jedno i drugie. i na koniec zjadł

[Anzhelmoo]

Mamy to! A więc jednak jakakolwiek nowa muzyka Thorns ujrzy światło dzienne w 2020 roku i to już za tydzień. To jednak ogromny krok naprzód, choć wiadomo, że jeszcze nie pełnoprawny album. Zapowiedź muzyki do aż 4 odcinków (z czego każdy trwa ok. 45 minut) wygląda naprawdę obiecująco i chyba będzie to coś więcej niż minutowe plumkanie w przerywnikach - zresztą i sam film przecież o black metalu, a nie życiu ptaków.

Jon to muzyk, który nagrywał ze Snorrem podczas "pierwszego" podejścia do drugiej płyty jakoś w latach 2007-2009. Nowy "albumowy" materiał ponoć opiera głównie się na tamtych rzeczach (bardziej lub mniej zmodyfikowanych) - istnieje więc duża szansa, że materiał z soundtracku jest właśnie powrotem do tamtych sesji.

https://tv.nrk.no/serie/helvete/sesong/1

The NRK documentary about Norwegian Black Metal will be available for streaming October 1st on NRK.no. The language is Norwegian. You might want to start using a VPN set up in order to watch it. Snorre Ruch and Jon T. Wesseltoft of Thorns have made the music for the 4 episodes for this first season!

[TheDude]

Pożyjem, zobaczym. Nie ma co się podniecać na zapas jak już w przeszłości to miało miejsce

[Wódka i Piwo]

Panowie, weźcie Stoperan. Jak znam życie i tragifarse z tym pociesznym "zespołem", to będzie to muzyczny balas... Z chujowo brzmiącym werblem. Kult tego czegoś, na tym forum rozpierdala bardziej niż bełkot o brzmieniu nowego Inkantejszyn

[maciek z klanu]

Z calym szacunkiem ale trzeba być skrajnym idiotą żeby nie słyszeć że brzmienie nowego incantation nie pasuje do tego zespołu, a heheszki odnośnie werbla możesz sobie w dupę wsadzic