Recenzje



  • Mentor - "Guts, Graves and Blasphemy" 2016 / 1CD
    ARACHNOPHOBIA RECORDS
    POLAND

    Mentor - Guts, Graves and Blasphemy Rozrywka nie musi być "tania". Mentor gra rock'n'rolla, który świetnie sprawdzi się w wielu sytuacjach. Na przykład w aucie. Wysoce energetyczne, chwytliwe granie, klejące się do ucha refreny, to wszystko sprawi że w każdym z nas obudzi się demon motoryzacji. Ale, no właśnie, klasyfikowanie "Guts, Graves and Blasphemy" jako "płyty do auta" byłoby dla Mentor bardzo krzywdzące. Dla tego właśnie na wstępie wyraziłem opinię, że rozrywka nie musi być "tania". "Guts, Graves and Blasphemy" jest czymś zdecydowanie więcej, niż tylko akompaniamentem do deptania pedału gazu. Mentor instrumentalnie błyszczy. Rozpędzone riffy cechuje wysoka precyzja wykonawcza. Warto zwrócić uwagę, że nie ma tu mowy o kanciastych, tandetnych zagrywkach, stanowiących jedynie tło dla wypocin wokalisty. Gitarzyści bardzo umiejętnie balansują na styku dobrze pojmowanej przebojowości i instrumentalnego zaangażowania. Jest czego słuchać. Zwłaszcza że każdy utwór skrywa niespodziankę, zaskakujący zwrot akcji. W jednym zespół niespodziewanie zwalnia stawiając na doomowy ciężar, w innym z kolei ustalony porządek burzą blasty. Pojawia się stoner, black metal, a wszystko to pięknie, zgodnie i radośnie bulgocze w rock'n'rollowym sosie. Brawa należą się także wokaliście, który zachowując rockową zadziorność kreuje wyraźnie zarysowane linie melodyczne i uwypukla przebojowość "Guts, Graves and Blasphemy". Tak, debiut Mentor to wysokich lotów rozrywka.

    www.facebook.com/MENTORrock
    arachnophobia.plRobert Jurkiewicz / 8,5 Szukaj więcej o Mentor
  • Multimedia




Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...