Masterful Magazine

Bardzo mi się podoba nowe oblicze Portal. Cudne są te nowe kawałki.

No właśnie mi też. Nie jest to juz gruz i niezrozumiałą dla mnie sciana dźwięku. Chętnie zapoznam sie z całoscią, moze być bardzo bardzo interesująca.

http://allegro.pl/portal-ion-cd-profoun ... 40267.html" onclick="window.open(this.href);return false;
http://allegro.pl/portal-ion-lp-black-v ... 44118.html" onclick="window.open(this.href);return false;

na naszym wątku na tym forum macie ceny bez udziału allegro czyli niższe bo bez ich prowizji

Godplayer pisze:http://allegro.pl/portal-ion-cd-profoun ... 40267.html
http://allegro.pl/portal-ion-lp-black-v ... 44118.html" onclick="window.open(this.href);return false;

jakies takie nijakie brzmienie w porowaniu z poprzednimi wydawnictwami maja te kawalki

abstract pisze:jakies takie nijakie brzmienie w porowaniu z poprzednimi wydawnictwami maja te kawalki

pewnie dlatego ze teraz graja w standard e na 6 strunach

Podoba mi się ten Portal, może nawet bardziej niż którekolwiek wcześniejsze ich dokonanie. Brzmienie surowe i chropowate, ale dość czytelne zarazem. jest jakby lżej jeśli chodzi o ciężar muzyczny, uwaga poświęcona głownie świdrującym tremolo gitarom, garach schowane gdzieś w tle, wokale pod respiratora. W efekcie większość smaczków wypłynęła bardziej na powierzchnie, przez co namacalna schizowatość jest moim zdaniem jeszcze większa. W przeciwieństwie do "Vexovoid" mniej tu jest rzeczy do machania banią.

Dla mnie dużym plusem jest to, że nie jest to już ściana dźwięku, w której wszystko brzmi dla mnie jak jedno i to samo. Owszem, w nowej formule i tak Portal stara się być skrajnie hermetyczny, ale wolta brzmieniowa wyszła im na dobre. Zapewne nie będzie to album reprezentatywny dla ich twórczości (dla mnie takim nadal pozostaje "Outre"), ale jest spora szansa, że bedzie najczęściej przeze mnie słuchanym z ich dotychczasowego dorobku.

Jakoś tak zwyczajnie brzmi ten nowy Portal. Po prawdzie miałem takie wrażenie już przy poprzedniej płycie, która była bardziej przystępna od wcześniejszych. Tu, mimo zapowiedzi o zmianach nie słyszę w sumie niczego zaskakującego i z zespołu, który przesuwał granice ekstremy (ostatni chyba, który wniósł do tej muzyki coś naprawdę nowego) stali się kapelą, która po prostu nagrywa kolejne płyty według sprawdzonej recepty. Co poniektórzy uczniowie już zdążyli przerosnąć swojego mistrza, więc w poszukiwaniu nowych doznań udam się chyba w inne rejony. Ale za to okładka znakomita.

ultravox pisze:Jakoś tak zwyczajnie brzmi ten nowy Portal. Po prawdzie miałem takie wrażenie już przy poprzedniej płycie, która była bardziej przystępna od wcześniejszych. Tu, mimo zapowiedzi o zmianach nie słyszę w sumie niczego zaskakującego i z zespołu, który przesuwał granice ekstremy (ostatni chyba, który wniósł do tej muzyki coś naprawdę nowego) stali się kapelą, która po prostu nagrywa kolejne płyty według sprawdzonej recepty. Co poniektórzy uczniowie już zdążyli przerosnąć swojego mistrza, więc w poszukiwaniu nowych doznań udam się chyba w inne rejony. Ale za to okładka znakomita.

Ke? Miała sens i była spójna po prostu ;) Innymi słowy, najlepsza ;)

Wszystkie miały sens. W pewnym momencie jednak zaczęło to brzmieć trochę jak normalna muzyka i dla mnie czar trochę prysł. Ulotnił się gdzieś ten pierwiastek szaleństwa, który ich wyróżniał. No ale nikt nie nagrywa samych wybitnych płyt, a nawet te nowsze rzeczy trzymaja poziom - po prostu nie zabiera mnie to już nigdzie dalej.

Nudy jak chuj ten Portal. Dwa razy to przesłuchałem i wyjebałem mp3 w pizdu.

Harlequin pisze:Podoba mi się ten Portal, może nawet bardziej niż którekolwiek wcześniejsze ich dokonanie. Brzmienie surowe i chropowate, ale dość czytelne zarazem. jest jakby lżej jeśli chodzi o ciężar muzyczny, uwaga poświęcona głownie świdrującym tremolo gitarom, garach schowane gdzieś w tle, wokale pod respiratora. W efekcie większość smaczków wypłynęła bardziej na powierzchnie, przez co namacalna schizowatość jest moim zdaniem jeszcze większa. W przeciwieństwie do "Vexovoid" mniej tu jest rzeczy do machania banią.

Dla mnie dużym plusem jest to, że nie jest to już ściana dźwięku, w której wszystko brzmi dla mnie jak jedno i to samo. Owszem, w nowej formule i tak Portal stara się być skrajnie hermetyczny, ale wolta brzmieniowa wyszła im na dobre. Zapewne nie będzie to album reprezentatywny dla ich twórczości (dla mnie takim nadal pozostaje "Outre"), ale jest spora szansa, że bedzie najczęściej przeze mnie słuchanym z ich dotychczasowego dorobku.

Mam podobne odczucia. Jak byłem bardzo młody to Portal mnie wręcz zauroczył swoją twórczością. Niedawno odpaliłem sobie SEEPIA i nie dałem rady jej słuchać. Mam po prostu dosyć tego typu muzyki. Dlatego ION jest dla mnie nowym otwarciem na ten zespół. Bardzo mi się podoba, że jest więcej przestrzeni, ale też lodowatego industrialnego rozkurwu. No i te wokale. Dla mnie miazga.

Wracam do "Swarth" i "Vexovoid" lecz niezwykle rzadko. Nudzi mnie ich pitolenie i męczy, na nową nie czekam.

Na nowej płycie wciąż jest pierwiastek szaleństwa i choć pierwszych wydawnictw materiał nie przypomina, prezentuje spojrzenie na tą stylistykę nieco z innej strony. Jak widać poprzednia formuła się wyczerpała - i bardzo dobrze - zespół ten nie musi nic nikomu udowadniać i przekraczać kolejnych granic - dla mnie poziom jest satysfakcjonujący i jestem przekonany, że nowa płyta - jak każda ich z resztą - będzie długą przygodą.

Jest tam co odkrywać, momentami naprawdę wygrywają interesujące patenty i wreszcie słyszę te elementy, które niegdyś były tuszowane przez brzmienie. Nie wiem, czy jest lepiej, czy gorzej - za wcześnie na ocenę - jest po prostu inaczej i za to szacunek :D

"Outre" nadal pozostaje magnum opus i raczej się to nie zmieni - najbardziej spójna, klimatyczna i z dokurwionymi morbidowskimi riffami z "Black Houses" czy "Omnipotent Crawling Chaos". No i to brzmienie - stopy brzmiące jak werbel i na odwrót rządzą :) No i wbrew temu co się mówi, to bez problemu da się tam wychwycić różne smaczki pomimo przytłaczającego brzmienia. Na pierwszej płycie faktycznie gdzieś to wszystko się czasem rozmywało, ale tutaj jest już w porządku.

Nowej jeszcze za mało słuchałem, ale wydaje się być jeszcze przystępniejsza niż "Vexovoid". Czy to dobrze, czy źle, zobaczymy, natomiast pomysłów jak zwykle nie brakuje i od strony muzycznej nie ma co mówić o rozczarowaniu.

Mam już CD i może trochę o samym wydaniu.
Trochę bida jednak, digipack - dwa panele. Pełna grafika po rozłożeniu digi wygląda elegancko, ale to za mały format żeby cieszyć oko szczegółami.
W środku zero informacji kto, co, gdzie, z kim...
Książeczka z kalki kreślarskiej czy czegoś w tym stylu, a w środku... sami musicie to zobaczyć :D

Godplayer pisze:Książeczka z kalki kreślarskiej czy czegoś w tym stylu, a w środku... sami musicie to zobaczyć :D

Intrygujące! Można liczyć na jakieś fotki w wiadomości prywatnej lub tutaj? :D

Druga kwestia - jak to możliwe, że masz tak wcześnie CD?

Poszło PM

Słucham tej płyty chyba z 10 raz z rzędu i zaczynam się bać że coś mi wylezie z głośników. Dojebali okrutnie. Chwilę tylko zajęło mi oswojenie się z tym brzmieniem, bo do tej pory najbardziej katowałem Vexovoid, który uwielbiam. Nie ma co porównywać tych płyt , to w sumie te same wibracje, ale podane (znowu) w inny sposób zupełnie.

Swoją drogą ruszyliby dupska i pograli trochę, choćby tylko na festiwalach, na przykład do Jaromerza mogliby wpaść.

No właśnie - jak to jest z ich aktywnością koncertową? Niby widziałem różne zdjęcia z koncertów, ale do Europy chyba rzadko zajeżdżają. Grali w ogóle kiedyś w PL?