Recenzje



  • Hellspawn - "The Great Red Dragon"

    2012 / 2cd
    Wydawnictwo Muzyczne Psycho
    Polska
    Hellspawn - The Great Red Dragon Jeżeli nie macie właśnie fazy kryzysu, nie zasłuchujecie się po całych dniach w Joy Division czy The Cure i nie boli Was jeszcze brzuch z przejedzenia solidnymi, polskimi, death metalowymi kartoflami z posypką to nie widzę żadnych przeciwskazań do tego, aby zaprosić do swoich odtwarzaczy, Wielkiego Czerwonego Smoka, którego wypuściła w zeszłym roku, ta, jakoś chyba wciąż niedostatecznie doceniona ekipa z Wielunia. Generalnie należą się ode mnie przeprosiny dla chłopaków - po pierwsze za brak recenzji pierwszego długograja, po drugie za to, że recenzja tego tutaj spóźniona jest o co najmniej pół roku. Chmiel za to postawię kiedyś przy okazji - teraz będę słodził. I to prawdziwym miodem prosto z recenzenckiej pasieki. Hellspawn wprawdzie dalej koła od nowa nie wymyślają, bazując praktycznie od początku swojej kariery na oklepanych wzorcach szybkiego, rytmicznego death metalu ubrutalnionego blastami, które w naszym kraju jakoś tak wyjątkowo dobrze się przyjęło. Wciąż mieszają się tu wszystkie możliwe wpływy - od sceny amerykańskiej (Morbid Angel, Cannibal Corpse, Hate Eternal, Nile) po europejską (Vomitory, Sinister, Blood Red Throne), ale to właśnie nad Wisłą mamy potężne zagłębie zespołów, które tak udanie operują ciężarem, szybkością i, w tych wydawałoby się skostniałych formach, potrafią wciąż tworzyć ciekawe kawałki oparte na tym co stanowi esencję takiego grania - agresywna, czytelna praca gitar, wściekła, gęsta praca bębnów i klasyczny, chrapliwie ryczący, niski growl. Słychać na “The Great Red Dragon” zarówno postęp instrumentalny jak i idącą za tym większą pewność w pracy całej tej zgniatającej i tratującej wszystko w swym rozpędzie machiny. Gitary atakują z ciężkim impetem, bębniarz wystrzeliwuje kolejne szalone kombinacje, ale jest też i dużo miejsca na przetaczające się monumentalnie zwolnienia, wplątujące się w to wszystko sola, czy nawet jakieś klawiszowe przerywniki. Po raz kolejny bardzo pozytywnie zaskakuje brzmienie albumu - wyprodukowany w całości własnymi siłami materiał nie został wykastrowany ze swojej surowej mięsistości i brzmi bardzo żywo i naturalnie. We wkładce znajduję też teksty do dwóch kawałków w wersji polskiej i okazują się to być pełne ‘kostrzewskiego’ klimatu poematy, zdecydowanie wystające ponad przeciętne sierściuchowate opowieści o satanistycznej apokalipsie. Generalnie album na pewno świetny w swojej klasie, ale chyba nie ma się co łudzić, że poza wąską grupką maniaków krajowych wyrobów gęsto mielonych ktokolwiek będzie sobie nim na poważnie zawracał głowę.

    www.hellspawn.metal.pl; www.facebook.com/Hellspawn.Metal; www.wydawnictwopsycho.comOlo / 7 Szukaj więcej o Hellspawn

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...