Recenzje



  • Deadly Frost / Exmortum - "The Nightstalker / Ritual"

    2011 / split CD
    Krew Diabła
    Polska
    Deadly Frost / Exmortum - The Nightstalker / Ritual Paczka z wydawnictwami Deadly Frost dotarła do mnie dopiero we wrześniu br., czyli dobre dwa lata po ich wydaniu, ale nie psioczę na nikogo, bo przy moim zajebistym tempie pewnie i tak bym to niewiele wcześniej opisał. Z resztą są to pozycje, z przedziału tych, które cieszą oko, ucho i metalowe serducho - że tak sobie radośnie pozwolę na chujowe częstochowskie rymnięcie. Nazwa Deadly Frost powinna być znana wszystkim podziemniakom, którym obrzydliwa jest pozeria i płaczliwie wyciągnięty sweter. Ten pogrobowiec Holy Death sam został już pochowany, ale przez kilka lat egzystencji dał się poznać doskonałą, antyczną formą black/death/thrash metalu, z bardzo mocnym naciskiem na “metal” i na ducha prymitywnego bluźnierstwa z lat 80-tych. Przed przekrwiownymi oczyma stają mi wczesne, te najbardziej szalone i nieokiełznane materiały Kat, Bathory, Poison (tego niemieckiego rzecz jasna), dużo Venom i bardzo dużo Hellhammer i wczesnego Celtic Frost. Toczące się w miarowych tempach, obskurne frazy wciągają swoją prostą i wierną tradycji architekturą, a nieznaczne przyspieszenia z venomową dynamiką i chóralnymi refrenami tylko podkręcają chwytliwy charakter tych utworów. Podczas, gdy często w takim graniu mamy do czynienia ze zwykłym, siermiężnym kalectwem, tutaj, pomimo zachowania czytej, prostej formy, mamy rozwinięte pełne spektrum staroszkolnego grania z całą jego metaliczną siłą i pełzającym zjadliwie złem. Wielka w tym m.in. zasługa wokali bo Leszek, którego sesje zdjęciowe w pelnym rynsztunku w miejskim tramwaju robiły swego czasu furorę wśród podziemnych przekupek, operując umiejętnie swoim gardłem potrafi oddać prawdziwie demoniczne namiętności, agresję czy zaskoczyć wysokimi, lub nawet śpiewanymi partiami. Ukoronowaniem części splitu Deadly Frost jest znakomicie wpasowuący się w całość cover uwielbianego przeze mnie “Tormentor” z pierwszej, genialnej płyty niemieckich bogów thrash, którzy w swej dalszej karierze zabłądzili w niesłuchalne melodyjno-industrialne wizjonerstwo. Zapełniający drugą część CD Exmortem nie odbiega stylistycznie daleko od poprzednika - wciąż mamy do czynienia z metalem, tkwiącym mocno w korzeniach ekstremalnego grania z tą różnicą, że mamy tutaj znacznie więcej przyspieszeń i bardziej archaiczno - death metalową pracę sekcji rytmicznej. Nieskomplikowane, uderzające ciężkimi, maczugami gitary, wsparte mocarnie pracującym basem powinny przypaść do gustu fanom Cianide, Sathanas, Throneum, a przede wszystkim każdemu, komu w smak ociężałe wpływy klasycznego Celtic Frost w death metalu. Jeżeli dodamy do tego masywne, bardzo czytelne, ale nie przepieszczone brzmienie to możecie być pewni, że nabywając ten split ze względu na Deadly Frost zostaniecie przy nim na dłużej właśnie dzięki Exmortum - dla których nota bene jest to jak dotąd jedyny dostępny materiał. Podobnie jak w przypadku Deadly Frost, tak i tutaj dostajemy na deser cover - tym razem jest to Sarcofago i dynamiczny “God’s Faces” z chwytliwym, głównym riffem. Wybór godny pochwały - mało oczywisty, a odświeżony przez Exmortum, dzięki znacznie lepszemu brzmieniu bębnów i gościnnemu udziałowi Necronosferatusa na wokalach, wypadł naprawdę przekonująco.


    www.myspace.com/deadlyfrost; www.myspace.com/thrashingmadnessprod; www.oldschool-metal-maniac.com; www.facebook.com/OldschoolMetalManiacOlo / 7,5 / 7 Szukaj więcej o Deadly Frost / Exmortum

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...