Masterful Magazine

Myślę, że ta płyta zasłuży na oddzielny temat. Całości jeszcze nie słyszałem - czekam na premierę, ale z pojedynczych utworów, które miałem okazję już słyszeć zapowiada nam się jeden z bardziej apetycznych albumów tego roku.





Jestem totalnie pozamiatany tym kawałkiem. Tak wściekłego Anselmo nie słyszałem od czasów The Great Southern Trendkill. Autentycznie mam mokro w majtkach na myśl o tej płycie!

Temat otwarty! Można się onanizować! Bóg nadchodzi:




Zastanawiam się czy to nie będzie jedna z tym płyt, które po zakupie odfoliuję... Nie no, przesadziłem... W każdym razie na pewno się na jej temat chętnie wypowiem.

nudny i nijaki album jak dla mnie..

[V] pisze:nudny i nijaki album jak dla mnie..

...niesamowite jak bardzo różnie odbieramy muzykę, teoretycznie poruszając się po zbliżonym rejonie gatunkowym. Mi dosłownie białko we krwi ścinają te kawałki. Czysty amok, czyste szaleństwo....

Czuję to samo co czułem dwadzieścia lat temu gdy po raz pierwszy usłyszałem PANTERA, a przecież dzisiaj nie jest mnie już tak łatwo sponiewierać jak wtedy. Całej płyty nie słyszałem - ale po tych kilku utworach nie bardzo wierzę w to bym miał się nią zawieść.

Nie byłem w ogóle zainteresowany tą płytą, ale po przeczytaniu wywiadu z Filipem w Musick Magazine zmieniłem zdanie. I dobrze, bo bardzo spodobał się utwór tytułowy (moc! natężenie! brzmi nawet spoko z laptopa, nie mogę się doczekać odpalenia płyty z mojej wieży).

Podsumowując - jestem nastawiony na zakup tego albumu.

Maria Konopnicka pisze:

[V] pisze:nudny i nijaki album jak dla mnie..

...niesamowite jak bardzo różnie odbieramy muzykę, teoretycznie poruszając się po zbliżonym rejonie gatunkowym. Mi dosłownie białko we krwi ścinają te kawałki. Czysty amok, czyste szaleństwo....

mam wrazenie,ze działa u Ciebie troche taki hurra optymizm,Anselmo wraca i rozpierdoli mózgi,etc etc...Jeśli coś znajdujesz w tych utworach to spoko,dla mnie ten materiał jest zbyt nierówny,bałaganiarski,zaczynają jeden motyw,porzucają go,Phil sie drze bez ładu i składu,brak tutaj jakiegos wspólnego mianownika ,cała agresja tej muzyki jest jakby rozproszona,ucieka gdzies.Średnio wyszło moim zdaniem.

Maria Konopnicka pisze:Można się onanizować! Bóg nadchodzi:

spokojnie kurwa, nowe Duran Duran za rok

nie mogę się doczekać aż posłucham całości...

ta muzyka jest jak śmierdzący potem, nieogolony gość, który właśnie wyjebał fangę w ryj hipsterowi w koszulce Ulver

Niczego specjalnego nie spodziewałem się po tym wydawnictwie. Dzisiaj przesłuchałem 3 razy i cholernie mnie to zaciekawiło. Ma to w sobie jakiś pierwiastek borzy, jakieś coś czego nie mogę określić. Wiem na pewno, że orginała trzeba zakupić.

[V] pisze: mam wrazenie,ze działa u Ciebie troche taki hurra optymizm,Anselmo wraca i rozpierdoli mózgi,etc etc..

Nie, nie traktuję, że wraca bo przecież cały czas był obecny w Down, widziałem go na koncertach itp. Bardzo go cenię więc oczywiście zelektryzowała mnie wiadomość o jego solowym albumie, ale nie wiedziałem jakiej muzyki się spodziewać (wszak obszary muzyczne, w których się dotąd poruszał były spore).

[V] pisze: .Jeśli coś znajdujesz w tych utworach to spoko,dla mnie ten materiał jest zbyt nierówny,bałaganiarski,zaczynają jeden motyw,porzucają go,Phil sie drze bez ładu i składu,brak tutaj jakiegos wspólnego mianownika ,cała agresja tej muzyki jest jakby rozproszona,ucieka gdzies.Średnio wyszło moim zdaniem.

Całego albumu nie słyszałem więc trudno mi polemizować - jednak utwory, które są na youtube nie potwierdzają Twoich zarzutów. Ten chaos jest pozorny - ta muzyka jest dzika i nieokiełznana, wokale doskonałe. Czekam na więcej....

Triceratops pisze:

Maria Konopnicka pisze:Można się onanizować! Bóg nadchodzi:

spokojnie kurwa, nowe Duran Duran za rok

No tak, nie wziąłem pod uwagę mniejszości seksualnych :)

w sumie to biore w ciemno :):)

zgadzam sie z Sepem, z ta jeszcze uwaga, ze brzmienie bebnow jest tragiczne. plastik, plastik i jeszcze raz plastik.

Mol pisze:zgadzam sie z Sepem, z ta jeszcze uwaga, ze brzmienie bebnow jest tragiczne. plastik, plastik i jeszcze raz plastik.

no właśnie.wiele szumu o nic.ja też bym oczywiście chciał żeby Anselmo mnie zabił nowym materiałem,ale niestety tak nie jest.

Maria Konopnicka pisze:

Triceratops pisze:

Maria Konopnicka pisze:Można się onanizować! Bóg nadchodzi:

spokojnie kurwa, nowe Duran Duran za rok

No tak, nie wziąłem pod uwagę mniejszości seksualnych :)

To teraz ci co laski posuwaja zamiast sie onanizowac sa mniejszoscia? Co za czasy kurwa :/

Teraz wzrasta liczba elektoratu, którzy walą konia myśląc o Wielkiej Polsce. Patrz: Ruch Narodowy.

w telewizji pokazywali ze w ruchu narodowym jest 1k kobiet, takze nie wiem czy one wala konia paniczu.

Jesteś pewny, że to kobiety? Wiesz, Ruch Palikota też ma taką niby kobietę... tym politykom to ufać w dzisiejszych czasach już w ogóle nie można.

ostatni kawałek trochę taki voivodowy

też mi się skojarzyło z Trendkill ale

[V] pisze:dla mnie ten materiał jest zbyt nierówny,bałaganiarski,zaczynają jeden motyw,porzucają go,Phil sie drze bez ładu i składu,brak tutaj jakiegos wspólnego mianownika ,cała agresja tej muzyki jest jakby rozproszona,ucieka gdzies.

muszę się pod tym podpisać rączkami i nóżkami :/

w sumie niczego się nie spodziewałem bo na dobrą sprawę od Trendkill Phil i jego ziomale (w której to kapeli by nie był) mnie nie interesują ;)

a tego Hellyeah słuchałeś?Vinnie tam gra chyba..