DEICIDE

[ozob]

Wczoraj słuchalem SotC i TSoR i się zmuszałem żeby dotrwać do końca. Są jakieś interesujące fragmentu, ale całościowo w ogóle mnie to nie kopie.

[vicotnick]

Dawno pozbyłem się wszystkiego po OUTC wzwyż. Szkoda na to czasu.

[Mariusz Wędliniarz]

Dawno pozbyłem się wszystkiego po OUTC wzwyż. Szkoda na to czasu.

Nie dziwne skoro aby ci głowie co jadł Tasy jak żył? Czy Kajtek często robił kopę? Gdzie babka spała jak Kajtek przebywał w kuchni? Czy dziadek był zboczeńcem? itp. Zawalasz mi ciągle skrzynkę prywatną tymi pytaniami. Jak tak dalej pójdzie to zgłoszę to do administracji.

[vicotnick]

Nadal nie ma oświadczenie po waszej naradzie.

[ozob]

Dawno pozbyłem się wszystkiego po OUTC wzwyż. Szkoda na to czasu.

Ja mam na półce 1, 2, 3 i 4.

[vicotnick]

4 słuchalem w zeszłym tygodniu, za bardzo hiciarska i brzmienie mi nie leży.

[ozob]

Brzmienie jest "miętkie". Zgadzam się.

[Medard]

Ostatnie 1,5 tygodnia słuchałem głownie cztery pierwsze Deicide, na słuchawkach,
lubię takie slayerowskie podejście do tematu ciężkiego grania,
bezkonkurencyjna dla mnie jest jedynka, pierwotne, niedopracowane, demówkowe granie, w obecnych czasach komputerowego poprawiania dźwięków bardzo rośnie, podobnie mam z debiutem Paradise Lost, który lubię coraz bardziej z każdym odsłuchem,
druga na podium Serpents of the Light, jest przebojowa, ale nadal wiadomo, że to Deicide w dobrej formie,
Legion dopiero trzeci, jest też pośrodku, między przebojowością czwórki, a bezkompromisowością jedynki,
broni się dobrze, nadal świetny taki Dead but Dreaming, ale całość, to nie to, co lubię najbardziej.

Deicide 10/10
Serpents of the Light 9/10
Legion 8/10
Once upon the Cross 7,5/10

[ozob]

pierwotne, niedopracowane, demówkowe granie

Co kurwa? XD

[Medard]

pierwotne, niedopracowane, demówkowe granie

Co kurwa? XD

właśnie tak, w porównaniu do tego, co było na kolejnych płytach, jest najmniej kompozycyjnie dopracowana, najprostsza, ale ma najlepsze brzmienie, to jest właśnie ich atut, tak ma być, bo to nie są wirtuozi, jak u Chucka

[ozob]

Płyta, na której jest hit za hitem jest najmniej kompozycyjnie dopracowana? Aha. (:

[987654321k]

Najlepszy jest legion albo deicide albo na odwrót jak kto woli. A reszte to już se można poprzestawiać wg wlasnego gustu.

[WaszJudasz]

Płyta, na której jest hit za hitem jest najmniej kompozycyjnie dopracowana?

Co ma jedno do drugiego? Napisany na kolanie "Paranoid" też jest hitem.

[Medard]

Płyta, na której jest hit za hitem jest najmniej kompozycyjnie dopracowana?

Co ma jedno do drugiego? Napisany na kolanie "Paranoid" też jest hitem.

czytam i wkręciłem się w dyskusję z Ozobem o tym czego początkowo nie napisałem, bo nie pisałem niczego o samych kompozycjach, strukturach utworów itp., tylko w kolejnym poście niepotrzebnie coś kombinowałem,
właściwie Deicide kompozycyjnie nic nie można zarzucić, płyty różnią się brzmieniem, bo styl jest utrzymywany podobny i rozpoznawalny, sporo pod slayera, imho jedynka najlepsza


reasumpcja, odwołane:

właśnie tak, w porównaniu do tego, co było na kolejnych płytach, jest najmniej kompozycyjnie dopracowana, najprostsza, ale ma najlepsze brzmienie, to jest właśnie ich atut, tak ma być, bo to nie są wirtuozi, jak u Chucka

[Nasum]

Płyta, na której jest hit za hitem jest najmniej kompozycyjnie dopracowana? Aha. (:

W sumie - jeśli brać pod uwagę, że nie siedzieli nad nią miesiącami poprawiając każdy dźwiek, zagrywkę, przejście czy solówkę, a tylko przyszli, zagrali i poszli to można ją nazwać najmniej dopracowaną Uwielbiam debiut, ale Legion zdmuchnął mi beret. Tam to dopiero są hity!

[Metsejmikin]

Płyta, na której jest hit za hitem jest najmniej kompozycyjnie dopracowana? Aha. (:

W sumie - jeśli brać pod uwagę, że nie siedzieli nad nią miesiącami poprawiając każdy dźwiek, zagrywkę, przejście czy solówkę, a tylko przyszli, zagrali i poszli to można ją nazwać najmniej dopracowaną Uwielbiam debiut, ale Legion zdmuchnął mi beret. Tam to dopiero są hity!

Hity , hitami. Może tak, ale pierwotny wkurw z jedynki nie do powtórzenia. Legion płytą wybitną dla gatunku - ok. Brzmienie do dziś gdzieś mnie chwilami drażni, taki rok... To etap działalności zespołu, kiedy Benton stwierdził, że wystarczy Diabła w formie zawoluowanej i postawił na bardziej bezpośredni przekaz. Szanuję dozgonnie, ale takie Sacificial suicide czy Dead by dawno urywają dupę przy jelicie, w porównaniu do któregokolwiek numeru z Legionu

[Medard]

Hity , hitami. Może tak, ale pierwotny wkurw z jedynki nie do powtórzenia, takie Sacificial suicide czy Dead by dawno urywają dupę przy jelicie, w porównaniu do któregokolwiek numeru z Legionu

tak to widzę i czuję, jedynka ponad resztę z dyskografii, od zawsze nie mogę przekonać się do Legionu, tak żeby zerwało berecik

[Pacjent]

Hity , hitami. Może tak, ale pierwotny wkurw z jedynki nie do powtórzenia, takie Sacificial suicide czy Dead by dawno urywają dupę przy jelicie, w porównaniu do któregokolwiek numeru z Legionu

tak to widzę i czuję, jedynka ponad resztę z dyskografii, od zawsze nie mogę przekonać się do Legionu, tak żeby zerwało berecik

Gdy wyszedł "Legion" to pierwsze moje wrażenie było takie: "o kurde, nie dość, że udźwignęli ciężar debiutu to jeszcze zrobili dwa kroki do przodu" i zdania nie zmieniłem.

[szczylun]

20.01.2023, Dissonance Productions, kompilacja 2 CD -Once upon the Cross / Serpents of the Light- koniec spekulantów...

[mistrzsardu]

Spekulanci śpią spokojnie. Pierwszych wydań nie przybywa.