Relacje z koncertów



Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sovereign w takich kapelach jak m.in. Nocturnal Breed, czy Execration na pewno pozwala oczekiwać kompozycji powyżej średniej ligowej, ale ten materiał dostarcza wszystkiego tego, czego zawsze oczekiwal...





Brodequin

Harbinger of Woe
Niczym notoryczny morderca, który w ekstatycznym transie opowiada śledczym o tym, co w momentach szaleństwa robił z dziesiątkami swoich ofiar, tak Brodequin postanowili opowiedzieć nam po 20 latach o swoich nieludzkich praktykach z pierwszych trzech płyt - utrzymywania ofiar na krawędzi agonii w przerażającej pokucie tortur zgniatania, wyrywania, wbijania i rozrywania, ale teraz nadając...





Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu mieleniu w bardzo surowej oprawie brzmieniowej (chyba nawet bez masteringu) co powinno przypaść do gustu wielbicielom nie tylko Nihilist, Carnage, czy wiadomo-którego-Crematory, ale też Nominon, Ka...





Morbid Sacrifice

Ceremonial Blood Worship
Drugi album włoskich podziemniaków, których jaskiniowy black/death metal zauroczy każdego, kto pluje na krzyż i tańczy przy wczesnych piosenkach Archgoat, Hellhammer, Nunslaughter, Grave Desecrator, peruwiańskiego Mortem, Sathanas, czy choćby naszego Throneum. Nowy materiał, podobnie jak dotychczasowe tego zespołu, pozbawiony jest partii solowych i brzmi prawie jak koncertówka z głębo...





  • Brutal Assault #18 (cz) 7-10.08.2013

    2013-09-25
    Tegoroczna, 18-ta edycja tego zacnego festiwalu rozpoczęła się w środę a zakończyła w nocy z soboty na niedzielę. Jak zwykle - mnóstwo kapel nie tylko z Europy. Panowała jak zawsze przyjacielska, miła atmosfera. Miasteczko w tym czasie staje sie mekką fanow z najróżniejszych zakątków świata. Organizacja tego festiwalu naprawdę dokłada starań, aby zadowolić fanów różnych odmian metalu i nie tylko - od death, black, grind przez alternatywę, aż po crossover i hardcore.

    Fani Testament już w środę mogli posłuchać swoich ulubieńców. Niestety nieco krocej niz przewidywal program bo zagrali tylko nieco dłużej niż godzinę. W większości były to kawalki z dwóch ostatnich plyt. Fenomenalny, bardzo widowiskowy koncert dali natomiast Malignant Tumour.

    Fani Belphegor, licznie zgromadzeni pod sceną w czwartkowe popołudnie mogli cieszyć się na koncert swoich faworytow z niżej podpisaną włącznie... Pod sceną zapanowało istne szaleństwo. Starą szkołę death metalu zaprezentował tego dnia Dying fetus gromadząc wielu fanów tego gatunku i nie tylko...Jak wielu fanow rowniez ma Gojira mozna bylo sie przekonac chocby w miejscu,gdzie mozna bylo dostac autograf i zrobic sobie fotke z ulubionymi kapelami. Do udanych koncertow mozna zaliczyc rowniez tego wieczora Anthrax, Fear factory-ktore stacjonowalo rowniez w marshall city.Tak,byla rowniez mozliwosc skorzystania z warsztatow. Festiwal jest zjawiskiem,w czasie ktorego mozna posluchac muzyki,spotkac znajomych,nawiazac nowe znajomosci,zakupic plyty i wiele gadzetow,pojsc do kina,odpoczac od zgielku badz to siedzac w specjalnie wyznaczonych miejscach tj.chill zone lub herbaciarni,napic sie wina,wypic piwo nie tracac mozliwosci obejrzenia koncertow na specjalnie do tego przygotowanych monitorach,skorzystania z bankomatu,sprobowania potraw z takich krajow jak np.Pakistan, Wiele rodzajow jedzenia,napojow,cos dla kazdego.Trzeba bylo jedynie wymienic czeskie korony lub euro na kupony,nieduze kolejki i szybka obsluga nie kazala nam na to dlugo czekac. Charakterystyczna rzecza dla tego festiwalu jest dbalosc o srodowisko dlatego napoje serwowano w kaucjowanych kubkach,ktore z kazdym nowym piwem mozna bylo wymienic na czyste. Rowniez mozna bylo segregowac odpadki. Pozwolilo to utrzymac areal festiwalu w czystosci..Kazdy za drobna oplata mogl ogladac swoje ulubione kapele z tzw. naturalnej trybuny skad mozna bylo zarowno wszystko dobrze zobaczyc jak i odpoczac siedzac. Jesli ktos chcial ,mogl oddac cenne rzeczy do depozytorni,jesli komus zabraklo papierosow mogl je zakupic za korony w specjalnym sklepiku...Ile ludzi,tyle roznych potrzeb. Moge smialo stwierdzic,ze nie mozna sie bylo nudzic a kazdy mial mozliwosc zakupic wszystko,czego potrzebowal. Dla fanow koncertow klubowych przygotowano koncerty kazdego dnia festiwalu na obscure club stage,ktora znajdowala sie nieopodal kina..Warunki higieniczne rowniez byly ok. Jesli ktos ogolnie bylby niezadowolony to chyba tylko jakis malkontent..Byly pola namiotowe tzw.vip, gdzie wejscia pilnowano 24 h na dobe. Festiwal jest czyms co roku ubogacany o rozne mozliwosci,dzieki ktorym naprawde za nieduze pieniadze mozna poczuc sie w swoim zywiole,gdzie jednoczesnie nie brakuje nic by poczuc sie szczesliwym. Zapraszam serdecznie wszystkich w imieniu organizatorow na kolejna 19-ta juz edycje w przyszlym roku.

    Wracajac do muzyki i dwoch scen,na ktorych naprzemiennie odbywaly sie koncerty,bardzo dobry,moim zdaniem jeden z lepszych koncertow zagral szwedzki Entombed. Przekrojowy,swietnie zagrany koncert,ktory naprawde wielu sobie chwalilo..Szwedzka skola to szwedzka szkola...Kto w temacie,ten wie o co chodzi....Ostania kapela tego wieczoru byl Marduk....Fani byli sklonni czekac na swoich faworytow do poznych godzin. Minusem bylo czasem trudne do zniesienia przesterowane maksymalnie naglosnienie... Trudno,nie mozna miec wszystkiego...Po koncercie fani udali sie ,badz na spoczynek,czekajac na kapele majace wystapic w czwartek badz na male party ze znajomymi....

    W kolejny dzien festiwalu super koncert zagral czeski Hypnos,ktory mialam ostatnimi czasy czesta przyjemnosc posluchac..Szkoda tylko,ze o dosc wczesnej porze....Pozdrawiam fanow francuskiego Loudblast,wiem,ze byli tacy ktorzy wpadli na festiwal tylko dla nich... Po nich zagral polski Hate,ktory zdaje sie radzic po stracie,jaka niedawno poniesli...Podczas koncertu Orphaned land rozpetala sie burza ze scianami deszczu...Fani jednak nie wymiekaja...Po nich zagrali Malevolent creation rewelacyjny koncert. Fani Alcest rowniez czuli sie usatysfakcjonowani. Z nieklamana przyjemnoscia obejrzalam koncert Fields of the nephilim,ktory rozpoczal od "Mourning sun",poprzez "Moonchild",a takze "Trees come down" czy "From the fire"....Z ciekawostek swoja niechec do tej kapeli wykazal jednej z fanek wokalista Carpathian forest podczas podpisywania plyt...Tego wieczoru cieszylam sie na koncert Amorphis,ktorego juz dawno nie widzialam a ktory w moich oczach dal z siebie wiele prezentujac roznorodne utwory jak to na festiwalowych setach bywa...Po nich zagrali Carcass...Swietny koncert,jeden z lepszych na festiwalu,na ktory wieeelu sie cieszylo. Dali z siebie wszystko a fani sie odwdzieczyli gromkimi brawami.... Po nich wystapil Overkill,ktory z kolei zadowolil fanow thrash metalu. Jeszcze tego wieczoru wystapili Cult of luna,choc juz wielu tego wieczoru tego koncertu nie doczekalo i poszlo spac..

    W sobotni,ostatni dzien festiwalu warto wspomniec amerykansk-czeski Master.Tu malym minusem byla pora,o ktorej grali ale jak wspomnialam wczesniej...nie mozna miec wszystkiego...Koncert naprawde udany,wszak to stara szkola death metalu. Wspominajac stara szkole,nalezy pamietac jak dobre koncerty gra szwedzkie Vomitory...Przyznac sie musze,ze czekalam na wystep Insahna znanego wiekszosci z Emperor,ktory wystapil z Leprous...To byl,niestety,koszmar. Slabe naglosnienie,trudne do zniesienia wycie... Szkoda...Po nich Trivium,ktore na ilosc fanow nie moze narzekac,grywali nawet przed Slayer,ktorego nikomu nie musze przedstawiac...Clawfinger zagrali bardz dobry koncert podczas ktorego wokalista wspinal sie po glosnikach az na sama gore. Zdaje sobie sprawe,ze nie kazdy lubi ale kto lubi,dobrze sie zabawil podczas calego setu a na nim nie braklo tego,czego fani oczekiwali...Nastepny w kolejnosci wystapil Hatebreed z doskonale odegranym coverem Slayer...Po nich...Behemoth,o ktorego oprawe koncertowa naprawde sie postarano...Nie chybily efekty,naglosnienie,swiatla i ogien,ktory praktycznie wylewal sie na scenie. Grali o zmroku wiec udalo sie stworzyc niezapomniana atmosfere towarzyszaca koncertowi. Zespol rodakow zaprezentowal m.in.nowy utwor,ktory ma znalezc sie na nowej plycie...Opeth,ktory patrzac na t-shirty zgromadzonych fanow ma niemalo,zda sie niezbyt dobrze wpisywac w ramy festiwalowych koncertow. ...Czekalam na wystep Carpathian forest,ale musze przyznac ze spektakularnego show nie dali.Starali sie,ale bez wiekszych rewelacji..Podczas konceru wyszla dziewczyna,ktora podala wokaliscie krzyz a w miedzyczasie wokalista zadal pytanie publicznosci,ktore bawi mnie do dzis."Are you drunk?"...Bylo troche jak na Marduk, chodzi o przesterowane naglosnienie...Ok,flagi norweskie fruwaly...Ostatni tego wieczoru zagral Saturnus-musze przyznac ze jak na te pore byla naprawde przyzwoita ilosc ludzi. Niektore dziewczyny ciagnely swoich chlopakow do tancow.przytulanek...ha ha...choc sie bronili..Wspomnieli o utworze z "Weronika postanawia umrzec",zagrali. Dali naprawde dobry koncert dziekujac ludziom za wytrwanie do konca festiwalu a ja dziekuje organizatorom,za te kilka dni szczescia. I wszystkim,ktorzy przybyli...Do zobaczenia...


    Tekst: Barbara NiezgodaDodał: Olo

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...