Recenzje



  • Death of millions - "Statistics and tragedy" 2003 / 2CD
    BLACKEND/MYSTIC
    USA

    Death of millions - Statistics and tragedy Ich debiut "Frozen" nagrany w '98 roku dla singapurskiej Dies irae prod nużył mnie dość znacznie, był za długi i za monotonny. Po niespełna pięciu latach Amerykanie poszli po rozum do głowy i nagrali materiał krótszy. I na tym wszelkie różnice w stosunku do debiutu się kończą. Death of millions obraca się według wytwórni w szeroko pojętym death metalu. Guzik prawda. Typowy death metal jaki grają aktualne tysiące zespołów zafascynowanych Morbidami, Hate eternal, Nile etc. Nie wnoszą do kanonów death metalu nic nowego, po prostu odgrywają kompozycje, które mnie po prostu nudzą. Death metal musi walić po pysku, w przypadku Death of millions może być mowa jedynie o lekkim zadrapaniu waszej facjaty. Muzyce tworzonej przez Amerykanów brakuje czegoś, co przyciągnie słuchacza, powali go i mimo bolesnego upadku ten wciąż będzie błagał o więcej. Nie przeczę, grać potrafią, ale sam warsztat to nie wszystko. Rzetelna płyta, ale to nie wystarcza.

    blackendrecords.com; mystic.com.pla.p / 5.5 Szukaj więcej o Death of millions

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...