Masterful Magazine

Baron Drakkheim Abaddon Nachttoter i jego ekipa zaliczyli świetne początki swojej muzycznej krucjaty, pierwsza trójka często gości w moim odtwarzaczu. nie mogę za to przegryźć najświeższego produktu Czarnego Pogrzebu "Vukolak", może jeszcze przyjdzie na tą płytę czas. podobno Baron Nachttoter praktykuje czarną magię, wydaje płyty z przemówieniami i rytuałami na żywo oraz dark ambientem. jest też rzekomo autorem kilku powieści o tematyce okultystycznej i magii chaosu..

Widzę, że temat cieszy się niesamowitą wręcz popularnością. Szkoda, ponieważ Vukolak to okrutna płyta. Wcześniejsze płyty może niespecjalnie powalają, ale za to dla ostatniej warto pochylić się nad tym zespołem. Jest w niej coś niepokojącego i odpychającego, chociaż nie można im odmówić odrobiny (:)) naiwności.

"Az i Dahak" miała też coś w sobie, ale jak przeczytałem wywiad z gościem odpowiedzialnym za ten projekt to wymiękłem. Zakon czerwonych kapturów kvlt eternal!

Dlatego właśnie staram się nie czytać za dużo wywiadów z muzykami, głównie black metalowymi. A już na pewno nie brać ich na poważnie (to jest muzyków). Oni zdają się wręcz celebrować pajacowanie ;)

Mnie ostatnio zaskoczył Necrosodom, w odpowiedziach na pytania dla Old Temple zine. Kojarzył mi się głównie z przepytkami z Anima Damnata, gdzie ciężko było odróżnić groteskę od rzeczywistości, a tam sensownie i rzeczowo odpowiadał, co rusz prezentując zdroworozsądkowe podejście do rzeczywistości.

Kurt pisze:Dlatego właśnie staram się nie czytać za dużo wywiadów z muzykami, głównie black metalowymi. A już na pewno nie brać ich na poważnie (to jest muzyków). Oni zdają się wręcz celebrować pajacowanie ;)

A ja nie mam z tym problemów. W ogóle lubię wiedzieć, że dany rodzaj muzyki robiony jest przez różnej maści fanatyków. Czasami ich wypowiedzi nie mają sensu, czasami wręcz odwrotnie, ale ważne jest podejście, to swoiste oddanie, tak różne od typowego dla dzisiejszych czasów chłodnego dystansu. Współcześni rockmani (a zwłaszcza metalowcy) zdają się nie wiedzieć PO CO tak naprawdę tworzą, a jeśli wiedzą, to mówią, że dla zabawy. Owszem - zabawa - szczytny cel, który powinien często przyświecać, ale ile można słuchać muzyki o niczym i tak naprawdę pozbawionej przekazu, a często (z tego właśnie powodu) również pasji?

Lykantrop pisze:"Az i Dahak" miała też coś w sobie, ale jak przeczytałem wywiad z gościem odpowiedzialnym za ten projekt to wymiękłem. Zakon czerwonych kapturów kvlt eternal!

nie wiem o który wywiad chodzi, ale też kilka czytałem i właśnie mam wrażenie, że kolo na tle większości metalowców wypadł dość rozsądnie. a ze ma odjebane na punkcie jakichś czarów i satanizmu? bywa

longinus696 pisze:A ja nie mam z tym problemów. W ogóle lubię wiedzieć, że dany rodzaj muzyki robiony jest przez różnej maści fanatyków. Czasami ich wypowiedzi nie mają sensu, czasami wręcz odwrotnie, ale ważne jest podejście, to swoiste oddanie, tak różne od typowego dla dzisiejszych czasów chłodnego dystansu. Współcześni rockmani (a zwłaszcza metalowcy) zdają się nie wiedzieć PO CO tak naprawdę tworzą, a jeśli wiedzą, to mówią, że dla zabawy. Owszem - zabawa - szczytny cel, który powinien często przyświecać, ale ile można słuchać muzyki o niczym i tak naprawdę pozbawionej przekazu, a często (z tego właśnie powodu) również pasji?

Niby wszystko zgoda, tylko uważam iż takich ludzi, którzy tworzą bo mają coś do powiedzenia jest procent, jak nie promil. Cała reszta gra, bo mogli, bo tak wyszło, bo koledzy, bo wódka, bo nie było nic innego do roboty. No i z czasem wymyślili sobie, że Szatan do nich przemówił itd. i dlatego poczuli potrzebę wyrazu w taki a nie inny sposób. I w takim jałowym pierdoleniu jest tyle samo prawdy co sztuki w Behemoth. A że przy okazji czasem wyjdzie im jakaś fajna płyta (niekoniecznie mówię teraz o Behemoth) to już inna kwestia.

Kurt pisze:

longinus696 pisze:A ja nie mam z tym problemów. W ogóle lubię wiedzieć, że dany rodzaj muzyki robiony jest przez różnej maści fanatyków. Czasami ich wypowiedzi nie mają sensu, czasami wręcz odwrotnie, ale ważne jest podejście, to swoiste oddanie, tak różne od typowego dla dzisiejszych czasów chłodnego dystansu. Współcześni rockmani (a zwłaszcza metalowcy) zdają się nie wiedzieć PO CO tak naprawdę tworzą, a jeśli wiedzą, to mówią, że dla zabawy. Owszem - zabawa - szczytny cel, który powinien często przyświecać, ale ile można słuchać muzyki o niczym i tak naprawdę pozbawionej przekazu, a często (z tego właśnie powodu) również pasji?

Niby wszystko zgoda, tylko uważam iż takich ludzi, którzy tworzą bo mają coś do powiedzenia jest procent, jak nie promil. Cała reszta gra, bo mogli, bo tak wyszło, bo koledzy, bo wódka, bo nie było nic innego do roboty. No i z czasem wymyślili sobie, że Szatan do nich przemówił itd. i dlatego poczuli potrzebę wyrazu w taki a nie inny sposób. I w takim jałowym pierdoleniu jest tyle samo prawdy co sztuki w Behemoth. A że przy okazji czasem wyjdzie im jakaś fajna płyta (niekoniecznie mówię teraz o Behemoth) to już inna kwestia.

Ano, to już jest sprawa tego, na ile taki delikwent jest przekonywujący w swojej gadce. Pewnie, że dominuje pozerstwo, a faktycznie nawiedzonych i przy tym myślących gości jest garstka, ale to w sumie jak wszędzie.

po 6 latach od vukolaka szykuje sie nowy album. okladka ponoc taka, zrobiona przez scourge tattoo

nowy numer

[youtube][/youtube]

ha! bylem szybszy!

niby gdzie?

u siebie smyku!

fakt :I

i jak Ci sie podoba?

Nie wiem, poczekam na calosc, dzisiaj leca znane mi szlagiery - taki dzien ;)

Niezły jest ten motyw w stylu starego Graveland, ale reszta kawałka dupy nie urywa. No i ten wstęp, matko boska...

pierwsze wrazenie takie ze dosyc przystepny ten utworek. wstep jak wstep, to ma byc ponoc concept album wiec w calosci moze bedzie żarło

No jakieś takie zbyt miłe te melodie, ale faktycznie poczekajmy na całość. Za to brzmienie niezłe.

[youtube][/youtube]

drugi numer z nadchodzacej plyty