Medard pisze:Hellion pisze:Nie no spoko, ale napisałeś, że w okresie gdy wydawali WH i BR grali black metal bo to było modne, a to przecież bzdura. Akurat debiut Samael to w chuj oryginalne podejście do black metalu.
zapēdziłem się. Jak mawiała mama piłeś nie pisz, czy jakoś tak :) przyznaję, że do Ceremony... byli mocni. Oczywiście Passage to röwnież świetna płyta, ale już zaczęli zerkać w kierunku Rammstein oraz Ministry.
OK, sam się wycofałeś z tej części o blacku. Nie do obrony, patrząc choćby na daty premier tych płyt oraz np. Mayhem czy Emperor - a to właśnie te kapele wyprodukowały późniejszą modę na taką muzykę. Co do Passage, z tym Rammstein też się nie zgodzę, przecież ten album powstał mniej więcej wtedy, gdy Rammstein dopiero zaczynało, i wcale nie było jeszcze bardzo popularne, raczej traktowało się ich jako ciekawostkę. Ministry czy Die Krupps, może już bardziej, ale nie wydaje mi się, żeby takie kalkulacje doprowadziły do powstania Passage.
smooker pisze:dolar pisze:Bzdura. Passage był swietny w momencie ukazania się i kilka lat póżniej. Dziś puszcająć płyte to ciężko odeprzeć sie wrażeniu, ze za za sciana klawiszy zbyt wiele nie ma. Strasznie czas obeszedl sie z tym albumem.
Bzdura, puszczałem to sobie całkiem niedawno i w ogóle takiego wrażenia nie odniosłem. Wg mnie znacznie bardziej czas nadrgyzł
CoO.
Też tak sądzę, Passage to była bardzo mocna płyta. Wystarczy sobie poszukać koncertu nagranego w tym czasie w Krakowie. Tak nie gra kapela, która nie czuje swojej muzyki. Tak nie brzmi słaba muzyka. Zgadzam się też, że Ceremony... chyba bardziej ucierpiało. Na tej nieszczęsnej ostatniej trasie, gdzie grali je w całości, wynudziłem się potwornie. Inna sprawa, że w ogóle dyspozycja zespołu jest obecnie słaba.