Wydawca: Memento Mori Data premiery: 2018-01-22
Romania
Rotheads powstało jako poboczny projekt trójki muzyków eksperymentalnego doom/noise/stonerowego Keeng Ra'at. Ich założeniem było po prostu granie stuprocentowego old school death metalu. Po dosyć obiecującym demo "Unfazed by Death" z kwietnia 2016 (które można sprawdzić na bandcampie zespołu), po kilku zmianach personalnych i po zagraniu paru koncertów - w tym najbardziej znaczącego - jako support dla Sadistic Intent, przyszła wreszcie pora na pierwszy pełny album tej załogi z Bukaresztu zatytułowany "Sewer Fiends". I choć mamy dopiero styczeń to bez wątpienia mamy już pierwszego, bardzo mocnego kandydata do death metalowego debiutu tego roku. Na "Sewer Fiends" czuć tą samą, nieco naiwną, ale jakże autentyczną, cmentarną zgniliznę, którą charakteryzują stare nagrania Autopsy, wczesnej death metalowej sceny fińskiej (Abhorrence, Demigod, Depravity), początki Grave, Funebrarum, Incantation, Crematory, Goreaphobia czy dziesiątek innych nazw, których wymienianie powoduje niekontrolowany ślinotok u każdego świra, który nad gitarową technikę i nienaturalnie mocarne brzmienia przedkłada muliście mielące się riffy w gniotących lub dziko taranujących tempach, wspaniałe, ponure melodie, trupio cuchnący growl i malujące pozagrobowe pejzaże sola na pogłosie. Niemała zasługa w tym ostatecznym efekcie leży w wybornej produkcji (miksy i mastering) spod ręki Javiera Feleza w studio Moontower, gdzie swoje brzmienia regularnie szlifują takie nazwy jak choćby Teitanblood, Graveyard, Avulsed, Nominon, Ataraxy, Necroven i cała masa innych. Prawdziwa perełka dla stękających za starymi czasami, doceniających podziemnego ducha, stetryczałych, death metalowych konserwatystów.
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...
...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...