Masterful Magazine

Glam, tapiry, fatalaszki, puder i cekiny
a jednak pierdolneli majstersztyk Slave to the grind z genialnym brzmieniem, ciezkim, masywnym, a przede wszystkim metalowym tak do szpiku kosci, ze sluchajac tej plyty mam wrazenie, ze gdzies za sciana mam zgniatarke ze zlomowiska..
Po pozegnaniu z Bachem roznie sobie radzili, ale niedawno jebneli calkiem nieglupia The Gang's All Here.
Aaaa sam Bach tez nie proznuje i klepnal takiego calkiem zgrabnego rocknrollowego zdrowego klocka

Debiut lubię i słucham, przeważnie w aucie. Reszta mogłaby dla mnie nie istnieć, podobnie mam z Gansenrozez

tytułowy ze Slave To The Grind spoko ale całościowo to

Kocham Slave to the Grind. Potem już nic specjalnego chyba nie było. Co ciekawe debiut jakoś średnio wszedł, ale musiałbym sprawdzić. Slave dobrze wchodzi podczas biegania.

Herne the Hunter pisze: ↑

13-12-2023, 00:52

Kocham Slave to the Grind. Potem już nic specjalnego chyba nie było. Co ciekawe debiut jakoś średnio wszedł, ale musiałbym sprawdzić. Slave dobrze wchodzi podczas biegania.

Debiut średnio lubie, dwójka jest przewspaniała, jest tam pograne. Tak jak Pope napisał - brzmienie na swój sposób krusdzy kości. potem znam 3 po 3 i wrażenia również takowe.

Debiut fajny, ale oprócz singlowych kawałków ciężko znaleźć tam jakieś specjalnie wyróżniające się pieśni, no może Big Guns jeszcze ujdzie.
No i wiadomo, na czym wzorowała się nasza Ira na Mój Dom
Co innego Sławek - tam się prawie wszystko zgadza, chociaż wkurwia mnie trochę brzmienie perkusji, jakieś takie beczkowe. No i głos Sebixa - kurwa, miał wtedy pare w płucach jak panbuk przykazał...
Subhuman Race gniecie brzmieniem (Bob Rock , wiadomix) , ale kompozycyjnie miałki, słychać też było, że za bardzo chcą stać się taką drugą Panterą. Otwieracz i zamykacz najlepsze.
Reszty nie znam, coś tam wleciało jednym uchem i wyleciało drugim...
No i te przepychanki miedzy muzykami zespołu - chynba nikt sie tak nie skonfliktował w rockowym półswiatku jak Bolan z Bachem.

1 bardzo fajna z hiciorem 18 & life. Pamiętam, że nagrałem w podstawówce teledysk na headbangers Ball chyba i fabuła mną wstrzasnela.
Potem slave, bardzo lubię brzmienie gitar! Piękne ballady wasted time i quicksand jesus... Co jakiś czas wracam bo to moje dzieciństwo, pierwszy kontakt z muzą hard...
Ciekawostka, pamiętam jak w 2007 r na koncercie Annihilator w proximie, przed występem na scenę wyszedl na chwilę Snake... Przedstawili go nawet, dostał aplauz. Chyba coś z gitarą robił. Zdziwiłem się, że taka gwiazda, kiedyś koncerty na stadionach, a teraz techniczny? Nie rozkminiłem tego, w necie też nic nie znalazłem na temat. Ale może nie techniczny, może jakąś inną fuchę tam miał, sam nie wiem, a było to juz kawalek czasu temu. Ktoś wie?

Kojarzę. Z "Chłopaków z baraków".

Ja z serialu Gilmoure Girls. Seba tam grał... muzyka, klasycznego headbabgera. Czytałem jego autobiografię, kompletnie pojebany koleś

Sgt. Barnes pisze: ↑

13-12-2023, 19:57

Ja z serialu Gilmoure Girls. Seba tam grał... muzyka, klasycznego headbabgera.

a pamietam

Sgt. Barnes pisze: ↑

13-12-2023, 10:41

No i wiadomo, na czym wzorowała się nasza Ira na Mój Dom

IRA Mój Dom zerznęła stąd

Bardziej chodziło mi o całą płytę niż o kawałek tytułowy

Jedynka dobra, slave zajebiste często wracam. Późniejsze dokonania przysłowiowe widły i piec.

Z Subhuman dałoby się wyciąć znakomitą EPkę, płyty bez Baza to jednak nie ten klimat. Slave wyszło też w dwóch wersjach, z get the fuck out i bez. W jego miejsce wrzucili Beggars Day, skądinąd znakomity. Czekam na pełną wersję z tymi dwoma kawałkami.

W sumie nie wiem.

Żułek pisze: ↑

13-12-2023, 00:46

tytułowy ze Slave To The Grind spoko ale całościowo to

hmm ostatnio se słucham różnych takich lajtowych rzeczy, na Skid Row też padło
no i tak troche nie wierzyłem czego słucham bo przecież ja to gdzieś mam nagrane (pojedyncze kawałki) i to przecież wszystko jest nie tak, WTF ?
znalazłem ten cd-r co tam miałem i się okazało że ja tam mam głównie balladki (nie przepadam), kilka kawałków z trójki (kiepskich) + tytułowy ze Slave no i nic dziwnego że to mi się nic nie zgadza

czyli musze zrobić mały update

pierwsze 2 albumy są bardzo spoko a reszta to

Najnowszy solowy Bach wypada spoko, z tamtego roku wypust.

solowego Bacha słyszałem kiedyś debiut i to w sumie tyle co moge o nim napisać

Ciężko mi się pogodzić, że już nigdy nie będę pięknym gówniarzem takim jak Bach tutaj. Tysiące majtek musiało zostać zmoczonych w chwili gdy to grali. Nawet ja czuję kilka kropli, ale to pewnie mocz starości, straconych szans i zamkniętych drzwi.

Kurwa, ale żeby w tym zespole było tyle złej krwi, żeby nie mogli się zejść chociaż na kilka koncertów? Bach chce, reszta kategorycznie odmawia...piękna drama