To jest symbol tego, że doszliśmy do ściany. Eklektyzm, sklejka i glajcha.
Kiedyś, we wczesnych produktach cyberpunkowych często przedstawiano, że wszystko kiedyś będzie stylistycznie 'cyber' tzn. cyber ludzie z cyber boobsami / pałkami słuchają przez implanty w uszełach mjuziku takiego jak ten, który uchodził za futurystyczny w momencie opisywania tych wizji - techno, ambient, industrial itp. Mi się bardziej prawdopodobne wydają te wizje, w których nikt nie traktuje supertechnologii jako nowinki tylko coś normalnego jak telewizor CRT a słucha tego, co i dzisiaj jest już zdechłe np. muzyki klasycznej / poważnej itp szitu (jak David w Prometeuszu / Coventant) - już weszliśmy na tą drogę, taka zdegenrowana fjuczer is hir więc nic dziwnego, że czasy są takie bez wyrazu a wspomniana, silna i spójna wizja cyberpunkowa wydaje się taka typowo... ejtisowa albo najntisowa.