Masterful Magazine

Drone pisze:A ten znowu swoje ;) Ostatniei FURZE jest lepsze niż ostatni ELECTRIC WIZARD.

chciałbyś, ale niestety, jeszcze nie na tej płycie ;)

Albo Primusa. Serio, miałem take skojarzenie, kiedy wyszedłem na chwilę z pokoju, a jak wróciłem leciała akurat ostatnie minuta pierwszego kawałka.

Świetna płyta. Furze zawsze się podobało i budziło ciekawość co z tym dalej, a ten album utwierdza w przekonaniu, że słusznie.

Trident Autocrat kupiłem ostatnio na próbę bo nie znałem nic tej kapeli i powiem tak-ciężko popierdolony album,który mimo wszystko bardzo mi się podobał choć przebłyski normalnego grania miał naprawdę znikome.Jaki kolejny album po Trident Autocrat polecacie ?

"Trident Autocrat" w porównaniu do dwóch kolejnych to całkiem normalne, blackmetalowe granie ;)

Więc,który polecasz ?

splita furze/furze.

PureHate pisze:Więc,który polecasz ?

Kolejną płytę ;)

Necromanzee Cogent to najlepszy mateks od Furze. ;>

Nowe Furze trzyma poziom, po pierwszym przesluchaniu jest dosyc dobrze

Jak tam "Psych Minus Space Control"? Jest taka zabawa, jaka była na "Reaper Subconscious Guide" czy zmienił się kierunek, w którym podąża Furze?

jezusek w łapce na myszy, heh, cool.

Okładka jest naprawdę bardzo metaforyczna - jak dobrze się przyjrzysz przy większej rozdzielczości, to dojrzysz tam wokół pułapki, w której jako przynęta jest Jezus, myszy, ale nie takie zwykłe myszy! Masz tam mysz w przebraniu biskupa, masz mysz z gwiazdą Dawida na czole, masz mysz z wypalonym znakiem dolara, zgniłą mysz, trzy myszy symbolizujące trójcę świętą, węża z rajskiego ogrodu i kilka innych, bardzo alegorycznych postaci. Ta okładka jest majstersztykiem symbolizmu.

to fakt, nie przyglądałem się, co nie zmienia faktu że i tak jest cool ;)
generalnie Furze jest cool i basta.

Fajna ta nowa plyta,jeszcze lepsza niz poprzednia,idealna na upalne,leniwe,wooolnoo ciagnace sie dni ;)

cos zniknelo to fóże z bunalti records :(

Cholera, w tym natłoku nowości gdzieś mi ta płyta przepadła - kupiłem kilka miesięcy temu - odłożyłem na półeczkę "do przesłuchania" i zapomniałem o niej... Teraz siedzę sobie wieczorkiem w domu, zanurkowałem na oślep na jedną z niższych półek i wygrzebałem ... Psych Minus Space Control. Właśnie jestem w trakcie premierowego odsłuchu i cóż... nie będę chwalił dnia przed zachodem słońca bo jeszcze się album nie skończył, ale póki co drobnym druczkiem nieśmiało zaznaczę, że rozpierdala mnie ta płyta w drobny mak. Podoba mi się jej organiczność, naturalność, przestrzenność, płynność, transowość i swoista lekkość. Ta płyta jest jak statek na środku oceanu, który w każdej chwili może zmienić swój kurs i popłynąć w dowolnym kierunku. Mimo, że wokół horyzont wygląda tak samo to żeglując w jego stronę czuć nie tylko wiatr we włosach i promienie słońca na twarzy, ale lekki niepokój i podniecenie łaskoczące gdzieś w podbrzuszu :) Trzeci kawałek cudownie się zaczyna, sabbathowe gitary, z lekko piaszczystym brzmieniem i świszczący śpiew Alladyna zamknięty w słoiku po ogórkach. Ich kwaśny zapach unosi się jeszcze w powietrzu, a druga gitara grająca w tle tworzy dziwny, orientalny posmak.
Całkowicie odjazdowa, wciągająca, niebanalna i na swój sposób oryginalna płyta. Nieprędko wypuszczę ją ze swojego odtwarzacza. A miałem nie chwalić :)

a gdzie y zes kupil ten cd???

Furze wcześniej = kiepskie popłuczyny po darkthrone, furze od Reaper Subconscious Guide to taki Darkthrone odkrywający Black Sabbath a na Psych Minus Space Control poszedł gość kapke lat dalej tak w rejony moim zdaniem Hawkwind, może troche psychodeli :) ale to tylko na plus wychodzi! (edit: oczywiście to tylko kwestia obiektywna :) żeby nie było że mówię tak bo coś mam wspólnego z w.w wydawnictwami hehe)