Masterful Magazine

Mówicie i jest! Temat o DEAD HORSE. Cóż za wspaniały zespół, autorzy dwóch świetnych płyt łączących thrash, death metal nawet z wykręconym crossoverowym napędem. Sami o sobie twierdzili, że grają horsecore. W rzeczywistości trudno ich jakoś jednoznacznie scharakteryzować - z której strony by nie podchodzić, tam jawi się złośliwie przymrużone oko.


Horsecore: An Unrelated Story That's Time Consuming [1989]


Peaceful Death and Pretty Flowers [1991]

Świetny zespół także dlatego, że oryginalny. Ciekawe co zaprezentują po niedawnej reaktywacji.

no niezle go mariusz przeprales ekspresowo, wczoraj piernales do marii i patrzno jusz temata masz nawet, full szacun szkola pjotera trockiego jak nic

Tak, wstydź się Drone, że nie założyłeś tematu tydzień wcześniej. Teraz już jesteś wypranym pozerem i wikipedycznym doktorem :)

az tak wielkiego wstydu nie ma, wszak mariusz w tym temacie zjada kazdego bez popity, nawet trociniaka i was razem wzietych :)

Kot to jest Mariusz? Pacjent?

no prosze, maria a taki nietryb :) a kto cie wczoraj namawial na dead horse?

Chłopcy, płyty DEAD HORSE znam od początku lat 90-tych, więc mi tu nie fikajta :)

I gdzie te zachwyty, gdzie podziękowania za uchylenie rąbka spódnicy... tfu... tajemnicy?

no wlasnie, marian, podziekuj slicznie, kolejny zespol, ktorego kasete miales w 1991 i sprana koszulke ale nie miales czasu posluchac :D

Masz ich płyty chociaż?

Podbijam temat. Czas wypromować tę formację zamiast jakichś nowomodnych szajsów.

To taki mało znany zespół? Przecież nawet Entombed cover grało :)

Myślisz, że młodzież ich zna? Nie wierzę :)

jestem pewien, że kiedyś już o tym zepsole na tym forum czytałem - może nawet był temat? intrygujące, ale nie miałem czasu/okazji przesłuchać płyt. kawałek z YT wyśmienity.

Rozmawiałem na ten temat chyba z kolegę Glene, o ile mnie pamięć nie myli. Zamierzam przejrzeć regały z płytami i założyć tematy o takich zapomnianych diamentach. Nikt się nie wpisze, ale będę miał poczucie spełnionego obowiązku :)

Nie znaju Martwej Konicy. Widziałem okładki, ale to tyle. Po opisach wnioskuje, ze moze być to podobne do Brutal Obscenity.. am I right?

O wiele bardziej wysmakowane, dwie klasy wyżej. Taki baśniowy crossover.

Jak narazie znam tylko debiut i takiej energii co Dead Horse na debiucie to Pantera dorobila sie dopiero na The Great Southern Trendkill. Az sobie przypomne debiut, a nastepnie wlacze drugi album ! .

Wypożyczyłem póki co dwójke. Leci. Jak obsłucham to podziele sie wrazeniami.