Recenzje



  • Sphere - "Mindless Mass"

    2015 / 3cd
    Deformeathing Production
    Poland
    Sphere - Mindless Mass Skoro na basie wyżywa się człowiek o ksywie Beton, to znak że lekko nie będzie. No i nie jest, ciężar gatunkowy i wszelkie inne zobowiązania wynikające z przynależności do death metalowej sceny Sphere realizuje w 100%. Na początku, bo w następującym po krótkim intro "Baptism", pojawia się co prawda element zaskoczenia wywołany dwoma frazami zaśpiewanymi czystym głosem, lecz ciąg dalszy przebiega już zgodnie z obowiązującymi standardami. Nie, żeby Sphere był na wskroś wtórnym i odtwórczym tworem. Co to, to nie. Inspiracje klasyką gatunku nie są na "Mindless Mass" szczególnie nachalne, lecz z drugiej strony próżno szukać tu odkrywczych rozwiązań. Panowie grają to co lubią, a lubią szybko, konkretnie i na temat. Cieszy mnie, że Sphere nie jest kolejnym retro bandem bezkrytycznie zakotwiczonym w latach 80tych. Warszawiacy na swoim trzecim krążku brzmią bez dwóch zdań współcześnie posiłkując się instrumentalną biegłością oraz wykorzystując bagaż nabytych przez lata doświadczeń, co bez wątpienia pozwoliło zaaranżować utwory w tak płynny i logiczny sposób. Owszem, słychać na "Mindless Mass" echa starego Sinister, Morbid Angel, Vader i pewnie nie tylko tych kapel. Od siebie Sphere dodał rwane, mechaniczne riffy, a wszystkie te komponenty scementował morderczą motoryką. Płyta ma tylko jeden mankament. Jest nim ostatni w kolejności "I Am the Cross", czyli ponad 7 minutowy utwór zbudowany w oparciu o jeden zapętlający się motyw. Nie ma co owijać w bawełnę, wieje nudą że aż przykro. Kompozycja nie posiada choćby zalążka tendencji rozwojowej. Ot jedna niemiłosiernie wałkowana zagrywka. Na szczęście płytę można po 13 utworach po prostu wyłączyć i zaręczam, że nikt nie będzie stratny. Bilans i tak wychodzi na plus, pozostaje przecież ponad czterdzieści minut rasowego death metalu.

    www.facebook.com/damnedSphere
    www.facebook.com/DeformeathingRobert Jurkiewicz / 7,5 Szukaj więcej o Sphere
  • Multimedia




Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...