Masterful Magazine

Ej, ale weźcie się : (((

Ciężko to nazwać black metalem. Zmęczył mnie ten album tak że nie dotrwałem do ostatniego kawałka.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ostatni imho najlepszy. Dalej friendly, ale coś się przynajmniej dzieje, choć to referowanie do Anathemy.

Post rockowe gówno dla pedałów

Jedyneczka to przyjemne atmosferyczne granie bez nachalnego swetrowania. Tutaj to ja nie wiem bo zasnąłem w okolicach 20minuty. Idzta w chuj z takim kurwa metalem.

ozob pisze: ↑

19-01-2024, 22:59

Ładny golf we wzorki. Takie ułożone, kolorowe, skrupulatnie dobrane. Ciepły i otulający. Nie żywisz gniewu i rozpaczy z powodu chłodu.

O coś w tym stylu. Lekkie, łatwe i przyjemne. I nic w tym złego, bo jest trochę dobrych momentów, ale są też takie w których ta Norwegia robi się zbyt tęczowa i trójka panów w ładnych golfach zaczyna siedzieć zbyt blisko siebie przed tym kominkiem.

Fallen Temple wysyła swetry.... znaczy się nowe VEMODY wysyła,
status zamówienia został zmianiony na "wysłane"

Obrzydliwy sweter metal, w sam raz na okładkę noise.. Gaz, widły i piec.

Eee co im się stało.
Jedynka to tundra, gwiazdy i morze bijące we fiordy, a tu jakieś pastelowe pitolenie odchodzi. Jestem kurwa na nie.

Ta nowa płyta jest dla fanów Alcest xD

Nom, bezzębny ten nowy album. Nawet zmodyfikowali stary numer Der guder dør, który w wersji koncertowej rozjeżdżał walcem.

Jednak mi się podoba. Introspekcyjne granie, nie dla blackmetalowych wojowników z gwożdziami na dupie.

Sweter metal , czyli co oni grają teraz to co iszan solo ?

Wspaniała płyta, kurwa, leci w kółko. Zdjąłem pas z nabojami, zmyłem corpsepaint i mnie wessało jak zarośnięta bobrowa cipa chuja devastatora77. A na początku się odbiłem i myślałem, że to jakaś sraka.

Niby jest tremolo, ale to nie jest w ogóle black metal. Nie te emocje, chociaż emocji jest bardzo dużo i leją się szerokim strumieniem. Takie to pastelowe, nostalgiczne, bardzo intensywne, ale pozbawione nienawiści, zła, szatana i innych bzdur. Sporo niemetalowych inspiracji - słyszę momenty które mi sie kojarzą z "Atom Heart Mother" Pink Floyd, ze środkowym Ulver (czyste wokale) albo z jakimś rockiem gotyckim nawet (FOTN), ale to wszystko jest zmiksowane na gładko. Trochę to faktycznie przypomina Alcest, ale Alcest jest cekinowo-cukierkowy, a tutaj mamy szlachetną nostalgię za czasami dawno minionymi, introwertyczną i wsobną, bez mizdrzenia się do słuchacza. Jestem na tak, kręci się w kółko bez chwili przerwy.

Bas w Der Guder Dor mi ryje na czole wielkiego siusiaka. Kosa jak skurwysyn.

Wymalowales usta szminka do tego swetra? (:

Muszę przysiąść, bo tylko jeden odsłuch zaliczyłem i wrażenia bdb. Nawet jeśli to sweter - to co z tego? Dobra muzyka, to dobra muzyka.

Ma ktoś tego mediabooka, bo tam jest dodatkowa płyta z utworem, pewnie jakieś ambientowy zapychacz.

tommek pisze: ↑

26-01-2024, 18:30

Ma ktoś tego mediabooka, bo tam jest dodatkowa płyta z utworem, pewnie jakieś ambientowy zapychacz.

ozob pisze: ↑

26-01-2024, 15:49

Wymalowales usta szminka do tego swetra? (:

Tak i jeszcze wsadziłem sobie pióropusz w dupę, żeby nim zamiatać kurze na suficie. Bo co?

płyta kapitalna, ładny digibuk. Nie zawiodłem się, po tylu zresztą latach. Wiedzą o co chodzi w temacie.