The Last Twilight - "La octava copa de Ira" 2011 / 1CD
DRAKKAR PRODUCTIONS
HISZPANIA
Klasyka - Golgota na horyzoncie, zakapturzone zombie w tle, kapłan z głową kozła, odwrócone krzyże na stułach i tylko podpisu Chrisa Moyena brakuje pod tym obrazkiem. Wiadomo jednak od razu, że zawartość krążka będzie gorąca i tak też się dzieje - album rozpoczyna gradobicie typowe dla Angelcorpse i generalnie cień ekipy Helmkapma i spółki ciąży nad materiałem już do samego końca, ale równoważy go masa umiejętnie rozsianych zwolnień i utrzymanych w średnich tempach poprowadzeń, które przypominać mogą m.in. to nowsze oblicze Krisiun. Słuchacz nie grzęźnie zatem w zbyt intensywnej napierdalance, a, nieliczne i krótkie wprawdzie, ale odpowiednio dopasowane, abstrakcyjne sola ciekawie podmalowują ogólną sataniczą pożogę. Hiszpanie w tym co robią nie są może wybitni - co najwyżej bardzo solidni, ale potrafią nie tylko prężyć muskuły - wyprowadzają też ciekawe kombinacje ciosów i prawie byłbym w stanie postawić ich tuż obok naszej krajowej czołówki podobnego grania - Azarath, Stillborn czy Infernal War, ale jednak za dużo w ich graniu jest wyrachowania, a za mało surowej, nieokiełznanej dzikości, a to nie jest element, którego można się nauczyć, czy zmałpować od innego zespołu - to trzeba po prostu poczuć. Dodam tylko, że historia z dotarciem tego CD do mnie jest identyczna jak w przypadku recenzowanego poniżej Imago Mortis - grubo ponad rok od premiery płyta dotarła od samego zespołu, a nie z kwatery Drakkar. Może to akurat zbieg okoliczności, ale zastanawiam się też czy Francuz się przypadkiem nie opierdala, lub ewentualnie przesadza z elitaryzowaniem swoich wydawnictw.
www.thelasttwilight.com; www.facebook.com/thelasttwilightofficial; www.drakkar666.comOlo / 6,5 Szukaj więcej o The Last Twilight