tonpal pisze:
"People weren't feeling good about themselves, the country was falling apart and everyone was still dancing to Saturday Night Fever at the weekend. I was thinking, so when do we wake up then? The sounds we made expressed this, and also represented the soundtrack of our everyday life."
"The factories had a great grinding strength in their sound," says Tutti. "It felt like there was this real undercurrent of power that people just weren't tapping into. That's what they needed, that's where their resilience lay. That's what we're about, really."
Powyższe cytaty nie mówią niczego o samych dźwiękach i sposobie ich wytwarzania. To tylko ogólne określenia idei.
tonpal pisze:
Ponadto, nie mogę teraz tego wywiadu z Genesis P-Orridge znaleźć, ale wyjaśnia w nim intencje grania takiej, a nie innej muzyki. Przytacza również rozmowe z Monte Cazazza z 1976 roku, w wyniku której powstało hasło Industrial music for industrial people. Ze słów Genesis wynika, ze był to swiadomy wybór porzucenia wszelkich zwiazków z typową muzyką rockową, popową, nawet punkową, kosztem muzyki szumów, które miały własnie oddawać duszę współczesnego społeczeństwa, człowieka. Rafał Kochan w swojej encyklopedii muzyki industrialnej zaznacza, ze muzyka industrialna oparta jest przede wszystkim na tzw. antymuzyce, czyli hałasie, szumach i wszystkim tym, co wykracza poza tradycyjne pojmowanie muzyki. Skoro tak, to moim zdaniem taki Ksieżyc nie ma nic wspólnego z industrialem.
To tylko bazowe założenia, nic więcej. Industrial był czasem antymuzyczny, a innym razem jak najbardziej muzyczny. Różnie do tego podchodzono w zależności od zespołu. Czy korzystający obficie z orientalnych tradycji Cabaret Voltaire (np. na płycie "Three Mantras") nie był zespołem industrialnym? Mało tego, momentami był nawet bardzo rockowy ('Nag, Nag Nag"), czy wręcz popowo-taneczny. Wydany przez Industrial Records materiał The Leather Nun "Slow Death" miał normalne rockowe kawąłki między tymi eksperymentalnymi. A czy 23 Skidoo również nie ma nic wspólnego z industrialem, bo korzystał z wpływów muzyki funk? A co powiesz o Clock DVA? Przecież trudno sobie wyobrazić opracowanie o muzyce industrialnej bez tych zespołów, a wiadomo, że nie bały się ani melodii, ani wątków world-music, ani nawet rocka. To metkowanie, przy którym się upierasz jest po prostu śmieszne i niczego nie mówi o muzyce industrialnej, tylko schlebia jakimś nowicjuszom słuchającym tego gatunku, a jak wiadomo większość neofitów jest ortodoksami :)
Wódka i Piwo pisze:
Mało było w Polsce projektów stricte industrialnych ? To raczej mała jest w tej materii twoja wiedza... Kolego zapoznaj się z pierwszym wydawnictwami Requiem Records, Die Schöne Blumen Music Werk albo Nefrytu wspominanego Obuha i paru innych wydawnictw.
No przecież jako pierwszy tutaj wymieniłem Requiem Records. Co nie znaczy, że możemy się pochwalić jakimś wysypem godnych uwagi zespołów.
Wódka i Piwo pisze:Ronwrong to nie industrial? Cóż uważali tak sami jego twórcy, ale co tam wiesz lepiej od nich...
Weźcie się zdecydujcie w końcu, kiedy zespół jest industrialny, czy wtedy gdy nazwie się industrialnym, czy raczej kiedy spełni wymogi formalne stawiane mu na Masterfulu :D
Wódka i Piwo pisze:Dla ciebie Obuh to jedynie Księżyc i Za Siódmą Górą...nic bardziej mylnego.
Zluzuj cycki, nigdzie nie napisałem, że "jedynie", więc mi niczego nie wmawiaj.
Wódka i Piwo pisze:A jak ktoś ma problemy z określenie czym jest i jaki powinien być industrial to polecam zapoznać się z manifestem Luigi Russolo.
Tak, pewnie. Zwłaszcza Luigi Russolo wiedział w 1913 r. co to jest industrial i napisał manifest tej muzyki, hihihi...
Wódka i Piwo pisze:Żadne tam NIN, Godfleshe czy Rammstainy nie mają z industrialem wiele wspólnego, poza imagem i użyciem elektroniki. A że wrzuca się różne style to do jednego wora..cóż tak po prostu jest łatwiej. Zwłaszcza dziennikarzom którzy o muzyce piszą i nie bardzo chce im się sięgać do źródeł. To oni kształtują naszą wiedzę o muzyce i sposoby nazywania jej - szufladkowania. Nijak się to jednak ma do rzeczywistości.
I jeszcze jedno - temat jest - ''Polski Industrial'' a dyskusja toczy się czy NIN,Godflesh albo Rammstain to industrial...NO JASNE że tak, zwłaszcza Polski !!!
Oczywiście, że mają, a gadamy o nich dlatego, że Lykantrop wydobył wątek rocka industrialnego wspominając Agressivę 69. A kolega się napina, jak jakiś purysta dowodząc, że rock industrialny to nie industrial sensu stricto. Oczywiście, że nie, tylko co z tego? Muzyka industrialna jest zjawiskiem znacznie szerszym niż sobie tam uroiłeś - ma wiele odmian i rozpływa się po wielu okolicznych gatunkach.
Wódka i Piwo pisze:Zwłaszcza dziennikarzom którzy o muzyce piszą i nie bardzo chce im się sięgać do źródeł. To oni kształtują naszą wiedzę o muzyce i sposoby nazywania jej - szufladkowania. Nijak się to jednak ma do rzeczywistości.
No właśnie. Postaraj się więc nie brzmieć jak jeden z nich.