BATHORY

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Dlaczego? Skoro najlepsze blackmetalowe melodyjki powstawały na bazie The Cure?

Ponieważ te melodyjki są dość proste i krótkie, a ten wstęp dość długi i zniuansowany.

[trup]

Tribute polskich hord dla Bathory gotowy i jest już u nas! Całość wyszła fenomenalnie! 20-stronicowy booklet, podwójny CD. Chcemy podziękować Lordowi K za wykonanie grafik na całe wydawnictwo oraz wszystkim zespołom, które wzięły udział w projekcie i nagrały numery na płytę: Nekkrofukk, Czort, Deus Mortem Official, Brüdny Skürwiel, Pandemonium, Moloch Letalis, North, Martwa Aura, DeathEpoch, Rivers Like Veins, Szary Wilk, Trup, Damage Case, Mordhell, Christ Agony. Połowa nakładu jest już wyprzedana, także cieszymy się, że jest odzew i zainteresowanie. Zakasamy rękawy i wysyłamy do was zamówiony płyty. Prosimy o cierpliwość, bo jest z tym sporo roboty. Płyt jeszcze trochę jest, także zachęcamy do zakupu, póki pora:
link

[vicotnick]

Zamuwione!

[Alkoholokaust]

Wiadomo jak jest z trybut albumami. Większość z nich można spuścić w kiblu, niektóre zawierają w porywach do kilku ciekawych wykonań, a reszta jawi się jako wycieranie sobie mordy dorobkiem obiektu hołdu, ewentualnie nie różnią się za wiele od oryginału. Są ludzie, którzy ogólnie mają wyjebane na tego typu składanki i dziwnym nie jest, bo tak z ręką na sercu ile macie takich "tribute to" na półce? Ja może kilka, kolega devastator77 pewnie żadnego Jak się mają sprawy w przypadku polskiego trybutu dla Bathory? Ano, mają się znakomicie. Cieszy mnie fakt, że w odróżnieniu od większości tego typu albumów, nie występuje tutaj wierzchołek góry lodowej polskiej sceny (poza Christ Agony, Pandemonium i Deus Mortem), miast tego Morgul zaprosił do inicjatywy głównie podziemne załogi, napierdalające gdzieś tam na marginesie. Sporo z nich związanych jest zresztą z pomysłodawcą-wydawcą (ugh!) tej inicjatywy, Putrid Cult Prod.

Czy ktoś się tutaj sili na podrabianie brzmienia Bathory? Otóż nie. Czy ktoś zrzyna z uporem maniaka z maniery wokalnej Quorthona? Ni chuja. Czy załogi odgrywają kawałki wiernie z oryginałem by nie wypaść poza schemat? Zapomnij człowieku. Praktycznie wszyscy grają kawałki Setha, syna Ziemi Nordyckiej w swoim stylu. A nawet taki Czort i Devil's Sermon pokusili się zaśpiewać nam po polsku.

Z tego co widzę nakład jest na wyczerpaniu. Więc co? Ano brać kopię, bo serio warto rzucić na to uchem i przy okazji wesprzeć jedną z ciekawszych polskich stajni z podziemnym napierdolem. Mamy własny tribute album dla wielkiej kapeli, z którego możemy być dumni.

[uglak]

Przecież

305.E. DEMARCZYK-Śpiewa Piosenki Zygmunta Koniecznego

to wzorcowy przykład "a tribute to"

[trup]

Wydanie Piękne.
Wizualnie - godny tribute.

Znalazłem jeden poważny BABOL!
"A Fine Day to Die" nie pochodzi z płyty "Hammerheart" ))

Muzycznie na pierwszy rzut wydaje mi się, że Deus Mortem i Christ Agony najbardziej mi.... ale zobaczymy. Słucham....

[Believer]

Zachęciłeś

Czemu nie, zapuszczę i ja, dawno nie słuchałem

Dawajcie po odsłuchu opinie, Panowie. W wątku dot. Bathory np. https://masterful-magazine.com/forum/vi ... &start=660

Trudno mi coś napisać konstruktywnego, bo w zasadzie to chyba mój najmniej osłuchany Bathory. Zawsze ta płyta kojarzyła mi się z piosenkami do ogniska. Dziś stwierdzam, że niesłusznie. Słychać i echa Hammerheart i Twilights, ale też to co było później na Nordland. Taki viking metal w pigułce. Produkcja trochę przymulona, mocno wyeksponowane wybijające proste rytmy perkusja i bas, gitary gdzieś z tyłu. Kręcenie nosem może wynikać z tego, że to raczej powrót do tego co już było. Po dwóch thrash metalowych strzałach Quorthon wraca do tego co mu w duszy najmocniej gra. Po prostu 100% bathory w bathory. Słychać, że to bardzo szczere granie, czuć emocje.

fajny cover sowy nagrały

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Zajebisty ten cover!

[Believer]

4:27

0:49

kto od kogo i dlaczego

[NihilSubSole]

Quorthon od Manowar.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Podobne, ale to tak proste zagrywki, że przed nimi jeszcze pewnie ze 100 innych zespołów to zagrało.

[when_in_sodom]

Muzyka metalowa, czy ogólnie rockowa na tyle wyeksploatowala formule, że ciężko obecnie stworzyć prosty riff, bazujac na dźwiękach, które kiedyś już nie były zestawiane. Bo prosty riff to 3, 4 czy 5 dźwięków. Więc, dajmy na to, od lat 70tych, tych kombinacji kilku dźwięków były już chyba wszystkie, przy założeniu, że ma być prosto, chwytliwie itd.
Przypomniał mi się fajny konkurs, na antenie Antyradia, który prowadził w swojej rozglosni Anzelmo: należało wysłać swoją parę skojarzonych przez siebie 2ch motywów muzycznych, łudząco do siebie podobnych. Propozycja nie mogła być coverem, rzecz jasna. Wysyłałem tam swoje propozycje kilka razy, dzięki czemu wygrałem płytki CD-sprawiało mi to frajdę i miałem sporo skojarzonych propozycji. W tym momencie przychodzi mi w sumie 1 propozycja: kreator - impossibly brutality (pierwszy riff) i nasz rodzimy Totem - thrash the south riff w 1:20. Co ciekawe, obydwa utwory pochodzą z tego samego, 2005 roku. Moim zdaniem nie było tu celowego kopiowania, a zbieg okoliczności. Wspomniana zagrywka cechuje się dużą ilością dźwięków, do tego specyficzna technika, tempo itd. Zatem przy prostych riffach, opartych na kilku dźwiękach, prawdopodobieństwo plagiatu znacznie wzrasta.
Sorry za przydługi wywód i offtop

[Believer]

Muzyka metalowa, czy ogólnie rockowa na tyle wyeksploatowala formule, że ciężko obecnie stworzyć prosty riff, bazujac na dźwiękach, które kiedyś już nie były zestawiane. Bo prosty riff to 3, 4 czy 5 dźwięków. Więc, dajmy na to, od lat 70tych, tych kombinacji kilku dźwięków były już chyba wszystkie, przy założeniu, że ma być prosto, chwytliwie itd.
Przypomniał mi się fajny konkurs, na antenie Antyradia, który prowadził w swojej rozglosni Anzelmo: należało wysłać swoją parę skojarzonych przez siebie 2ch motywów muzycznych, łudząco do siebie podobnych. Propozycja nie mogła być coverem, rzecz jasna. Wysyłałem tam swoje propozycje kilka razy, dzięki czemu wygrałem płytki CD-sprawiało mi to frajdę i miałem sporo skojarzonych propozycji. W tym momencie przychodzi mi w sumie 1 propozycja: kreator - impossibly brutality (pierwszy riff) i nasz rodzimy Totem - thrash the south riff w 1:20. Co ciekawe, obydwa utwory pochodzą z tego samego, 2005 roku. Moim zdaniem nie było tu celowego kopiowania, a zbieg okoliczności. Wspomniana zagrywka cechuje się dużą ilością dźwięków, do tego specyficzna technika, tempo itd. Zatem przy prostych riffach, opartych na kilku dźwiękach, prawdopodobieństwo plagiatu znacznie wzrasta.
Sorry za przydługi wywód i offtop

Dla mnie to też zawsze frajda wyłapywanie takich podobnych motywów. Przy okazji kreatora przypomnialo mi sie, ze pierwszy riff tytułowego numeru z terrible certanity brzmi jak smells like teen spirit.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Też to zawsze lubiłem, najgorzej jak skojarzysz jakiś riff, a potem przez godzinę nie możesz załapać, skąd już go znasz i tak przegrzebujesz muzykę. Raz nawet dzwoniłem po kolegach nucąc motyw z "Breaking the law" bo ni wuja nie mogłem sobie przypomnieć, skąd to się wzięło. Tak wiem, oczywistość, ale mózg różne figle płata.

[when_in_sodom]

[/quote]
Dla mnie to też zawsze frajda wyłapywanie takich podobnych motywów. Przy okazji kreatora przypomnialo mi sie, ze pierwszy riff tytułowego numeru z terrible certanity brzmi jak smells like teen spirit.
[/quote]

Odpaliłem na yt: rzeczywiście!Brzmi to jakby ktoś przearanzowal lekko, zmieniając ze 2 dźwięki, żeby nie było aż tak skoczne w komentarzach ktoś wpisał te same skojarzenie...

[Anzhelmoo]

Co do Blood on Ice - bardzo lubię ten album. Może to niepopularna opinia, ale stawiam go wyżej niż np. Hammerheart. Rzeczywiście czuć tutaj mnóstwo duszy i pasji, a The Lake to jeden z moich ulubionych utworów Bathory w ogóle. W ogóle te trio Stallion-Woodwoman-Lake to bardzo mocne ciosy jeden po drugich, a to przecież nie jedyne warte uwagi utwory.

Jeśli chodzi o to, że jest to płyta wtórna względem poprzedników - być może. Ja Hammerheart, ani Twilight nie poznawałem na bieżąco, więc bardziej oceniam samą jakość muzyczną, niż kontekst czasowy. Zresztą ponoć ten materiał powstawał w latach 90-tych, choć nie wgłębiałem się na ile to prawda, a na ile legenda miejska (bo na deklaracje Quorthona z wywiadów trzeba brać poprawkę).



A co sądzicie o Nordlandach? Bo opinie są zróżnicowane. Dla jednych powrót do formy, dla innych odcinanie kuponów.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Osobiście Nordlandów w ogóle nie słucham. Pamiętam "Forever dark woods", które jest autokalką, oraz "Ring of Gold", które jest fajne, nic więcej. Zawsze wolałem po raz tysięczny włączyć "Hammerheart".

[vicotnick]

Omijałem szerokim łukiem wszystko po TOTG i o ile Nordlandy wieją sandałem, to już BOI, w moim przypadku, chwyciło bardzo mocno i nie chce puścić. Jest epicko, jest zimno, jest dobrze.

[Believer]

Nordlandy muszę odświeżyć, kiedyś mi się podobały, ale przy ostatnim kontakcie melodyjki na klawiszach trochę wsią zalatywały i nie dosłuchałem do końca.

/edit: Jestem po odsłuchu. kurwa z tymi klawiszami to mi chyba o sea wolf chodziło, teraz nie wiem czy to klawisze czy jakiś ludowy instrument. musiałem nie mieć humoru, oba nordlandy zajebiste.

[dzik]

To oczywiste.