To posłuchaj Scenes, szczególnie wiosną - odlot gwarantowany. Tam gitara snuje opowieści orientalnej treści, ale z batutą, i z humorem Nie ma tam pustego wymiatania, jest melodia i Kitaro w tle. A Introduction ma taki nastrój, że czasami przypomina soundtrack do Listy Schindlera...
Te z lat 90 znacznie lepsze. Takie filmowe wręcz granie. Ograniczenie gitarowej woltyżerki do minimum, ale respekt jest. Słychać, że Marta to miotacz gitarowego ognia, ale na pół gwizdka.
oczywiście będzie zapoznawane, na japońskich też słychać te umiejętności, za które lubię Megadeth,
z Hiyori Okuda, która gra na wiolonczeli:
I was really borderline homeless. I was living with various chicks and stuff like that typical Hollywood sponge or type of dude and really nothing to be proud of but that’s the way it was back then.
Tylko zaczynał praktycznie od zera, te jego wcześniejsze projekty jakoś nie miały startu. Cacophony z Beckerem też to była nisza niestety...Przecież nawet Mustaine nie miał o nim pojęcia, chciał Dimebaga, Jeffa Watersa czy ponoć Crissa Olivę, chociaż Dave jak zwykle konfabuluje...A tu przeszedł jakiś odrapany Żyd bez CV, ale jak podłączyli sprzęt...to reszta jest historią
Re: MEGADETH
: 15-01-2024, 23:44
autor: Żułek
aż taka nisza to chyba nie skoro Becker dostał się do Rotha
może Marty był bardziej wybredny
Tylko zaczynał praktycznie od zera, te jego wcześniejsze projekty jakoś nie miały startu. Cacophony z Beckerem też to była nisza niestety...Przecież nawet Mustaine nie miał o nim pojęcia, chciał Dimebaga, Jeffa Watersa czy ponoć Crissa Olivę, chociaż Dave jak zwykle konfabuluje...A tu przeszedł jakiś odrapany Żyd bez CV, ale jak podłączyli sprzęt...to reszta jest historią
To go nie przyjął bo miał farbowane włosy.
Re: MEGADETH
: 15-01-2024, 23:49
autor: Sgt. Barnes
Ciężko stwierdzić po tylu latach. Ale gwiazdą został dopiero w Megadeth. To oczywiste
Re: MEGADETH
: 16-01-2024, 13:20
autor: Tatuś
Samo Megadeth też zostało gwiazdą inaczej to się tłukliby gdzieś w okolicach Death Angel, Exodus, Testament i Overkill.