Non Opus Dei - "Constant Flow"
2007 / 5cd
Empire Records
Polska
Dzięki Empire Records odkleiłem od niegdyś bardzo poczytnego czasopisma kilka wartościowych i nadal robiących wrażenie płyt. "Constant Flow" jest bez wątpienia jedną z nich. Album miał swą premierę dwa lata temu, może więc dziwić akcja promocyjna prowadzona przez zespół w roku bieżącym. Tego typu posunięcie odbieram w większym stopniu jako pozytywny sygnał z obozu Non Opus Dei niż rzeczywistą reklamę "Constant Flow". Istnieją, działają i są bez wątpienia w dalszym ciągu zadowoleni z tego, co opublikowali na swoim ostatnim jak dotąd krążku. Ja również jestem zadowolony z tego, że mogłem ponownie zmierzyć się z nieszablonowo skomponowanym i odegranym black metalem. "Constant Flow" intryguje i niepokoi. Nie tylko za sprawą zimnych, ciemnych, wywołujących napięcie, chwilami odurzających szaleństwem dźwięków. Nie trzeba być szczególnie wnikliwym obserwatorem, by zauważyć, że bogata i oryginalna oprawa graficzna oraz teksty utworów nie są dziełem przypadku. Stanowią wraz z muzyką integralną całość, a ta daje świadectwo dojrzałości i odwadze twórców. Imponuje mi pomysłowość i naturalność z jaką Non Opus Dei porusza się poza granicami "tradycyjnego" black metalu utrzymując jednocześnie charakterystyczny dla tej muzyki natchniony, złowieszczy posmak. Istotnym jest, że zespół nie przekombinował. Decydując się na jazzujące, wyraźnie rozpisane na dwie gitary harmonie muzycy uniknęli nieporozumień wybijających z chorobliwego transu. Czytelne, szeptane, wrzeszczane, częściowo polskojęzyczne wokalizy świetnie korespondują z klaustrofobiczną naturą oprawy dźwiękowej. "Constant Flow" to nie jedynie miarowe tempa i stworzone na ich podkładzie gitarowe rozjazdy. Rozbudowane utwory goszczą więcej atrakcji. Szczególnie lubię, gdy przy wtórze blastów dochodzi do furiackich natarć niezmąconych subtelniejszą nutą. Zaznaczę jednak, że całość "Constant Flow" leży w zasięgu moich zainteresowań.
www.myspace.com/nonopusdeipolandRobert Jurkiewicz / 8 Szukaj więcej o Non Opus Dei