Recenzje



  • David Vincent - "Uwolnić furię. I am Morbid"

    2021 / Autobiografia
    Wydawnictwo Vesper
    USA
    David Vincent - Uwolnić furię. I am Morbid David Vincent, chyba każdy z czytających ten tekst wie o kogo chodzi. Dużo można by pisać o tym człowieku, mocno wyróżniającemu się na tle sceny death metalowej i nie tylko. Tymczasem David Vincent postanowił oszczędzić nam tego trudu i napisał sam o sobie. Napisał w bardzo dobrym stylu, gdyż autobiografię czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Wszyscy, którzy oczekiwali po tej książce ciekawych faktów z działalności najważniejszego zespołu z jakim związany był Vincent, czyli Morbid Angel, znajdą je. Czytelnik dowie się, jak to się wszystko zaczęło, skąd wziął się w kapeli Pete "Commando" Sandoval, jak plotły i rozplatały się ścieżki Vincenta i Morbid Angel. Poza tym sporo chwilami pikantnych wspomnień z tras koncertowych, jak i codziennego życia zespołu. Osobiście bardzo liczyłem na przybliżenie bodaj najbardziej kontrowersyjnego okresu w dziejach Morbid Angel, gdy Vincent powrócił na jego łono i w efekcie tego powstał "Illud Divinum Insanus". Moje oczekiwania zostały sowicie wynagrodzone. Do tej pory byłem pewien, że to właśnie nasz bohater odpowiada za, delikatnie mówiąc, niezbyt trafione eksperymenty. Jakże się myliłem! Ale, tyle w temacie, nie chcę psuć zabawy czytelnikom. Oczywiście życie Davida Vincenta to nie tylko Morbid Angel. Autobiografia zaczyna się tam, gdzie zaczyna się życie każdego z nas i biegnie jego wyboistymi śladami. Vincent pisze o swoim dzieciństwie, szkole, dorastaniu i bardzo ciekawych epizodach z życia w którym nie było już Morbid Angel. David Vincent to bardzo oryginalny typ człowieka. Nawet, gdy podejmuje się pracy zawodowej niezwiązanej z muzyką, to nie ma mowy by wybrał pospolite zajęcie. A gdy już do muzyki wraca, to zdarza mu się zostać piosenkarzem country. "Uwolnić furię. I am Morbid" to nie tylko opowieść o uciechach ziemskich. To także podróż w duchowy świat Vincenta. Autor sporo pisze tu o swoich poglądach, przekonaniach. Z książki wyłania się postać człowieka bardzo pewnego siebie, mocno zakorzenionego w swoim "ja". On sam pisze o sobie miejscami bardzo krytycznie uderzając w refleksyjny ton, zdaje sobie sprawę ze swego wybujałego ego. Oczywiście jest przede wszystkim bardzo pewny siebie, przekonany o swoich racjach i wartości swych osiągnięć. W końcu to David Vincent, jedna z najbardziej charakterystycznych postaci na death metalowej scenie. Książka powstała w czasach zarazy i zapewne dzięki wirusowi, który sparaliżował cały świat David Vincent znalazł czas, by spisać historię swojego dotychczasowego życia. Warto znaleźć czas, by się z nią zapoznać.

    vesper.pl/zapowiedzi/779-uwolnic-furie-i-am-morbid-david-vincent-joel-mciver-oprawa-twarda-9788364373725Robert Jurkiewicz / Szukaj więcej o David Vincent

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...