Recenzje



  • Triumvir Foul - "An Oath of Blood and Fire" 2015 / EP
    GODZ OV WAR/THIRD EYE TEMPLE
    USA

    Triumvir Foul - An Oath of Blood and Fire Obrodziło nam duetami ostatnimi laty. Z automatu namyśl mi przychodzą takie nazwy jak Teitanblood, Bolzer, Vasaeleth. Recenzowany w tym miejscu Triumvir Foul w brawurowym stylu wpisuje się w konwencję staro szkolnego, chaotycznego death metalu. Powiem więcej, od czasu świetnego debiutu wspomnianego powyżej Vasaeleth niewiele tytuł ów równie skutecznie zaprzątnęło moją uwagę. Na „An Oath of Blood and Fire" podoba mi się absolutnie wszystko. Nie wierzę, by jakikolwiek wyznawca śmiertelnego metalu był w stanie oprzeć się tej pierwotnej, chwilami nieokiełzanej energii oraz obskurnemu brzmieniu. Triumvir Foul oddał sporo w ręce chaosu. Gdy tylko nadarza się okazja, obaj muzykanci z zauważalnym entuzjazmem oddają się zwierzęcemu okładaniu instrumentów. Na moje ucho kłania się stara szkoła europejskiego grania, przy czym Triumvir Foul na tyle umiejętnie zmiksował swoje inspiracje, że szkoda czasu na głębokie przemyślenia i przytaczanie kolejnych klasyków. Wypada odnotować fakt, że „An Oath of Blood and Fire" oferuje nie tylko bezpardonowy gwałt na narządach słuchu odbiorcy. Panowie nie unikają łamania tempa i w ślad za tym motorycznych riffów granych pod Celtic Frost, czy nawet zagrywek noszących znamiona batalistycznych uniesień firmowanych przez Bolt Thrower. Na deser, po trzech autorskich utworach, duet serwuje cover „Embalmed" Autopsy. Przeróbka osadzona w awanturniczo – niechlujnej konwencji z powodzeniem wtapia się w otoczenie. Jeśli o mnie chodzi, to death metal powinien prezentować się dokładnie tak, jak widzi go Triumvir Foul.

    triumvirfoul.bandcamp.com
    www.facebook.com/thirdeyetemple
    www.facebook.com/GodzOvWarRobert Jurkiewicz / 8 Szukaj więcej o Triumvir Foul

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...