Recenzje



  • Ulcerate - "The coming of genocide" 2004 / 2 DEMO
    SELF RELEASED
    NOWA ZELANDIA

    Ulcerate - The coming of genocide Ulalala! Jestem pod wrażeniem. Pod wielkim wrażeniem. Nowozelandczycy w kwadrans plus 2 sekundy przerobili chyba wszystkie możliwe opcje grania death metalu. I zrobili to z jajem, bez upychania i lepienia na siłę. "The coming of genocide" to idealny przykład jak grać inteligentny death metal. Wściekle, brutalnie, progresywnie i z pomysłem. Nie sposób wymienić formacji, które musiały mieć wpływ na tych młodocianych muzyków, ale jedno jest pewne. Chłopaki uczyli się od najlepszych. Od mistrzów brutalności. Od mega mistrzów techniki. Jak i również od mistrzów melanżu, totalnego napierdalania i wszechobecnego kultu diabła. Ulcerate to wściekły inteligentny death metal zagrany z takim wykopem, że głowa mała. Jestem pewien, że swoim zacięciem umiejętnościami i zaangażowaniem kolesie mogliby obdzielić niejeden krążek tuzów tego gatunku. "The coming of genocide" niszczy swoją mocą, intensywnością i potęgą. Bez wątpienia narodziła nam się niebanalna formacja. Warta wszelakiego splendoru, pieniędzy, szacunku i czego jeszcze tam sobie chcecie. Jedno jest pewne, ten zespół będzie wielki.

    Ulcerate; 7 Bramley drive, Flagstaff, Hamilton, Waikato 2001, New Zealand; www.ulcerate.orcon.net.nz; ulcerate@hotmail.coma.p / 9 Szukaj więcej o Ulcerate

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...