MASTODON

[Triceratops]

Mam szczerą nadzieję że będzie jak z ostatnim TOOL - Ci którzy nie kumają pisali ze nuda a album prawdopodobnie jest najlepszym* Toolem

*ustępuje tylko "Lateralusowi".

Biorac pod uwage, ze przed Lateralusem jest jeszcze AEnima to moze i sie zgadza, okolice 3-4 miejsca. Ze to lepsze niz Leviathan tylko gluchy jest w stanie uwierzyc

[Bloodcult]

Jak przesłucham to będzie ostateczne rozstrzygnięcie

[mad]

Po pierwszym odsłuchu mnie się płyta podoba. Dużo mocarnych kompozycji, trochę różnych smaczków, zdecydowanie zachowana stylistyka. Są też wady:
- płyta zdecydowanie za długa, ciężko ją przesłuchać ciurkiem,
- niepotrzebne balladowe granie,
- któryś z refrenów blisko formuły nu-metalowej.

[Oki]

- płyta zdecydowanie za długa, ciężko ją przesłuchać ciurkiem,

największa wada tego albumu

[Harlequin]

No i nastał ten moment, anal domini 2021, kiedy to nie Przesłuchałem płyty Drim tijejter i mastodon. To już chyba ten moment, żeby przestać ich sprawdzać nawet z sentymentu. Wystarczy, że sprawdziłem nowe COF...

[mad]

No i nastał ten moment, anal domini 2021, kiedy to nie Przesłuchałem płyty Drim tijejter i mastodon. To już chyba ten moment, żeby przestać ich sprawdzać nawet z sentymentu. Wystarczy, że sprawdziłem nowe COF...

Mastodon trzeba sprawdzić, cof i dt niekoniecznie...

[Maruder]

Mam szczerą nadzieję że będzie jak z ostatnim TOOL - Ci którzy nie kumają pisali ze nuda a album prawdopodobnie jest najlepszym* Toolem

*ustępuje tylko "Lateralusowi".

Boże widzisz a nie grzmisz, gdzie ostatniemu Toolowi do Aenima czy Lateralus. Ogółem nie licząc Epki Opiate to wyraźnie najsłabszy i najbardziej wtórny Tool, bo wykonali największy krok do tyłu. Co nie zmienia faktu, że fragmentami całkiem przyjemnie się słucha w tle, tylko te autoplagiaty - takiej kamandzie nie przystoi.

Btw. Ostatnio widziałem się z kumplem, z którym kiedyś wiele h przegadaliśmy o twórczości Amerykańców, też był maniakiem w okolicach Lateralus jak i ja. No i o pytanie w jak przyjmuje ostatnia stwierdził, że trzeba być totalnym toolofilem, aby się tym zachwycić. Podpisuję się.


A nowego mastodonta oczywista będziemy słuchac, pierwszy obrót niewiele odkrył natomiast wyczuwam wiele do badania. Ta ekipa jeszcze mnie nie zawiodła - wszystkie trzy ostatnie świetne z czego Emperor od Sand było najlepsze.

[Dragazes]

Emperor jest kapitalny, Once More to moim zdaniem ich najsłabszy album.
Czy wydawanie dwupłytowych albumów nie służy przypadkiem zawyżaniu wyników sprzedaży?

[Mental]

Bdb dobra płyta, wyrzucilibym w zasadzie tyko numery 3 i 9. Ballady miodzio, jak dla mnie to obrali słuszny kierunek, a wokalnie Troy przeszedł samego siebie.

[Bloodcult]

Mam szczerą nadzieję że będzie jak z ostatnim TOOL - Ci którzy nie kumają pisali ze nuda a album prawdopodobnie jest najlepszym* Toolem

*ustępuje tylko "Lateralusowi".

Boże widzisz a nie grzmisz, gdzie ostatniemu Toolowi do Aenima czy Lateralus. Ogółem nie licząc Epki Opiate to wyraźnie najsłabszy i najbardziej wtórny Tool, bo wykonali największy krok do tyłu. Co nie zmienia faktu, że fragmentami całkiem przyjemnie się słucha w tle, tylko te autoplagiaty - takiej kamandzie nie przystoi.

Btw. Ostatnio widziałem się z kumplem, z którym kiedyś wiele h przegadaliśmy o twórczości Amerykańców, też był maniakiem w okolicach Lateralus jak i ja. No i o pytanie w jak przyjmuje ostatnia stwierdził, że trzeba być totalnym toolofilem, aby się tym zachwycić. Podpisuję się.

Jak widać twój kolega nic nie rozumie z Tool. Toolofilem to trzeba być by się zachwycać "10,000 Days".

Istotą Tool nie są przebojowe kawałki jak Stinkfist czy Vicarious. Istotą Tool są te którym trzeba poświęcić więcej czasu: np. Reflection czy Third Eye. Taki właśnie jest "Fear Inoculum". To płyta dla tych co tak naprawdę rozumieją Tool. Plebs niech sobie słucha "10,000 Days", debiutu czy żałosnych projekcików Maynarda

[Scorn]

To niech mi ktoś powie czy rozumiem Tool czy nie, bo właśnie Reflection czy Third Eye to jedne z moich ulubionych kawałków, a nowy album uważam za bardzo przeciętny (jak na Tool).

Ciekawe czy Maynard i reszta wiedzą co jest esencją Tool. Jeśli nie, trzeba im koniecznie powiedzieć. Bloodcult?

A Mastodon? Chyba się pomału kończy ten zespół.

[Mental]

To płyta dla tych co tak naprawdę rozumieją Tool.

Parę lat temu pierdoliłeś, że jako jeden z nielicznych rozumiesz black metal, więc stul pizdę.

[Triceratops]

To Marian pisal.

[Mental]

Pamietam te posty jak stawiał siebie dumnie w tym samym szeregu.

[Bloodcult]

Ciekawe czy Maynard i reszta wiedzą co jest esencją Tool.

Wiedzą bo nagrali "Fear Inoculum"
Gdyby sadzili inaczej nagraliby inny album.

Parę lat temu pierdoliłeś, że jako jeden z nielicznych rozumiesz black metal, więc stul pizdę.

Nadal rozumiem więc sam stul pizde.

[Bloodcult]

To Marian pisal.

On też jest w tym gronie.

[Mental]

Parę lat temu pierdoliłeś, że jako jeden z nielicznych rozumiesz black metal, więc stul pizdę.

Nadal rozumiem więc sam stul pizde.

[Gunman]

Wydanie tej płyty to jebana kpina. Za ponad 60 zł jest to zwykły ekopack z dwoma kopertkami na płyty z czego w jedną oprócz płyty wjebana jest też książeczka. Nie muszę wspominać jakie komfortowe musi być wyjmowanie i wkładanie nośnika.
Co do zawartości jeszcze się nie wypowiadam bo zaczynam słuchać ale długość całości nie powinien mi przeszkadzać, każda z płyt ma ok 40 min muzy więc wystarczy je traktować jako dwa osobne albumy i nie słuchać ciągiem.

[Maruder]

To niech mi ktoś powie czy rozumiem Tool czy nie, bo właśnie Reflection czy Third Eye to jedne z moich ulubionych kawałków, a nowy album uważam za bardzo przeciętny (jak na Tool).

Ciekawe czy Maynard i reszta wiedzą co jest esencją Tool. Jeśli nie, trzeba im koniecznie powiedzieć. Bloodcult?

Obydwa kawałki uwielbiam od dnia ukazania sie. Ostatnia to przy nich mówiąc oględnie chujnia. Niestety nie nadaję się również na statystycznego odbiorcę Toola rozumiejącego ich twórczość, sad but true.

W robo umilał mi dzień nowy Masto i jest bardzo dobrze, choć nieco rozwlekle. Świetne wokale i pięknie zaaranżowali gitarki w kilku fragmentach ale nie pomne nazw tracków.

[mad]

Wydanie tej płyty to jebana kpina. Za ponad 60 zł jest to zwykły ekopack z dwoma kopertkami na płyty z czego w jedną oprócz płyty wjebana jest też książeczka. Nie muszę wspominać jakie komfortowe musi być wyjmowanie i wkładanie nośnika.

To się ciesz, że nie słuchasz free jazzu. Tutaj takie ekopacki z jedną płytką, bez książeczki i z nader ubogą poligrafią w cenie 70+ to norma. Czasami nawet kopertki nie ma.