Dla nas ta płyta to nie jest tak naprawdę eksperyment muzyczny, tylko pozamuzyczny. Gdybyśmy nie grali na instrumentach, zrobilibyśmy to za pomocą innych środków wyrazu. Nie muzyka była tutaj najważniejsza.
Trochę jestem zaskoczony, że nie pojawiła się ta, gorąca ostatnimi tygodniami, nazwa na forum. Nikt nie lubi takiej powyginanej i popierdolonej muzyki?
Kronikarsko: goście z Moja Adrenalina postanowili wypiąć się na wiele rzeczy, zredukować jeszcze więcej i zmienili nazwę, nagrali materiał o tytule "abcdefghijklmnoprstuwxyz", przy którym pracowali w juesej z niejakim Rossem Robinsonem. Rzecz ukazała się niedawno, a teraz panowie w wywiadach dają do wiwatu i pokazują, że to nie jest zwyczajna płyta i stoi za tym coś więcej niż umiłowanie do nutowego kombinowania.
Jak ktoś lubuje się w rzeczach wyrastających gdzieś z korzenia Kobong-Kinsky to powinno go zainteresować.
Jednak Ross Robinson wie jak kręcić heblami, brzmienie miazga.
Re: SEMANTIK PUNK
: 03-02-2013, 09:37
autor: Blackult
tego Y posłuchałem, jak na numer 2-minutowy to strasznie długi, tj. ciągnie się jakoś. ale momentami fajne.
Re: SEMANTIK PUNK
: 03-02-2013, 11:31
autor: megawat
Ja najpierw trochę ponarzekam. Po pierwsze brzmienie tej płyty mnie nie przekonuje, jak dla mnie magia nazwiska Ross Robinson zwyczajnie tutaj nie działa. Sound jest oczywiście zawodowy, profesjonalna realizacja na poziomie uber-światowym - tego nie można zakwestionować. Jednak Robinson w moim odczuciu w dużym stopniu odarł tą muzykę z jej intensywności, bezpośredniości i agresji. Brzmienie zamulił do tego stopnia, że odebrał zespołowi sporą część ataku i dynamiki. Wystarczy porównać obie wersje utworu "Y Dopatrzenia" - tą z płyty i tą z singla Mojej Adrenaliny i cóż, jak dla mnie Ross (mój przyjaciel Ross, hehe!) w tym przypadku zwyczajnie się nie spisał. Fakt, że słychać świetną współpracę muzyków i realziatora bo materiał jest najeżony muzyczno-produkcyjnymi detalami na najwyższym możliwym poziomie i teraz czuję, że w Mojej Adrenalinie może trochę tego brakowało, ale... Może ja zwyczajnie nie rozumiem tej produkcji, może za niedługo zmienię zdanie i będe pisał co innego...
Druga sprawa to sam materiał zawarty na albumie. Cóż, "Y Dopatrzenia" to, jak wiemy, powtórka z singla Mojej Adrenaliny, "Trzepak Drapak" to miejscami lekko przearanżowane "Twarde Ręce" ze składanki wydanej w chołdzie Broniewskiemu, "Jest to A" grali już w TVN-ie (hehehe!)... Mało tu takich prawdziwych premier jak na 8 lat... Dla mnie faktyczna część płyty kończy się po szóstym numerze a resztę albumu odbieram bardziej lub całe szczęście mniej jako wypełniacze - pewnie od zespołu należy mi się za to policzek. Ostatni numer, czyli 23-minutowy drone odbieram jako zwyczajnie niepotrzebny...
Nie jestem też zachwycony tekstami, nie kupuję tej całej zabawy słowem w duchu dadaistycznym co sam zespół kilkakrotnie deklarował... W praktyce oczywiście to zdaje egzamin, ale odnoszę wrażenie, że niekiedy zmierza to w stronę bezsensu; dobrze gdy ociera sie o absurd, gorzej gdy pada oskarżenie o bezmyślność...
Zmianę nazwy odbieram jednak jako taki trochę brzydki ruch, ale nie chce mi się tego komentować bardziej niż to, że Moja Adrenalina to była zwyczajnie lepsza nazwa. :)
Całe to moje narzekanie pies jebał, kiedy odpalam "Alfabet"... To jest po prostu świetna, genialna muzyka, genialny album, doskonali muzycy. Odpalam takie "Jest to A", "Ugięcie Pa" czy "Zza A" i zwyczajnie mnie, kurwa, nie ma, nie istnieję. Ta płytka to dla mnie wydarzenie, coś co wprowadziło nową jakość i coś co w polskiej i nie tylko polskiej muzyce "rozrywkowej" powinno stanowić cezurę taką jaką był Kobong na "Chmury Nie Było". Przynajmniej dla mnie. :)
Trochę się rozpisałem, ale w gruncie rzeczy nie widzę sensu zakładania tego tematu na Masterfulu. Semantik Punk to przecież hipsterzy i pedały, więc olać i zaorać.
Aha...
Blackult pisze:tego Y posłuchałem, jak na numer 2-minutowy to strasznie długi, tj. ciągnie się jakoś. ale momentami fajne.
Proszę Cię, ten zespół pewnie nawet jak nie gra to ma w sobie więcej muzyki i w ogóle artyzmu niż długie jak litania dyskografie black metalowych hord z lasu. ;)
Re: SEMANTIK PUNK
: 03-02-2013, 11:41
autor: Blackult
pewnie tak, czemu nie, co z tego?
piszesz, że ta płyta to ma być coś na miarę "Chmury nie było", i może jako całość wypada to podobnie dobrze, ale numer na Y mnie w ogóle nie przekonuje do tego, żeby słuchać całej płyty :) ale teraz słucham tego pierwszego linka, jest lepszy ale nadal bez osrania i tuż za połową mi się odechciało. pozdrawiam.
Re: SEMANTIK PUNK
: 03-02-2013, 11:44
autor: Plasfodeur
@megawat
Co do tego brzmienia to podobno jest ten sam materiał nagrany na setkę w studiu w Wiśle i być może kiedyś się w takiej właśnie formie ukaże - będzie można skonfrontować temat :) Ja do brzmienia nie mam żadnych zastrzeżeń, robi mi okrutnie, zwłaszcza to co zrobiono z basem.
Co do Twoich narzekań, to chyba właśnie mijasz się z zamiarami muzykantów, albo Ci z premedytacją nie pasują. Ja łykam każdą dziwność tego konceptu (od nazwy, przez teksty, po drony) i uważam to za znakomity, spójny pomysł, który paradoksalnie nie chce przekazywać niczego wielkiego, a wręcz nie ma słuchaczowi do zaoferowania NIC ponad to co słychać. To jest fantastyczne, teoretycznie można by doszukiwać się tutaj kilku warstw, ukrytych znaczeń itd. a oni prosto w twarz mówią, że to bez sensu :D
Re: SEMANTIK PUNK
: 03-02-2013, 11:52
autor: Bonny
intrygujące, muszę posłuchać więcej i dłużej. do wspomnianych wyżej kapel dodam BRUTAL TRUTH, a przede wszystkim OLD LADY DRIVERS z okresu Lo FLux Tube i The Musical Dimensions Of Sleastak. jestem pozytywnie zaskoczony, bardzo!
no i nazwa ciekawa. przypomina mi pomysły Deve'a Phillipsa z ostatnich lat, np. The Hermeneutics of Fear of God
Re: SEMANTIK PUNK
: 03-02-2013, 11:53
autor: megawat
Kocie w okularach 3D - OK. Zgoda. Chyba po prostu bardziej lub mniej świadomie porównuję ten koncept do "Nietoleruje-Bije", tam wszystko wydaje mi się bardziej zwarte i skoncentrowane, nie mówię, że lepsze. Na pewno bardziej sprzyjające przyswajalności a to ani wada ani zaleta.
Mimo wszystko jednak...
Całe to moje narzekanie pies jebał, kiedy odpalam "Alfabet"... To jest po prostu świetna, genialna muzyka, genialny album, doskonali muzycy. Odpalam takie "Jest to A", "Ugięcie Pa" czy "Zza A" i zwyczajnie mnie, kurwa, nie ma, nie istnieję. Ta płytka to dla mnie wydarzenie, coś co wprowadziło nową jakość i coś co w polskiej i nie tylko polskiej muzyce "rozrywkowej" powinno stanowić cezurę taką jaką był Kobong na "Chmury Nie Było". Przynajmniej dla mnie. :)
Re: SEMANTIK PUNK
: 03-02-2013, 21:28
autor: Tarpaulin
Pare bardzo dobrych kawałków, wokal taki jak lubię, masa nieokiełznanego szaleństwa...
Z drugiej strony coś jest na rzeczy z tym przerostem formy nad treścią, motywy dronowo ambientowe zbędne zupelnie, ewidentne wypełniacze, no i czasami cackają się nad jednym riffem jakby to bylo jakieś niewiadomoco :)
Ogólnie jednak pozytywnie, mam nadzieje że zagrają trochę dłuzej pod tą nazwą i coś jeszcze wydadzą, coś ciut bardzej spójnego.
Dokładnie tak, w pierwszym poście o tym pisałem i link też dawałem :)
Re: SEMANTIK PUNK
: 05-02-2013, 22:42
autor: Pteroczłek
No kurwa, nazwa Semantik Punk gdzieś tam mi się obiła w grudniu o uszy, ale nie miałem pojęcia kto za tym stoi. Ładny numer chłopaki wycięli - zwłaszcza, że postawiłem na nich krzyżyk po tym jak zniknęli z radaru po ostatnich koncertach w maju 2011 r. Badam właśnie całośc na bandcampie i muszę przyznać, że Robinson wykonał kawał dobrej roboty - jest więcej przestrzeni, ale i surowizna z "Nie toleruję - biję" nadal obecna. Pięknie, że ktoś w taki sposób wypełnia lukę po NYIA, Neumie i Kobongu. Zakup obowiązkowy!!!
Re: SEMANTIK PUNK
: 07-02-2013, 11:54
autor: megawat
Eh, Plasfofeur, niedokładnie chyba przesliedziłem Twój post i wyjszłem na idiotę... ;)
Eee... Nie ma tematu o Kinskym i nie wiem gdzie umieścić moje małe spostrzeżenie, ale okazuje się, że Tony von KInski jest kompozytorem utworu Anny Marii Jopek pt.: "Ale jestem". Czy to prawda? Offtop taki. :D
Re: SEMANTIK PUNK
: 07-02-2013, 17:18
autor: HobGoblin
Jeden mam przymiotnik na określenie tego, co zobaczyłem, usłyszałem i przeczytałem - pretensjonalny. To wszystko już gdzieś było. Wolę sobie już posłuchać w chuj wtórne w porównaniu z 2. falą "Mare" Norweskie, niż takie twory, silące się na oryginalność ( tak, tak, wiem, że to inna muzyka, ale chodzi o to, że wolę muzykę wtórną, a doprowadzoną do perfekcji wykonania, niż takie z dupy "nowości" ).
Re: SEMANTIK PUNK
: 07-02-2013, 17:22
autor: Lykantrop
Też uważam, że lepiej słuchać Perunwit niż jakieś Dead Can Dance.
A zajawka powyższa podana przez autora tematu zaciekawiła mnie na tyle, żeby dalej drążyć temat. Zarzut o pretensjonalność kompletnie nietrafiony.
Re: SEMANTIK PUNK
: 24-05-2013, 16:33
autor: Lykantrop
No i nie sądziłem, że taka dziwna rzecz spodoba mi się na tyle, że będę za każdym odsłuchem siedział z wypiekami na twarzy i wybałuszonymi gałami. Biorąc pod uwagę wygląd tych kolesi to już w ogóle nie wiem co się dzieje ze mną na stare lata, ale "abcd..." to bardzo mocna pozycja, gdzie słychać pomysł na siebie i muzykę. Nie wiem nawet do czego to porównać, bo albo nie ma do czego albo po prostu za mało się znam :) Brzmienie i praca basu tutaj to jest coś niesamowitego, gitary mkną po gryfie w kontrolowanym bezładzie, wokal... z początku mnie strasznie irytował i przypominał Eris is my Homegirl, ale ostatecznie nadaje tej płycie schizowego sznytu. Może tylko to intro i recytowanie czystym głosem alfabetu jakoś tak mi kalafiorem zalatuje, ale na szczęście to tylko intro i nie trwa nawet 3 minut. Tekstów nie analizowałem, zmierzyłem się z lekturą książeczki i chyba sobie podaruję, bo nic mnie tak w liceum nie wkurwiało jak odpowiedź na pytanie "co podmiot liryczny miał na myśli?". Może to nawet lepiej, bo oni jacyś tacy zniewieściali i jeszcze bym w ostatecznym rozrachunku doszedł do wniosku, że to jakaś tuba propagandowa Biedronia :)
Re: SEMANTIK PUNK
: 27-05-2013, 19:26
autor: Lykantrop
Ale jaja, w "Zwierciadle" o tej płycie nawet piszo, a tutaj guzik, nul, cisza, dno i bąbelki. Pewnie hype się zacznie, jak nakład pójdzie w piździec i na allegro będzie licytowanie się kto ma dłuższego.
Re: SEMANTIK PUNK
: 27-05-2013, 19:29
autor: Harlequin
Tak jak pisałem w innym temacie - na pierwszy odsłuch bdb, podoba sie, pomijając tą 23-minutową noisową nudę, w której gówno sie dzieje. mogli sobie darować lub inaczej zagospodarować ten czas. Nie lubię takich zabiegów. Niemniej jednak trzeba będzie siegnac po Moją Adrenalinę w najbliższym czasie :)
Re: SEMANTIK PUNK
: 28-08-2013, 10:39
autor: Olo
Słuchałem ostatnio wywiadu z nimi na czwórce - bardzo fajnie opowiadali o swojej muzyce. Mimo tego, że całość mocno zalatuje "ekstremą dla hipsterów" to nie sposób odmówić tej muzyce zajebiście wciągającego klimatu - niby chaos i bezład, ale każdy numer oparty na innych patentach i nie zlewa się to wszystko w jeden nudny i męczący bajzel. Dobra produkcja tak poza tym.