no ja nie lubie np
VADER
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14306
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: VADER
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14306
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: VADER
zrób kupe, najlepiej do rury
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- when_in_sodom
- postuje jak opętany!
- Posty: 309
- Rejestracja: 11-03-2018, 16:24
Re: VADER
Zaprawdę nie rozumiem co poniektorych. Po jaką cholere jechać, męczyć się i jeszcze za to płacić? Jest tyle alternatyw. Jakby mi ktoś kazał iść na Zenka czy inna Margarete i jeszcze płacić za to 110 PLN + druga stowe przy barze(chyba jako znieczulenie?), przepychac się przez stado spoconych ludzikow, potem tulac się po nocach i jeszcze rano do roboty... W imię czego ja się pytam? Przecie ten pieniądz można było zostawić w dobrej knajpie, na smacznej kolacji, gruzinskiej, balkanskiej czy co kto lubi. Albo kupić dobra butelkę i wypić w domu przy dźwiękach czego się chce. Wpłacić na jakiegoś zwierzaka może? Ja niedzielny wieczór zaliczyłem z przyjemnością, mimo że nie śledzę obecnych dokonań grupy, lecz przez sentyment. Dla mnie takie wydarzenie to powrót do dzieciństwa, przypominam sobie jak kolega polecił kasetę ultimate, że to polski death, który zawojowal na zachodzie, potem sothis, pierwszy raz uslyszany na zamku na sthrashydle w 94... I co by teraz nie grali, jak nie wyglądali, co nie gadali ze sceny, ile konfetti wystrzelali, to dla mnie piękna podróż w czasie - gdy te dźwięki były nowatorskie, rozwalaly i wzbudzały ciary na plecach! Dla takich wspomnień warto było udać się do progresji, za rok również przybęde, podczas kolejnej rocznicy (30lat sothis?), cokolwiek. Chyba, że w tym terminie będzie kolizja z innym wydarzeniem. Ale nikt nie zmusi mnie by iść, płacić kasę, by się męczyć słuchaniem czegoś czego nie trawie, by potem jojczec. Zdarza mi się iść na kapele support, bo lubię /wielbie podczas gdy nie trawie headlinera. Postoje wtedy z piwem - "może tym razem zaskoczy?", tak dopóki nie ziewam, dopóki piwo w kubku, ale jak przychodzi znuzenie, mówię: "w imię czego???" zarzucam kapote i opuszczam lokal, bo dostałem już to co chciałem. Bez złośliwości bynajmniej i dopiekania - szkoda naszej aury. Pozdrawiam i życzę samych trafionych imprez!
- tomekw48
- postuje jak opętany!
- Posty: 461
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: VADER
Byłem wczoraj w Posen na zakończeniu trasy Vadera. No i Panowie i Panie... Generalnie Vader wymiótł 2 rozgrzewacze, które były takie se. Dopelord jeszcze dało się wytrzymać, ale ten nowy wokalista Frontside był taki trochę wkurwiający i trochę jakby niedomagał wokalnie... No a Vader zaczął o 21.10 a skończył o 22.50. Godzina czterdzieści grania - nie wiem jak było w innych miastach pod tym kątem... Generalnie Vader przyzwyczaił mnie do godzinnych występów, a tu pif paf - godzina czterdzieści na najwyższych obrotach Gościnnie w jednym utworze zagrał i zaśpiewał Titus z Acid Drinkers Fajnie to wyszło...
Z takich przemyśleń pokoncertowych to wspomnę jeszcze, że Spider to jednak jest wymiatacz na gitarze. Mauser przy nim to cienki Bolek i dobrze, że obecnie skład Vadera jest taki a nie inny. Może i Spider nie ma takich włosów jak Mauser, ale na gicie gra zajebiście w Vaderze.
No i brzmienie. Było całkiem zgrabne - poza basem było wszystko słyszalne Ale osobiście, to brzmienie gitary bym trochę zmienił, bo obecne brzmienie jest takie jakieś za ostre jeśli chodzi o dźwięk... Za dużo wysokich tonów... Ja bym zdjął górę i zostawił środek i żeby ten bas był słyszalny... Kawałek z Titusem pokazał, że można słyszeć bas.
No i te ognie i fajerwerki. Nie wiedziałem czego się spodziewać po fajerwerkach, ale fajnie to wyszło... Ja w tym kiczu nie widziałem. Jeśli chodzi o ognie to widziałem już kiedyś Vadera z ogniami i fajnie się to prezentuje. Konfetti w Poznaniu nie było
Z takich przemyśleń pokoncertowych to wspomnę jeszcze, że Spider to jednak jest wymiatacz na gitarze. Mauser przy nim to cienki Bolek i dobrze, że obecnie skład Vadera jest taki a nie inny. Może i Spider nie ma takich włosów jak Mauser, ale na gicie gra zajebiście w Vaderze.
No i brzmienie. Było całkiem zgrabne - poza basem było wszystko słyszalne Ale osobiście, to brzmienie gitary bym trochę zmienił, bo obecne brzmienie jest takie jakieś za ostre jeśli chodzi o dźwięk... Za dużo wysokich tonów... Ja bym zdjął górę i zostawił środek i żeby ten bas był słyszalny... Kawałek z Titusem pokazał, że można słyszeć bas.
No i te ognie i fajerwerki. Nie wiedziałem czego się spodziewać po fajerwerkach, ale fajnie to wyszło... Ja w tym kiczu nie widziałem. Jeśli chodzi o ognie to widziałem już kiedyś Vadera z ogniami i fajnie się to prezentuje. Konfetti w Poznaniu nie było
- ozob
- zahartowany metalizator
- Posty: 6656
- Rejestracja: 19-02-2017, 22:50
Re: VADER
Nie mogę się doczekać koncertu w Glasgow.
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10596
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: VADER
To dlatego, że solówki Vadera grane są w skali slayerowskiej, która zawiera w sobie wszystkie inne skale.
I am Jerusalem.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: VADER
Byłe na piątkowym koncercie w K-ce i wrażenia następujące.
Czynniki zewnętrzne spowodowały, że na pierwszy suport nie zdążyłem, a z Frontside widziałem bodajże 4-5 kawałków i było to doświadczenie traumatyzujące. Kojarzyłem ich na etapie pierwszego longpleja i drugiej płyty, nie zachwycili i potem nie bardzo kojarzę ich dyskografii. Do rzeczy. W trzecim utworze od końca (tytułu nie pomnę), była jedna z najbardziej najbardziej żenujących solówek gitarowych jakie kiedykolwiek słyszałem. Gitara robiła takie pi-pi-pi jak z reklamy pewnej platformy sprzedażowej, która się zlikwidowała. Potem poszło Territory Sepultury. Znaczy chyba, bo nawet Max w szczytowym okresie swojego zmenelenia nie byłby w stanie odegrać tego tak bezpłciowo. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełniły żenujące czyste wokale w ostatnim utworze, mogące robić za parodię tego modnego naście lat temu emo rocka. Wokalista to w ogóle inna historia. Ma w sobie vibe studenta Wyższej Szkoły Zarządzania Chuj Wie Czym w Kielcach głosującego na Konfederacją i mimo usilnych starań nie mogącego wyrwać żadnej kobity do zaruchania. No zero charyzmy.
Gwiazda wieczoru w formie. Repertuar mają, wszystko odegrane jak należy. Przyczepić się można trochę, że nagłośnienie mogłoby być bardziej selektywne. Po prostu bardzo dobry koncert death metalowy. Co do pojawiających się tu zarzutów. Owszem zajawki Piotra trochę zalatywały wujaszkowym humorkiem, ale rocznicowo wspominkowy charakter wydarzenia, to usprawiedliwiał. Ognie nie sprawiły, że zacząłem się rozpuszczać, więc widać ktoś jest nadwrażliwy temperaturowo. Trudno napisać więcej, każdy na Forume widział Vadera pewnie naście razy. Co do dyskografii można się od dłuższego czasu czepiać, ale koncertowo, to maszyna i zjadają wesołą ekipę celebryty, do której też padły tu porównania, na tym polu.
Czynniki zewnętrzne spowodowały, że na pierwszy suport nie zdążyłem, a z Frontside widziałem bodajże 4-5 kawałków i było to doświadczenie traumatyzujące. Kojarzyłem ich na etapie pierwszego longpleja i drugiej płyty, nie zachwycili i potem nie bardzo kojarzę ich dyskografii. Do rzeczy. W trzecim utworze od końca (tytułu nie pomnę), była jedna z najbardziej najbardziej żenujących solówek gitarowych jakie kiedykolwiek słyszałem. Gitara robiła takie pi-pi-pi jak z reklamy pewnej platformy sprzedażowej, która się zlikwidowała. Potem poszło Territory Sepultury. Znaczy chyba, bo nawet Max w szczytowym okresie swojego zmenelenia nie byłby w stanie odegrać tego tak bezpłciowo. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełniły żenujące czyste wokale w ostatnim utworze, mogące robić za parodię tego modnego naście lat temu emo rocka. Wokalista to w ogóle inna historia. Ma w sobie vibe studenta Wyższej Szkoły Zarządzania Chuj Wie Czym w Kielcach głosującego na Konfederacją i mimo usilnych starań nie mogącego wyrwać żadnej kobity do zaruchania. No zero charyzmy.
Gwiazda wieczoru w formie. Repertuar mają, wszystko odegrane jak należy. Przyczepić się można trochę, że nagłośnienie mogłoby być bardziej selektywne. Po prostu bardzo dobry koncert death metalowy. Co do pojawiających się tu zarzutów. Owszem zajawki Piotra trochę zalatywały wujaszkowym humorkiem, ale rocznicowo wspominkowy charakter wydarzenia, to usprawiedliwiał. Ognie nie sprawiły, że zacząłem się rozpuszczać, więc widać ktoś jest nadwrażliwy temperaturowo. Trudno napisać więcej, każdy na Forume widział Vadera pewnie naście razy. Co do dyskografii można się od dłuższego czasu czepiać, ale koncertowo, to maszyna i zjadają wesołą ekipę celebryty, do której też padły tu porównania, na tym polu.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- DST
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1949
- Rejestracja: 23-12-2010, 23:02
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10596
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: VADER
To tylko taka ciekawostka, ale każdy ma takie zapełniacze językowe i prawie nikt nie zdaje sobie sprawy, dopóki ktoś inny nie zacznie np. ich liczyć. Robiłem tak kiedyś z uczniami, jak ktoś ciągle używał konkretnego zapełniacza, to robiłem kropkę, i potem pokazywałem że np. podczas godzinnej rozmowy użył danego słowa 57 razy jako wypełniacza. Teraz, gdy pracuję z wywiadami również, jest to widoczne podwójnie - nieraz po 60 minutowej rozmowie robię transkrypcję i muszę w pierwszej kolejności odsiać wszystkie wypełniacze: yeah, like, you know, sort of, and stuff etc. Nieraz są tego setki, ludzie robią to cały czas. Sam często zaczynam zdanie od ,,powiem tak...".
I am Jerusalem.
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 4670
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: VADER
Masz racjęŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑06-09-2023, 19:13To tylko taka ciekawostka, ale każdy ma takie zapełniacze językowe i prawie nikt nie zdaje sobie sprawy, dopóki ktoś inny nie zacznie np. ich liczyć. Robiłem tak kiedyś z uczniami, jak ktoś ciągle używał konkretnego zapełniacza, to robiłem kropkę, i potem pokazywałem że np. podczas godzinnej rozmowy użył danego słowa 57 razy jako wypełniacza. Teraz, gdy pracuję z wywiadami również, jest to widoczne podwójnie - nieraz po 60 minutowej rozmowie robię transkrypcję i muszę w pierwszej kolejności odsiać wszystkie wypełniacze: yeah, like, you know, sort of, and stuff etc. Nieraz są tego setki, ludzie robią to cały czas. Sam często zaczynam zdanie od ,,powiem tak...".
- WaszJudasz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3230
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: VADER
Heh, mam to samo w gazetce lokalnej - nasz burmistrz to na przykład człowiek-natomiast... w ogóle zauważyłem, że mnóstwo osób, które mówią dobrze w takim sensie, że dobrze się ich słucha, w rzeczywistości mówi totalnie niegramatycznie, zdania są często niedomknięte, wiszą przy nich jakieś dziwne równoważniki i wszędzie powtykane są takie ulubione słówka... w zasadzie trafiłem chyba tylko na jedną rozmówczynię, swoją drogą nauczycielkę polskiego, która jak mówiła, to surowy transkrypt mógł już robić za wywiad do publikacji, bo każde zdanie było poprawne, miało początek i koniec i nie było żadnych wypełniaczy.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑06-09-2023, 19:13Teraz, gdy pracuję z wywiadami również, jest to widoczne podwójnie - nieraz po 60 minutowej rozmowie robię transkrypcję i muszę w pierwszej kolejności odsiać wszystkie wypełniacze: yeah, like, you know, sort of, and stuff etc. Nieraz są tego setki, ludzie robią to cały czas. Sam często zaczynam zdanie od ,,powiem tak...".
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10596
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: VADER
To chyba gawędziarska cecha, dlatego się tego dobrze słucha. Na tej samej zasadzie czytałem wczoraj jeden rozdział z "Klubu Pickwicka", gdzie pan Pickwick generalnie wszedł nocą w zajeździe do nieswojego pokoju, położył się, po czym okazało się że śpi tam jeszcze jakaś dama, i go wygoniła - to praktycznie cała istota, a ciągnęło się to przez 6 stron z narastającym napięciem. Tak, wiem, że to niedokładnie to samo, natomiast myślę, że dobre gawędziarstwo używa wielu wypełniaczy, bo pełnią jakąś taką ,,ludzką" funkcję, ludzie bez tego brzmią jak roboty.WaszJudasz pisze: ↑07-09-2023, 06:39
Heh, mam to samo w gazetce lokalnej - nasz burmistrz to na przykład człowiek-natomiast... w ogóle zauważyłem, że mnóstwo osób, które mówią dobrze w takim sensie, że dobrze się ich słucha, w rzeczywistości mówi totalnie niegramatycznie, zdania są często niedomknięte, wiszą przy nich jakieś dziwne równoważniki i wszędzie powtykane są takie ulubione słówka... w zasadzie trafiłem chyba tylko na jedną rozmówczynię, swoją drogą nauczycielkę polskiego, która jak mówiła, to surowy transkrypt mógł już robić za wywiad do publikacji, bo każde zdanie było poprawne, miało początek i koniec i nie było żadnych wypełniaczy.
I am Jerusalem.