Recenzje



  • Poenari - "Rule of the Damned" 2011 / 1CD
    HELLTHRASHER PRODUCTIONS
    POLSKA

    Poenari - Rule of the Damned Spodobało mi się, choć początkowo nie wiedziałem dlaczego. Podczas pierwszego kontaktu z "Rule of the Damned" w uszy rzuciło mi się stylistyczne rozchełstanie, za którym nie przepadam. Lubię wielogatunkowe hybrydy, lecz nie w przypadku, gdy każdy utwór na płycie jest z innej bajki. Tak jest po trosze na "Rule of the Damned". Płytę otwiera utwór black metalowy, po nim następuje zdecydowany zwrot w kierunku death pod dyktando Morbid Angel. Gdzieś w środkowej części albumu zwraca na siebie uwagę wyciszona, klimatyczna kompozycja, zaś stawkę zamyka death metalowy hit, który za sprawą bardzo nośnych riffów powinien robić furorę na koncertach. Na podstawie powyższego można by zdiagnozować u Poenari problemy z tożsamością, lecz zespół ma to "coś", co spaja całość i nadaje jej charakteru. Nie wiedziałem cóż to takiego, szukałem i znalazłem. Spoiwem jest gitarzysta, który niezależnie od okoliczności gra w swoisty, charakterystyczny sposób. Przede wszystkim daje o sobie znać melodia przebijająca się ze zdecydowanej większości riffów niezależnie od ich gatunkowej przynależności. Zaznaczę, że nie ma tu mowy o słodkim, miękkim pitoleniu. Są to bardzo stylowe i przede wszystkim ciemne melodie. Wpadają w ucho i ciężko je stamtąd przepędzić. Pozostając przy gitarzyście wypada nadmienić, że poza sporym ładunkiem chwytliwości udaje mu się wydobyć ze swojego instrumentu nieprzeciętnie głębokie brzmienie. Bez wątpienia pomaga mu w tym siedmiostrunowa gitara, którą dzierży na zdjęciu we wkładce płyty. Zaznaczam, nie jest to atrapa. Muzyk niejednokrotnie wykorzystuje poszerzone możliwości i efekty jego pracy prezentują się bez dwóch zdań okazale. Dół jest głęboki, ciemny i na dodatek wykopany wprawną ręką. Jestem po kilku przesłuchaniach "Rule of the Damned" i uważam, że to udana płyta. Ekstremalna i przy tym chwytliwa, dobrze zagrana, nieźle brzmiąca. Stylistyczna różnorodność przestała zwracać na siebie uwagę, dziś traktuję ją jako przyjemne dla ucha urozmaicenie i dobrze mi z tym.

    www.myspace.com/poenari; www.hellthrasher.comRobert Jurkiewicz / 7,5 Szukaj więcej o Poenari

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...