Dziś koncert / Inqisition, Demonical
Dziś koncert / Inqisition, Demonical

Recenzje



  • Orange the Juice - "You Name It"

    2008 / 1cd
    Ars Mundi
    Polska
    Orange the Juice - You Name It W końcu muzyka jest dobra albo zła, więc dlaczego nie? Porzucając wodze wyobraźni można zamknąć w ramach utworu zaskakująco barwne inspiracje. W przypadku Orange the Juice niczym nie skrępowana fantazja mająca sojusznika w nieprzeciętnych umiejętnościach muzyków pozwoliła stworzyć dzieło robiące duże wrażenie. Jedna z tych płyt, które wzbudzają we mnie palące pragnienie wejścia w posiadanie namiarów na dilera zespołu. "You Name It" to przepastne pudło, w którym ktoś szczodry upchał wszystko, co miał najlepszego do zaofiarowania. Pakowanie przebiegało w różnoraki sposób. Cześć dobytku została posegregowana tematycznie, przeważająca ilość stanowi zjawisko dobrane bardzo "niekonwencjonalnie". Twórcy niejednokrotnie decydują się na zabawę rażącymi kontrastami. Krzyk lub growl na podkładzie mocnego riffu, a za moment delikatna, lekka i kojąca smooth jazzowa partia. Jazzu na "You Name It" jest znacznie więcej, nie tylko o przyjemnym, łatwo przyswajalnym obliczu. Instrumentaliści oddają się wielopłaszczyznowym improwizacjom graniczącym dla mojego niewprawnego ucha z chaosem. Zwłaszcza operator saksofonu robi co może, by bułka nie była z masłem. Równowagę zapewniają motywy melodyczne rodem z kabaretu, funkujące gitary, przemarsze orkiestry dętej przez senne, skąpane w słońcu miasteczko. "You Name It" zawiera moc pogodnego, jak i całkowicie pochmurnego grania. Nie brak także wszystkiego, co wypełnia pomiędzy. Muzyka ponad podziałami i poza zdrowym rozsądkiem, pyszne.

    www.myspace.com/orangethejuiceRobert Jurkiewicz / 9 Szukaj więcej o Orange the Juice

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...