TEITANBLOOD

[Bless this tongue]

Ta płyta jest jak piękny, napuszony paw. Stroi się i pucuje, ale nic z tego nie wynika. Tu nawet nie ma dobrych riffów. Przerost pięknej, przyznaję, formy nad treścią. Spokojnie nagraliby dziesięć takich albumów.

Zgadzam się. Po kilku odsłuchać nowej zapuściłem sobie ich Death tradycyjnie po raz kolejny zostałem rozjechany. Przy tym nowa wydaje się mdła, ma może momentu ale cóż, kurs z BC utrzymany, niestety. Jak DLA MNIE coś się już wypaliło w tym zespole.

[nicram]

Ta płyta jest jak piękny, napuszony paw. Stroi się i pucuje, ale nic z tego nie wynika. Tu nawet nie ma dobrych riffów. Przerost pięknej, przyznaję, formy nad treścią. Spokojnie nagraliby dziesięć takich albumów.

Zgadzam się. Po kilku odsłuchać nowej zapuściłem sobie ich Death tradycyjnie po raz kolejny zostałem rozjechany. Przy tym nowa wydaje się mdła, ma może momentu ale cóż, kurs z BC utrzymany, niestety. Jak DLA MNIE coś się już wypaliło w tym zespole.

Także się zgadzam. Podchodziłem do tej płyty parokrotnie i za każdym razem miałem to samo wrażenie - sztuka dla sztuki, z której nic nie wynika. Ani jedna ciekawa melodia czy riff, który zapada w pamięć. Długość płyty też nie pomaga. Powinni iść na korepetycje do Mitochondrion.

[Destro]

Ja mam zupełnie odwrotne odczucia i chyba słuchaliśmy całkowcie innych płyt. Nowa płyta zmiata wszystko z planszy. Przede wszystkim brzmienie perkusji w końcu jest takie jakie powinno być, riffy szlachtują jak trzeba... Z całą pewnością nowa płyta o wiele wiele lepsza niż poprzednia. Będzie słuchane w zapętleniu przez długi czas.

[est]

Jutro premiera. Szkoda, że nie ma dobrych riffów.

[DST]

Jutro premiera. Szkoda, że nie ma dobrych riffów.

Serio czy sarkazm?

[Bohdan]

Jest batożenie, ostatni, ledwo piętnastominutowy kawałek robi rums/bums!

[est]

Jutro premiera. Szkoda, że nie ma dobrych riffów.

Serio czy sarkazm?

A gdzie tam serio. Po prostu rozbawiło mnie to w wypowiedzi kolegi powyżej.

P.S. z datą premiery to na serio;)

[Bohdan]

Jutro premiera. Szkoda, że nie ma dobrych riffów.

Same ZŁE riffy only

[DST]

Jutro premiera. Szkoda, że nie ma dobrych riffów.

Serio czy sarkazm?

A gdzie tam serio. Po prostu rozbawiło mnie to w wypowiedzi kolegi powyżej.

P.S. z datą premiery to na serio;)

Tzn. ja kumam o co mu chodzi w pełni, z tym że w ich muzie nacisk pada bardziej na brzmienie/wokale/zdziczenie i atmosferę całości.

[est]

Co by nie mówić na tej nowej (poprzedniej nie słuchałem) jest po prostu więcej bezpośrednich zagrywek, momentami nawet takich niechlujno - punkowych. Są momenty, które kojarzą mi się wręcz z początkami Bathory.

Jutro premiera. Szkoda, że nie ma dobrych riffów.

Same ZŁE riffy only

+ opętane solóweczki

[Harlequin]

Mam z tym materiałem troche jak z ostatnim Black Curse - chyba bardziej doceniam niz faktycznie mi sie podoba, albo po prostu operują wibracjami i estetyką, która mnie nie rusza. Intensywnie, (zbyt dla mnie) blackmetalowo, ale jakos nie czuje tu tego zdziczenia z pierwszych 2 płyt. W sumie to ten materiał pozostawia mnie totalnie obojetnym

[DST]

Mam z tym materiałem troche jak z ostatnim Black Curse - chyba bardziej doceniam niz faktycznie mi sie podoba, albo po prostu operują wibracjami i estetyką, która mnie nie rusza. Intensywnie, (zbyt dla mnie) blackmetalowo, ale jakos nie czuje tu tego zdziczenia z pierwszych 2 płyt. W sumie to ten materiał pozostawia mnie totalnie obojetnym

Ja jestem na etapie bicia się z myślami, choć z każdym przesłuchaniem trafia coraz bardziej. Niemniej jak nie jestem skupiony to zlewa mi się to w takie granie dla grania.
Mi się np. to zdziczenie pierwszego kawałka z urywanymi blastami kojarzy z grindcorem. Nie ma tam chwytliwych riffów oczywiście, ale ma ta ich muzyka od samego początku taką hermetyczną skurwysyńskość (nie wiem czy to słowo istnieje), dla której uwielbiam ekstremalny metal w ogóle.

[est]

No właśnie ten gc, który przytaczasz też mi przyszedł na myśl przy pierwszym odsłuchu. Wbrew temu co pisze Hrlqn to zdziczenie na Death było, o czym tu chyba swego czasu pisałem, takie kontrolowane.

[DST]

No właśnie ten gc, który przytaczasz też mi przyszedł na myśl przy pierwszym odsłuchu. Wbrew temu co pisze Hrlqn to zdziczenie na Death było, o czym tu chyba swego czasu pisałem, takie kontrolowane.

Zwróć też uwagę jak w paru momentach blasty przyspieszają jakby koleś wypadał spod kontroli. M.in. w tytułowym numerze jest taki motyw.

[est]

Na ten moment to chyba najbardziej wyrazisty kawałek, w którym jest po trochu wszystkiego o czym tu piszemy. Będzie studiowane. Chyba nawet klepnę cd bo jestem zwyczajnie zaintrygowany.

[r o b e r t]

Płyta na lata.
Oczywiście cd będzie zamawiana i pewnie winyl w przyszłości też się u mnie na kwadracie pojawi .

[Ubzdur]

Świetna płyta.

[est]

Zdaję sobie sprawę, że pewnie niejeden puknie się w czoło, ale materiał zaczyna się takim riffem i dynamiką, że przy pierwszym zetknięciu wydawało mi się, że zaraz z wokalami wjedzie Derrick Green XD
Aż do momentu kiedy faktycznie wchodzi wokal i zaczyna się blast.

[Bohdan]

Haha, a ja jak usłyszałem początek to pomyślałem: "uuu, aaa, ale zjebali bębny" XD

[est]

Mhm...a zechciałbyś rozwinąć? Bo dla mnie to trochę zaczyna być taki materiał sprzeczności. Może dodam kolejny punkt do swojej układanki.