Recenzje



  • Blut Aus Nord - "Odinist - The Destruction of Reason by Illumination"

    2007 / 6cd
    Candlelight records
    Francja
    Blut Aus Nord - Odinist - The Destruction of Reason by Illumination Chryste Panie. Znowu ten przerażający labirynt francuskich konstruktorów, a może raczej destruktorów muzycznych prawideł. Z oddali dobiega jęk bezdusznej maszynerii przekształcającej wzór ścian w kolejny, niemożliwy do pokonania ciąg mrocznych korytarzy. Gdzieś obok zagubiony schizofrenik modli się o rychłe zakończenie swoich mąk. Powietrze wypełnia duszny fetor zgnilizny, kilkusetletniej staroci i psychoaktywnego gazu. Nogi brną po kostki w jakiejś gęstej lepkiej mazi, w której wiją się oślizłe, podłużne, charkoczące gniewnie stworzenia. Wzbierające rzygowiny zatykają krtań. Oddawane bezwiednie szczyny zasychają na nogach. Poruszając się po omacku szukam czegoś z napisem 'stop', ale nie potrafię w tej chwili nawet trafić palcem do dziury w nosie. Stopień psychodelicznego zakrętu muzyki Blut Aus Nord, zdecydowanie przekracza na dzień dzisiejszy możliwości odbiorcze statystycznego homo sapiens. W porównaniu do "MoRT", "Odinist" i tak zwiastuje powrót zespołu do bardziej tradycyjnych form. Francuzi chyba sami złapali sie na tym, że ostatni ich długograj był nieco zbyt przejebany nawet dla wielu ich fanów i zapowiedzieli zbliżenie się bardziej do swojego najlepiej przyjmowanego albumu "The Work Which Transforms God", z długimi monotonicznymi motywami i nieznacznie bardziej rozpoznawalną melodyką. Jest może mnije ambientalnych przestojów, ale różnice w stopniu odjechania pomiędzy tymi krążkami są ostatecznie i tak subtelne. Wciąż prawie cały czas, zapewne nie ja jeden, stawiam sobie jedno pytanie - JAK ONI TO ROBIĄ? Tonacja jęczącego boleśnie buczenia nietłumionych praktycznie w ogóle gitar wydają się być momentami zmieniana przypadkową pracą tremola, albo też jakimś oddzielnym efektem, w którym ktoś ciągle bawi się gałkami. Bębny raz wydają się być programowane, kiedy indziej brzmią jak najbardziej naturalnie a w innych znów momentach wydają się być wręcz wszystko odtwarzane od tyłu czy też w zwolnieniu. Charkotliwy szept wokalisty uzupełnia całą nierealną otoczkę koszmaru. Nieludzki strach, piwniczny chłód i rozbudzająca niebezpiecznie wyobraźnię toń mroku muzycy Blut Aus Nord przetapiają w genialny i nowatorski sposób na dźwiekową fabułę, której scenariusz dorównuje swoją abstrakcją lynchowskim zagadkom. Jeżeli w dzieciństwie bałeś się wyjść w nocy do kibla, albo wyobrażałeś sobie że zabawki w nocy planują jak Cię zabić a w Twoim uchu mieszka rój czarnych insektów to kup sobie "Odinist" i poczuj ten dreszczyk emocji jeszcze raz. Świat znów nie jest piękny - ten skurwiel Pierwotny Strach powrócił i znów sapie złowrogo pod Twoim łóżkiem.

    www.blutausnord.com; www.myspace.com/thesupremeabstract; www.appease-me.com; www.candlelightrecords.co.ukOlo / 10 Szukaj więcej o Blut Aus Nord

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...