No tak, próżno zapewne szukać w Jupiterze tego zadymionego klimatu i zgalaretowaciałej konsystencjitwoja_stara_trotzky pisze:a ja bez ogródek powiem, że Electric Wizard lepszy.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
No tak, próżno zapewne szukać w Jupiterze tego zadymionego klimatu i zgalaretowaciałej konsystencjitwoja_stara_trotzky pisze:a ja bez ogródek powiem, że Electric Wizard lepszy.
Ale to sa dwa rozne swiaty, gdzie to porownywac...twoja_stara_trotzky pisze:a ja bez ogródek powiem, że Electric Wizard lepszy.
Coś w tym stylu. To bardzo słoneczny, porankowy album, mi się kojarzy z takim starym sf pełnym wiary w ludzkość i możliwość radosnej eksploracji kosmosu który tylko czeka aż go ludzie zdobędą, coś jak, nie wiem, Star Trek, albo niektóre powieści Clarke'a, w rodzaju "Fontann Raju" powiedzmy. To właśnie to. A że uwielbiam stare sf, to i "Jupiter" musiał mi przypaść do gustuRiven pisze:. kojarzy mi sie z jakims lajtowym sci-fi o eksploracji odleglych galaktyk
nie lubie star trek, ale bardzo dobrze to opisalesBaton pisze: Coś w tym stylu. To bardzo słoneczny, porankowy album, mi się kojarzy z takim starym sf pełnym wiary w ludzkość i możliwość radosnej eksploracji kosmosu który tylko czeka aż go ludzie zdobędą, coś jak, nie wiem, Star Trek, albo niektóre powieści Clarke'a, w rodzaju "Fontann Raju" powiedzmy. To właśnie to. A że uwielbiam stare sf, to i "Jupiter" musiał mi przypaść do gustu.
Mam dokładnie takie samo zdanie, ale w kontekście tego zespołu to jest niestety rozczarowanie...simondebelem pisze:Płyta fajna i wyżej nie podskakuje, a chciałoby się czegoś więcej miałem nadzieję że będzie jakieś rozwinięcie Elements jakaś burza pomysłów a tu raczej skromnie ... już bardziej świeżo odbieram herbatke paracelsus
Tak czy siak słucha się tego miło.
Mam podobne odczucia. Podążanie drogą wytyczoną przez Elements wiązało by się z opuszczeniem rejonów death-thrashu. Co jest interesujące, chyba większość słuchaczy się na to przygotowywała. I teraz pojawiają sie głosy, że to taki wtórny album, że NIE TEGO SIĘ PO NICH SPODZIEWAŁEM. Czyli chłopaki nagrali to co powinni, coś czego większość nie oczekiwała. Ta płyta to kapitalna mikstura ich wcześniejszych dokonań plus 'udeathmetalowanie' patentów znanych z najlepszych płyt Voivod, to tak mało?sveneld pisze:A ja się cieszę, że Jupiter bliżej do Piece of time niż do Elements.