GIAUR
: 09-09-2013, 06:24
Polski death/thrash z Będzina, na koncie tylko dwie demówki. Właśnie odświeżam sobie "...of Gods" i znów nie mogę się nadziwić, jakim cudem jakiś tam BEHEMOTH utrzymuje się na scenie przez tyle lat ciesząc się tak ogromną popularnością, a GIAUR popadł w zapomnienie. Ta demówka jest fenomenalna. Myślę, że nie będzie specjalnie kontrowersyjnym stwierdzenie, że to jeden z najlepszych materiałów death metalowych powstałych w tym kraju.
Choć na demie jest tylko jeden utwór dłuższy niż 3 minuty, to w ogóle nie odczuwa się tego, że te kawałki są takie krótkie - nie ma tutaj stania w miejscu, mamy ciągłą jazdę w kierunku coraz to kolejnych motywów, utwory po brzegi wypełnione są znakomitymi, chwytliwymi riffami, które po prostu pięknie "płyną". Jest szybko, agresywnie, ale całość robi wrażenie bardziej specyficznym feelingiem niż pierdolnięciem; wszystko - mam wrażenie - rozpływa się w jakiejś takiej lekkiej, onirycznej atmosferze.
To jest jakaś katastrofalna pomyłka dziejowa, że ten zespół się rozpadł. Czy goście, którzy tak wymiatają na wiosłach mogą po prostu sobie "ot, tak" z tym skończyć i nigdzie więcej już się nie udzielać? Najwidoczniej tak. Dziwne.
Zapraszam do walnego bicia koniny nad tym wspaniałym zespołem.
Choć na demie jest tylko jeden utwór dłuższy niż 3 minuty, to w ogóle nie odczuwa się tego, że te kawałki są takie krótkie - nie ma tutaj stania w miejscu, mamy ciągłą jazdę w kierunku coraz to kolejnych motywów, utwory po brzegi wypełnione są znakomitymi, chwytliwymi riffami, które po prostu pięknie "płyną". Jest szybko, agresywnie, ale całość robi wrażenie bardziej specyficznym feelingiem niż pierdolnięciem; wszystko - mam wrażenie - rozpływa się w jakiejś takiej lekkiej, onirycznej atmosferze.
To jest jakaś katastrofalna pomyłka dziejowa, że ten zespół się rozpadł. Czy goście, którzy tak wymiatają na wiosłach mogą po prostu sobie "ot, tak" z tym skończyć i nigdzie więcej już się nie udzielać? Najwidoczniej tak. Dziwne.
Zapraszam do walnego bicia koniny nad tym wspaniałym zespołem.