Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3286
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
tez mam nadzieje, ze poprzednia plyta to jednak nie byl tylko wypadek przy pracy. posluchamy, zobaczymy
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
nie to co LIK :DDDDDDD
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Drone, Złote Myśli, wydawnictwo Rolnik 2011, tom IV, strona 93, wers 23.
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Strasznie buraczane te Twoje ostatnie riposty, Drone. Meblościankowe wręcz. :D
A nowy kawałek jakiś taki nie teges.
A nowy kawałek jakiś taki nie teges.
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
fajny ten nowy tiersen. taki nieco bardziej rozmarzony od poprzedniego, rozkochany, bardziej subtelny, płynący.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
to tak się da?
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
- grot
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
- Lokalizacja: Transformed God Basement
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
miękko, słodko, pastelowo... strasznie podejrzany jest ten nowy album, jak nieznajomy z uśmiechem wręczający dziwnie smakujący cukierek małej dziewczynce.
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15996
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Mierzylem sia z nia dlugo zaskoczony tak szybkim ukazaniem sie, po przeciez dosc traumatycznej Dust Lane. Poczatkowo wydawala mi sie nieco wyblakla siostra poprzedniej, mocno uduchowionej i wyraznej Dust Lane. Kiedys na koniec lat 80 The Mission wydalo w jeden rok dwa albumy, drugi byl teoretycznie odrzutami z sesji ale bronil sie jako pelnoprawny album i nawet bylo sporo spierajacych sie, ktora z tych dwoch jest lepsza.
Tutaj wydawalo mi sie, ze jest podobnie.
W zasadzie skatowalem ja przez ostatni miesiac do granic niemozliwosci, w kazdej sytuacji, nastroju czy porze dnia. Zdaje mi sie, ze ta plyta jest pewnego rodzaju katharsis dla Tiersena, rodzajem kompensacji, zaleczenia ran.
Calosc przybrala nieco inny charakter, momentami bardziej slowcorowo-shoegazowy, z zauwazalnym wychylem w strone 4AD.
Jest bardziej radosnie i psychodelicznie, znieksztalcone wokale, powtarzane frazy, przewaga instrumentalnych utworow, bardzo ale to bardzo przychodzi jedna z najwazniejszych a moze i najwazniejsza (ok, dla niektorych to bedzie OK Computer) plyta lat 90., czyli Ladies & Gentleman We Are Floating In Space autorstwa Spiritualized. I nie rozumiem, jak mozna powiedziec o jednym z najlepszych utworow na plycie, ze jest slaby. Owszem, mnie osobiscie zabija najbardziej tradycjonalistyczne w "nowym" Tiersenie Forgive Me.....ale Monuments jest zaraz za.
Oczywiscie oprocz oczywistej uwagi, ze producent i w znacznej mierze goscie pozostali ci sami, to warto dodac idac za opiniami ludzi obeznanych w dobrej muzyce, w alternatywnym popie, ze jest to plyta pelna rozmaitych emocji, wymagajaca skupienia i wysilku, sluchana mimochodem, np. podczas jazdy towarowym samochodem moze przeleciec zapewne niezauwazona. Ale ktoz slucha takiej muzyki duszy inaczej niz siedziac w wygodnym fotelu z lampka wina, w polciemnosci, ze wzrokiem utkwionym w niewidocznym punkcie niewidzialnej przestrzeni, tam gdzie sie one lacza z czasem...
Piekna plyta.
Tutaj wydawalo mi sie, ze jest podobnie.
W zasadzie skatowalem ja przez ostatni miesiac do granic niemozliwosci, w kazdej sytuacji, nastroju czy porze dnia. Zdaje mi sie, ze ta plyta jest pewnego rodzaju katharsis dla Tiersena, rodzajem kompensacji, zaleczenia ran.
Calosc przybrala nieco inny charakter, momentami bardziej slowcorowo-shoegazowy, z zauwazalnym wychylem w strone 4AD.
Jest bardziej radosnie i psychodelicznie, znieksztalcone wokale, powtarzane frazy, przewaga instrumentalnych utworow, bardzo ale to bardzo przychodzi jedna z najwazniejszych a moze i najwazniejsza (ok, dla niektorych to bedzie OK Computer) plyta lat 90., czyli Ladies & Gentleman We Are Floating In Space autorstwa Spiritualized. I nie rozumiem, jak mozna powiedziec o jednym z najlepszych utworow na plycie, ze jest slaby. Owszem, mnie osobiscie zabija najbardziej tradycjonalistyczne w "nowym" Tiersenie Forgive Me.....ale Monuments jest zaraz za.
Oczywiscie oprocz oczywistej uwagi, ze producent i w znacznej mierze goscie pozostali ci sami, to warto dodac idac za opiniami ludzi obeznanych w dobrej muzyce, w alternatywnym popie, ze jest to plyta pelna rozmaitych emocji, wymagajaca skupienia i wysilku, sluchana mimochodem, np. podczas jazdy towarowym samochodem moze przeleciec zapewne niezauwazona. Ale ktoz slucha takiej muzyki duszy inaczej niz siedziac w wygodnym fotelu z lampka wina, w polciemnosci, ze wzrokiem utkwionym w niewidocznym punkcie niewidzialnej przestrzeni, tam gdzie sie one lacza z czasem...
Piekna plyta.
woodpecker from space
- Glene
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1643
- Rejestracja: 03-12-2009, 22:45
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Dzisaj planuej zabrac sie za SKyline. Ostatnio wkrecily mi sie dwie plyty DUsty Lane i Talk Talk Colour of Spring, swietne jesienne albumy. Poczulem w nich podobne wibracje. Jak przeczytale to juz Triceps mowil, ze te plyty poruszaja sie w sferze tych samych emocji 100% racji.
- trzeci
- zaczyna szaleć
- Posty: 213
- Rejestracja: 10-03-2011, 13:10
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15996
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Odkładałem i odkładałem poznanie Dust Lane i teraz.... bardzo żałuję. Bo płyta to niewątpliwie piękna, choć i smutna zarazem, ale nie pozostawiająca obojętnym na jej zawartość. Aż wstyd, że dopiero teraz się za nią zabrałem.
Na pewno nie jest to płyta na jedno posiedzenie, tudzież słuchanie w trakcie zbierania truskawek. Za dużo się na niej dzieje w tak zwanym tle. Każdy utwór inny, ale jednak łączy je jakaś wspólna myśl; czuję się tę opowieść, którą snuje przed nami Tiersen i pozwala przeżyć ją każdemu razem z nim. Aż do końca płyty (świetny finisz) można niemal poczuć wszystkie emocje, które włożył w tę muzykę Francuz, a jest ich tutaj przecież niemało. Doskonała płyta i zdecydowanie będę do niej często wracał.
Na pewno nie jest to płyta na jedno posiedzenie, tudzież słuchanie w trakcie zbierania truskawek. Za dużo się na niej dzieje w tak zwanym tle. Każdy utwór inny, ale jednak łączy je jakaś wspólna myśl; czuję się tę opowieść, którą snuje przed nami Tiersen i pozwala przeżyć ją każdemu razem z nim. Aż do końca płyty (świetny finisz) można niemal poczuć wszystkie emocje, które włożył w tę muzykę Francuz, a jest ich tutaj przecież niemało. Doskonała płyta i zdecydowanie będę do niej często wracał.
The madness and the damage done.
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3286
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
To zbyt jednowymiarowe okreslenieKurt pisze:choć i smutna zarazem
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Na pewno. Jest tutaj dużo więcej emocji do odkrywania, co już wspomniałem; a to jest jednym z pierwszych, które mi przyszło do głowy po pierwszych kilku odsłuchach.
The madness and the damage done.
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Wstyd!Kurt pisze:Odkładałem i odkładałem poznanie Dust Lane i teraz.... bardzo żałuję. Bo płyta to niewątpliwie piękna, choć i smutna zarazem, ale nie pozostawiająca obojętnym na jej zawartość. Aż wstyd, że dopiero teraz się za nią zabrałem.
Odczep już się od Drona :)Kurt pisze: Na pewno nie jest to płyta na jedno posiedzenie, tudzież słuchanie w trakcie zbierania truskawek.
Może nie doskonała, ale bardzo dobra :)Kurt pisze: Za dużo się na niej dzieje w tak zwanym tle. Każdy utwór inny, ale jednak łączy je jakaś wspólna myśl; czuję się tę opowieść, którą snuje przed nami Tiersen i pozwala przeżyć ją każdemu razem z nim. Aż do końca płyty (świetny finisz) można niemal poczuć wszystkie emocje, które włożył w tę muzykę Francuz, a jest ich tutaj przecież niemało. Doskonała płyta i zdecydowanie będę do niej często wracał.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15996
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Dobrze powiedziane. Kiedys zrozumiesz, ze pozycje , ktore proponuje to nie sa zwykle spusty nad chwilowa fajna pozycja, tylko cos wiecej, cos nad czym trzeba usiac i pomyslec i przede wszystkim poczuc. Bez tego wewnetrznego przekonania nigdy bym nie polecal, to nie jest jakis obesrany tubowolf z mtv ani kartoflak z fenriztV. Nie ma matematyki nad muzyka, nie ma kalkulacji nad uczuciami, nie ma techniki nad uczuciami.Kurt pisze:Odkładałem i odkładałem poznanie Dust Lane i teraz.... bardzo żałuję. Bo płyta to niewątpliwie piękna, choć i smutna zarazem, ale nie pozostawiająca obojętnym na jej zawartość. Aż wstyd, że dopiero teraz się za nią zabrałem.
Na pewno nie jest to płyta na jedno posiedzenie, tudzież słuchanie w trakcie zbierania truskawek. Za dużo się na niej dzieje w tak zwanym tle. Każdy utwór inny, ale jednak łączy je jakaś wspólna myśl; czuję się tę opowieść, którą snuje przed nami Tiersen i pozwala przeżyć ją każdemu razem z nim. Aż do końca płyty (świetny finisz) można niemal poczuć wszystkie emocje, które włożył w tę muzykę Francuz, a jest ich tutaj przecież niemało. Doskonała płyta i zdecydowanie będę do niej często wracał.
woodpecker from space
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Triceratops pisze: Dobrze powiedziane. Kiedys zrozumiesz, ze pozycje , ktore proponuje to nie sa zwykle spusty nad chwilowa fajna pozycja, tylko cos wiecej, cos nad czym trzeba usiac i pomyslec i przede wszystkim poczuc. Bez tego wewnetrznego przekonania nigdy bym nie polecal, to nie jest jakis obesrany tubowolf z mtv ani kartoflak z fenriztV. Nie ma matematyki nad muzyka, nie ma kalkulacji nad uczuciami, nie ma techniki nad uczuciami.
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)
Dokładnie tak. Tych emocji jest tu mnóstwo, choć nie zawsze łatwo je wychwycić, a co dopiero określić czy nazwać.0ms pisze:To zbyt jednowymiarowe okreslenieKurt pisze:choć i smutna zarazem
W sumie to dawno nie słuchałem Dust Lane (całą ubiegłą zimo-wiosnę się katowałem tym chyba) i właśnie puściłem sobie mojego osobistego faworyta z płyty, czyt. Ashes. Nadal jest pięknie.