Recenzje



  • Ecstatic Vision - "Sonic Praise" 2015 / 1CD
    RELAPSE RECORDS
    USA

    Ecstatic Vision - Sonic Praise Na zdjęciu trzech zapuszczonych hipisów. Ten po środku wygląda niczym mocno "zmęczony" Dave Wyndorf. Po jego lewicy stoi młodociany Max Cavalera, tyle że we współcześnie rozczochranej charakteryzacji, zaś po prawicy swoje wdzięki prezentuje podejrzanie bladolicy Lenny Kravitz. Cóż mogła zmajstrować trójka naszych bohaterów odzianych w dżinsy i wzorzyste koszule? Ano wycieczkę w odległą przeszłość, gdzieś tam w lata siedemdziesiąte, gdy pod wpływem przeróżnych wspomagaczy otwierały się umysły i powstawały rozwlekłe muzyczne pejzaże. Komu potrzebny kolejny Graveyard (ten szwedzki), Astra, Ochrid, czy inny Blues Pills, spytacie. Sęk w tym, że Ecstatic Vision zagospodarował na swoje potrzeby inspiracje nieco odmienne aniżeli przedstawiona powyżej konkurencja. Podczas gdy Graveyard i Blues Pills obrali za swoich mentorów Led Zeppelin, Astra podąża krętym tropem Pink Floyd, zaś Orchid rżnie z Black Sabbath aż miło, Ecstatic Vision leci w kosmos wraz z Hawkwind. "Sonic Praise" to ewidentnie anty-piosenkowa płyta. Ze świecą szukać tu zgrabnie skrojonych hitów. W zamian za to jest wyśmienita okazja ku temu, by popuścić wodze wyobraźni i ulecieć w międzyplanetarną przestrzeń. Wysilać się szczególnie nie trzeba, gdyż akompaniament przygotowany na tą okazję przez Ecstatic Vision ma niebywałą siłę noszenia. Wydaje się że prym wiodą, choć wybrzmiewają na drugim planie, instrumenty klawiszowe odpowiadające za ten niepokojąco nieziemski posmak muzyki. Na pierwszym planie zaś dzieją się rzeczy przeróżnej maści i bywa że zaskakującego pochodzenia. Solidne gitarowe riffy rozmywają się w rozimprowizowanej masie współdzielonej przez organy Hammonda, saksofon i gitarę basową trzymającą w ryzach cały ten rozgardiasz. Chwilami natężenie dźwięków generowanych przez orkiestrę jest niemal boleśnie odczuwalne. Kiedy indziej muzycy pozwalają dźwiękom na swobodne dryfowanie i wówczas nie sposób nie dać się ponieść tej fali błogostanu. Osobny temat należy się warstwie rytmicznej płyty i szerokiemu spektrum brzmień instrumentów perkusyjnych. W kilku fragmentach daje o sobie znać w totalnie zaskakującym stylu plemienna rytmika wsparta zapewne wykorzystaniem równie egzotycznego instrumentarium. Szaleństwo niejednokrotnie udziela się także operatorowi tradycyjnego zestawu perkusyjnego. Na dodatek utwory charakteryzuje dramaturgia przyprawiająca zmysły o kolorowy zawrót głowy. "Sonic Praise" robi duże wrażenie i ciężko się z niego otrząsnąć. Być może Ecstatic Vision jedzie na fali retro trendu. Być może zespół zniknie ze szerszej świadomości słuchaczy, gdy trend przeminie. Wypada jednak z całą stanowczością stwierdzić, że "Sonic Praise" to świetna płyta. Oby czas obszedł się z nią łaskawie.

    www.facebook.com/ecstaticvision
    www.relapse.comRobert Jurkiewicz / 8 Szukaj więcej o Ecstatic Vision
  • Multimedia




Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...