Recenzje



  • Echoes of Yul - "The Healing" 2015 / 3CD
    TAR TRAIL RECORDS / ZOHARUM RECORDS
    POLAND

    Echoes of Yul - The Healing Mam wrażenie, że podczas tworzenia materiału na "The Healing" w głowie Michała Śliwy gościł duży spokój. Powstała stonowana, refleksyjna płyta o zdecydowanie odmiennym obliczu od tego, jakie dotychczas było wizytówką Echoes of Yul. Owszem, w drugiej części "The Trick" w towarzystwie przesterowanej gitary ponuro grzmi monstrualne, przesterowane basidło. Ponura, zawiesista aura, doskonale znana słuchaczom obytym z poprzednimi materiałami Echoes of Yul, powraca jeszcze w pierwszej części "Organloop" i to by było na tyle. Pozostałą część płyty Michał zagospodarował w inny sposób, przemawiając odmiennym językiem, choć za pomocą podobnych jak dotychczas środków. Przecież wszelkiej maści sample, loopy, instrumentarium elektroniczne, przetworzone dźwięki gitar i wokali były w muzyce Echoes of Yul obecne od zawsze. Zasadnicza zmiana, jakiej doświadczamy na "The Healing" polega na przesunięciu środka ciężkości. Oto całkowicie odwróciły się proporcje, dominują ambientowe plamy dźwięku przeróżnego pochodzenia przemieszczające się w nieśpiesznym tempie. Jeżeli przyjąć, że poprzednia płyta "Cold Ground" była zdecydowanym krokiem ku potędze doom metalowego riffu, to tym razem Michał skłania się ku estetyce Briana Eno. Muzyka zyskała sporo przestrzeni, potężny haust powietrza. Ponura aura od zawsze tożsama z szyldem Echoes of Yul wyparowała na wskutek ocieplenia klimatu ustępując miejsca śmiało wybrzmiewającej nucie autorefleksji. Nie bójmy się napisać tego wprost, "The Healing" to muzyka bez wyjątku piękna, chwilami tajemnicza, a miejscami wręcz pogodna. Muzyka, która trafia na najbardziej podatny grunt, gdy za oknem rozgrywa się ciemny jesienny wieczór, lub dla odmiany dopada nas bezsenny poranek. Posłuchajcie zresztą wieńczącego płytę "The Better Days". Wątpię, by ktoś pozostał obojętny, gdy rozgrywa się ta przewrotnie zaaranżowana, zaskakująca odważnie prowadzonymi partiami wokalnymi, a przede wszystkim przejmująca kompozycja. Ech, żyć nie umierać.

    echoesofyul.bandcamp.com
    zoharum.comRobert Jurkiewicz / 10 Szukaj więcej o Echoes of Yul
  • Multimedia




Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...