Loss - "Life without hope... death without reason" 2007 / MCD
DEATHGASM RECORDS
USA
Tak naprawdę "Life without hope... death without reason" to jest pierwsze demo (2004) amerykańskich doomsterów z Loss - rozprowadzała je później na kasetach japońska Weird Truth a teraz Deathgasm postanowiła wytłoczyć te trzy utwory na srebrnym nośniku, dorzucając do tego dwa kawałki koncertowe. Trzeba przyznać, że Loss udało się bardzo szybko zdobyć szacunek i uznanie w podziemiu - amerykańska młodzież widocznie wcale nie jest tak zadowolona z życia jak to pokazują sobotnie seriale hehehehe. Formalnie jest to absolutnie klasyczny doom, dokładnie taki jaki zawojował wrażliwe serca metalowców w pierwszej połowie lat 90-tych, czyli proste, mozolne dźwięki z melancholijną melodyką i ciągnącym się rozpaczliwie głębokim growlem. Fani doom, czy też funeral doom nigdy nie oczekiwali czegokolwiek więcej. Te kilka elementów połączone w przyzwoitą całość mają być po prostu zagrane wolno i kurewsko przygnębiająco. I tak dokładnie jest w przypadku tego materiału - przepiękne uczucie totalnej beznadziei dopada mnie przy tym krążku bez względu na porę dnia i aktualny stan emocjonalny. Zamiast żyć, jeść, pracować, srać, kupować, pisać, gadać wolałbym przy tej płycie przyjemnie i w spokoju wtapiać się w wilgoć cmentarnej gleby hehe. Wspomniane dwa ostatnie kawałki koncertowe to cover Katatonia "Brave", w którym uwaga - gościnnie udzielił się sam Lord Imperial z Krieg a drugi to kawałek "The Bare-backed Burial Of A Torn Angel", który znalazł się na późniejszym splicie z Necros Christos i który zapowiada wędrówkę zespołu w kierunku bardziej brutalnego grania, w którym czuć już więcej Incantation niż starego My Dying Bride. Generalnie zajebisty krążek - nie polecam nikomu o skłonnościach samobójczych.
www.myspace.com/lossdoom; www.deathgasm.comOlo / 7 Szukaj więcej o Loss