Najnowsze recenzje

  • Drowned - "Where dark and light divide"

    1999 / demo
    Brazil
    The band was formed back in '94 and took a break till december'97. And a year later Drowned recorded theif first demo tape. I hope that most of you noticed that rumour about new breziliand band. Krisuin, Rebaelliun to a mention few of them. But Drowned plays little bit different then those two bands. But still interesting, indeed. They're more into old technical death/thrash in a vein of early godly Sadus. Whole demo contains three tracks with very good sound quality. Drowned don't play very original music, but they're still worth checking out, even if you're not into old death/thrash. It's nice to recall good old times with "Where dark..." tape. Check 'em out!

    Drowned; Cx. Postal 1829; Belo Horizonte/MG - Brazil; e-mail:drowned@starmedia.com /
  • Borgmaster Dahl

    1999 / demo
    Poland
    Holy shit !! What a killer demo we've got here!! I have't heard such a great debut tape since Vader's "Necrolust", ha, ha. I was joking of course. But anyway it's still impressive stuff. Best polish black metal band of '99 for sure. Four tracks of raw, intensive and dark black metal. And well recorded. And that's the point. Many raw black metal bands sounds like a crap. This one has a good sound quality, recorded in one of the best polish metal studios, in Manek studio. This demo reminds me some Dawn recordings mixed with old Behemoth, maybe... I think when it comes to play live Borgmaster Dahl must be a real killer on stage, for sure. I don't know if they're preparing for new recordings, but I hope they are. I want to hear more from Borgmaster dahl camp. Very promissing black metal band !!

    Useless promotion; P.O. Box 712; 35-959 Rzeszów; Poland
    Band contact: Sebastian Mac; Kombatantow 17/18; 37-500 Jaroslaw; Poland /
  • Rex infernus - "Loadohi a Micaolz"

    1999 / 1demo
    Brazil
    Honestly speaking I am not into black metal. I do not know what is going on in thhis music and I rather prefer death or genres like thtat. But as I have Rex Infernus in my filthy hands I should (have to?) start listening to this tape. One of my friends - Baska who "knows" what black metal is, says that REX is a good band and that she likes it. I believe heer. Why shouldn't I?
    For me R.X. is something like Gehenna from their mcd "First spell" - you know slow tepmoes, atmosphere. I used to like it in let's say 1995 when the mcd was released. But now?
    To sum it all up it is a good demo tape. 12 minutes in 3 tracks is enough to tell you what Rex Infernus do and make you buy this tape. Did I like it? Who cares? I shoudl add that for a black metal fan it is a must! Send cach to:

    Rex infernus, Caixa Postal 3054, CEP 30140-970, Belo Horizonte - MG; Brasil
    rexinfernus@hotmail.com
    www.geocities.com/rexinfernus /
  • Soul Less Divine - "Malevolent Withered Grind"

    1999 / 1demo
    Canada
    In Poland we have a town called Venice, in the USA there are many Warsaws, and guys from SOUL LESS DIVINE are from London, which as everybody know is in Canadian district Ontario. No, they do not play like everybody in London does because, as they say, they belong to the new generation of grinders. And these, as one may guess, are quite far from nostalgic sounds presented by English doomsters.
    The band send their demo tape on a cassette which has one disadvantage - it was recorded at home of the drummer and not in even the cheapest studio. That's why I will not take the sound of it into considerataion and deal only with the content - 4 tracks which I should treat as a framework for future releases. No solos, the vocal is awful so either T.J. Giammarco should work on it harder or start doing something else in the band. I hope that the question of these two aspects will be thought over before entering the studio. As far as the basic structure of these tracks is concerned I have to admit that SOUL LESS DIVINE try to abandon the obliging schemes in grind music. Of course, we can find here typical ultra fast parts but these don't dominate to such extent as to make the listener tired of listening the material. Canadians are weaving parts of clean guitars into it and try to make it energetic through typical "core" tempos. The ideas are good but should be better explored and there must be more variation. I am sure that they will soon find their way in this, some say, exploited genre of music. From the technical side these tracks, though very interesting due to varied tempoes and good arrangements, are not breath-taking, but at the same time they do not contain 3-4 riffs per one track. There is some hope that after adding some solos, changing the vocal parts, recording it all in a pro-studio, maniacs of such playing may soon find something interesting for them.
    I have to do one more thing here - complain about the sound of this recording! It is awful, I know from my experience [Olo plays guitar in a death metal band - Editor] that even without any pro-equipment I can record a reh tape which will sound 10 times better than "Malevolent...". So you should at once enter a studio or I will get angry...

    Paul Idasz; 6 Ranson pl; London Ontario; N6G LV6; CANADA soullessdivine.cjb.net
    the_serene_rage@hotmail.com /
  • Necromance Magazine

    1999 / #2
    Hiszpania
    32 strony, format A4, drukowany, 600ptas (czy to jest cena?), język: hiszpański
    Jak powiedział mi Dave, NECROMANCE to znany hiszpański magazyn z dołączaną płytą kompilacyjną. Tak więc oczekiwałem nie tylko magazynu do zrecenzowania, ale w dużej mierze czegoś do przeczytania od deski do deski. I owszem przeczytałem: dwie reklamy i nazwy zespołów i płyt. Chyba wezmę się za naukę hiszpańskiego i może kiedyś będzie mi dane opisanie tego o czym mówią zespoły. Tak więc nie mogę powiedzieć czy wywiady i recenzje są dobre bo nie wiem. Wiem tyle, że NECROMANCE jest profesjonalnie wydrukowany, dobrze złożony i pomyślany. Nie ma w tym nic odkrywczego, ale tak wygląda 90% takich wydawnictw. Na pewno nie ma w nim monotonii, są ciekawe tła, dużo zdjęć, około 150 recenzji i wywiady z NINNGHIZIDDA, STORMLORD, GOLGOTHA, BETWEEN THE FROST, DREAMS OF SANITY, MALEVOLENCE, LACRIMOSA. Niezbyt dobrym punktem są recenzje kaset demo, bo jest ich tylko 12! Czemu się pytam? Wiem, że jak Dave dostaje kasetę np. DIMMU, to musi ją zrecenzować, ale i tak można by więcej miejsca poświęcić na bardziej podziemne kapele. Dla każdego znającego język hiszpański to mus, dla tych co hiszpańskiego nie znają też, bo przynajmniej to będzie dla was motywacją do nauki tego języka. Magazyn zawiera kompilacyjną płytę CD gdzie m.in. są Malevolence, Rotten Sound, Centinex, Yattering, Fleshless, Anaemia i jeszcze kilka...

    /
  • Bloodstorm - "Pestilence From The Dragonstar"

    1999 / 3cd
    Soul Sold Music
    USA
    Jak byłem młodszy, to wierzyłem w hasła typu: ‘Metale, wspierajcie się, łączcie się!’ i inne temu podobne gówna. Z czasem zrozumiałem, że takie myślenie do niczego dobrego nie prowadzi – wręcz na odwrót – daje szanse wielu beztalenciom. Tak jak okazję do katowania muzyką dostał gówniany Bloodstorm. Wiecie, ja nawet lubię Absu, ale to że ktoś tam z tej kapeli gra w Bloodstorm nie spowoduje, iż pokocham tak mierną płytę jak „Pestilence...”. Dziwię się Soul Sold Music, której szefem jest Chris Forbes – manager Immolation – że wypuścił takie black metalowe łajno na krążku. Nie chciało mi się nawet przesłuchać w całości tej blisko godzinnej płyty, od której na kilometr wali cuchnącym black/thrash metalem,odegranym na siłę, bez jakiejkolwiek spontaniczności, radości! O muzyce więcej nic nie napiszę, bo nie jest tego warta, natomiast zajmę się jedną z najchujowszych okładek, jakie w życiu widziałem! Oto ona: zielony smok, w sam raz pasujący do trzecioligowego komiksu, grajkowie w makijażach, mroczni jak światło w mojej lodówce, dookoła pioruny, błyskawice, itp... A to wszystko utrzymane w barwach techno (wściekły róż, fiolet, zieleń)!!! To się nazywa bluźnierstwo1 Już dla samych walorów wizualnych warto mieć tę pozycję he, he, he...


    Bloodstorm, P.O.Box 23034 Philadelphia, PA 19124, bloodstorm_mezzadurus@hotmail.com; Soul Sold Music, metalczine@aol.comm.k / 1
  • Psychrist - "Embrace rapture in disgust"

    1999 / 1cd
    Dissident rec
    Australia
    Moich zachwytów ciąg dalszy. Australijski Psychrist pojawił się pewnego dnia w moim domku i po prostu rozpierdolił w nim wszystko to, co tylko się dało. Nie wiem ile kangurów musieli zjeść by nagrać tak mięsisty i brutalny krążek, z pewnością sporo. „Embrace...” to majstersztyk jeśli chodzi o połączenie death i black metalu. Niewiele znam zespołów, którym taki zabieg się udaje. Niby pokrewne dwa gatunki, ale trudno jest, grając taką muzykę, wyważyć wpływy jednego i drugiego. Australijczycy wzięli z death i black, to co w nich najlepsze. Surowość i nienawiść znane z black metalowych krążków umiejętnie wplecione w brutalność i precyzję death metalu. Mieszanka wybuchowa. Gwarantuję. „Embrace...” jest ciężka i szybka, a to przecież najlepsza rekomendacja, prawda? Psychrist nie zamęcza słuchacza rzewnymi melodiami, on go miażdży. A mi to akurat bardzo odpowiada. Obok Encabulos najlepszy zespół z tamtych rejonów.

    Dissident rec; P.O.Box 333; Kelvin Grove Dec; Qld 4059; Australia; drecords@zemail.com.au www.ausmetal.net/psychrista.p / 8
  • Monstrosity - "In dark purity"

    1999 / 3cd
    Conquest/The plague/Mystic
    USA
    Jeśli dobrze liczę, to europejczycy dostają tę płytę ponad półtora roku po amerykńskiej premierze. Dziwne. Ktoś sobie tu nieźle przyciął w chuja. Zespół nagrywa już nowy album, a ja popocę się nad tym starociem. To pierwsza płyta z nowym wokalem. Nie wydaje mi się by koleś miał jakieś kompleksy na tle Corpsegrindera. Drze japę ile wlezie i w doskonałym stylu. Montrosity trochę się zmienili. Wciąż grają brutalnie i szybko, ale jakoś mniej zawile. Mogę śmiało powiedzieć, że “In dark purity” jest mniej skomplikowana od swoich zajebistych poprzedników. Nie znaczy to jednak, że gorsza. Amerykanie postawili tym razem na siłe przekazu. Są wciąż szybcy i brutalni, ale jakoś tak bardziej ułożeni. Płyta nie jest porwana, zadziorna. Jest równa, a to też dobra metoda. Materiał ten świetnie sprawdza się na żywo. Potrafi porwać niejednego, zapewniam. A w domu, po podkręceniu gałki wzmaka równie mocno kopie w dupsko ! Ciekawe, co pokażą na czwartym longu ?? Czekam !!!

    a.p / 8.5
  • The unholy - "Ash wednesday"

    1999 / 3cd
    Scylding music
    USA
    Jak ja nienawidziłem tej płyty po pierwszym przesłuchaniu ! Czysta czarna nienawiść sączyła się z każdego mojego pora. A nie powinno być inaczej ? Przecież to kapela ma bardziej stosowną nazwę, by formułować takie stwierdzenia... Podobno The unholy cieszy się w Stanach niemałą popularnością. Ja w to nie wierzę. Muzycznie nie jest to żaden black czy coś w tym guście. Panowie grają heavy metal, taki niby co jest “evil”. Jednakowoż od mistrzów Mercyful fate dzielą ich tysiące lat świetlnych. Po pierwsze chujowo brzmią. Niektórzy demosy na 4-śladzie nagrywają lepiej. Po drugie muzyka w ogóle nie zwraca na siebie uwagi. Przeciętność i to spora. No i po trzecie, ale chyba najważniejsze, wokalista. To przez niego tak ich nienawidzę. Wyje, skamla i udaje, że potrafi śpiewać. Taki stary schorowany ropuch. Kilkakrotne próby growlingu są rzenujące. Gościu w dodatku zagłusza podczas swoich popisów instrumenty. Kończę, bo leci kolejny numer, a tego mogę nie wytrzymać.

    P.O.Box 48293; Mpls.; MN 55448; Usa; e-mail:unholy@kspace.com; kspace.com/unholy
    a.p / 3
  • Stargazer / Invocation - "H.A.S.T.U.R."

    1999 / split cd
    Dies irae prod.
    Australia
    Ostatnio dość intensywnie penetruję metalowe podziemie w Australii. I dochodzę do wniosku, że tam, pod spodem globu, mają całkiem niezły zestaw kapel. Dziś przyszła kolej na wydany przez singapurską Dies irae prod. splicik. Pierwsi na ruszt idzie Stargazer. Nieco chaotyczny death metal w stylu wczesnego Morbid angel. Określenie trochę na wyrost, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy. Jest w Stargazer spory potencjał twórczy i dużo ambicji. Zasługują mocną "szóstkę" .następni w kolejce, to Invocation. I tu również nie obejdzie się bez porównania. Panie, panowie... przed wami australijski Vader... he, he. Może nie do końca, ale coś w tym sloganie, podrzuconym przez wytwórnię, jest. Invocation nie jest tak szybkie, ale brutalnością dorównuje pierwszym płytom Vader. Natomiast to, co odróżnia ich od Polaków, to mroczne gitarowe i klawiszowe zagrania. I tu znowu mocne sześć. Płyta nie zachwyca, nie powala, ale jest niezłym wyznacznikiem, tego, co dzieje się w kraju, gdzie chodzą do góry nogami. Radzę się w rzeczony split zaopatrzyć, bo wbrew pozorom kilkakrotne przesłuchanie nie nudzi. Dies Irae Prod.; P.O.Box 337; Yishun Central Post Office; Singapore 917612; e-mail:dayofwrath@mailcity.com; www.members.tripod.com/rickvasp/Main.html

    a.p / 6
  • Souless - "The darkening of days"

    1999 / 1cd
    Self produced
    USA
    Numer Grave się przypomina, nie ? Szkoda mi ich, oj szkoda... Czas na rzeczywistość. Przede mną Souless. Zaczyna się nieciekawie, bo schematycznym melodyjnym death/thrash metalem. Po jakichś 2 minutach słuchania nabieram nadziei. Souless przyspieszył i zmienił melodyjkę. I od tej pory jest lepiej. Amerykańce łączą na „The darkening of days” prawie wszystkie swoje narodowe metalowe style. Począwszy od Florydzkiego death metalu w stylu Obituary a skończywszy na thrashu z Bay Area. Wychodzi im to nienajgorzej. Souless najlepiej czuje się w średnich ( i wyżej...) tempach, muzyka nabiera wtedy rumieńców i jest żywsza. Zespół tworzy wtedy bardzo przyjemny muzyczny walec miło wgniatający słuchacza. Od czasu do czasu pojawi się niestety jakiś feler. Souless traci wigor i serwuje prostą wręcz schematyczną rąbankę. Dzieje się tak rzadko i przypuszczam, że następnym razem obejdzie się bez tego. Zanim dojdzie do konsumpcji drugiego dania Amerykanów słucham „The darkening...” i daję im czas na poprawę.

    Chris Dora; 6110 Bradley Ave.; Parma OH 44129-2218; Usa e-mail: chrisdora@webtv.net
    a.p / 6.5
  • Utopie - "Instinct for existence"

    1999 / 1cd
    Bizarre leprous prod.
    Niemcy
    “Jak ci stoi ?”. Tak rozpoczął swój list do mnie człowiek z Utopie. Od razu go polubiłem. To miłe, gdy korespondent interesuje się stanem moich genitaliów. Jeszcze bardziej go polubiłem, gdy posłuchałem jego muzyki. Szybki, brutalny grind. Nóżka potupuje, micha się cieszy. I jest jeszcze weselej po przeczytaniu tytułów. Mistrzostwo zwyrodnienia i perwersji. Trzeba mieć łeb do takich rzeczy, z tym po prostu trzeba się urodzić. Każdy numer wytryska i tnie słuchacza jak perfekcyjny skalpel. Spora tu zasługa brzmienia, czystego, masywnego i bardzo czytelnego. Chwali się też fakt, że Utopie nie serwują schematycznego i nudnego do bólu łomotu. Starają się, i to z niezłym skutkiem, urozmaicić swój materiał. Ciężko jest wymyślić coś ciekawego w tak spontanicznej i w sumie prostej muzyce jaką jest grind. Tym większe moje uznanie, no i radość oczywiście. Utopie to bardzo dobry zespół i niekonieczne tylko w swojej stylistyce. Bawcie się nimi i cieszcie, bo a nóż niedługo będzie koniec świata i potem będziecie wiecznie żałować, że w świecie doczesnym nie dane było wam obcować z muzyką Utopie ?

    Malinowski; Hubertusstr. 45a; 83022 Rosenheim; Germany
    a.p / 8

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...