Znasz Dzikiego to powinien ci dobry rekomp rozpisac. Bieganie to pierwsze co sie wiekszosci osob nasuwa ale zastanow sie czy widziales kiedys dobrze zbudowanego dlugodystansowca? Owszem sa chudzi ale nie dobrze zbudowani, maja duzo skinny fat, juz o tym kiedys gadalismy, moze nawet w tym temacie. Sprinterzy z kolei sa. Wyciagnij wnioski.
Chce bardziej urozmaicić kulturę sportową u siebie:) Żelastwa nie rzucę. Po prostu zamiast 3 razy machać hantlami w tygodniu ten jeden raz pójdę pobiegać. Dzięki Rumburak za podpowiedź. Samozaparcie to mam. Będzie działane.
Chce bardziej urozmaicić kulturę sportową u siebie:) Żelastwa nie rzucę. Po prostu zamiast 3 razy machać hantlami w tygodniu ten jeden raz pójdę pobiegać. Dzięki Rumburak za podpowiedź. Samozaparcie to mam. Będzie działane.
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
Samozaparcie masz, ale weź jeszcze głowę ostudź. Wcześniej pisałeś o bieganiu x2 w tygodniu po 10 km, teraz chcesz raz w tygodniu zastąpić siłownię jakims wybieganiem. To jak w końcu?:D
Weź no na spokojnie machaj żelastwem jak dotychczas, a pomiędzy nimi ze dwa razy w tygodniu zacznij od marszobiegów, albo małych zabaw biegowych i zobacz jak Ci odpowie ciało na zwiększone obciążenia. Nie musisz robić tego długo. Jeśli piszesz, ze Cię stawia do pionu po paru krokach, to nawet 20-30 minut na wstępie nauczy Twoje ciało konsumować tlen. Po dwóch-trzech miesiącach progresu powinieneś być w stanie te pół godziny świńskiego truchtu wytrzymać.
Masz rację. Ciężko też mi tak plan poorganizowac, bo nieraz w robocie siedzę do późnych godzin i nici z planu wychodzą. Zobaczę jak mi pójdzie z tym bieganiem.
Nie nadaję sie do tego. 10 km i 4 przerwy w bieganiu do tego. Żenada pełna para. Lepiej żebym został jednak przy dźwiganiu hantli. Kurwa co za żenada. Wydolnościowo jestem zero.
Rozwinę też wątek.Kiedyś się morsowało w każdych warunkach, spało na podłodze po największych spelunach na podłodze z obrzyganą koszulką, człowiek miał totalnie wyjebane na to w jakich warunkach przyjdzie mu egzystować. Meh zaliczało się każdą przypadkową seks- przygodę z płcią przeciwną i człowiek na drugi dzień zastanawiał się czy kiły lub rzeżączki nie załapał........tak było A teraz jak nędzna pizda zimno mi bo wiater wieje. kurwa wydaje mi się ,że człowiek tak po ludzku się starzeje.
Macie tak ,zę kurwa nic Wam się nie chce?.Kurwa młody gnój jestem bo skończe 36 lat za moment ale nic mi się nie chce momentami. Czuję się tak zmęczony ,że najchętniej włączyłbym filmy Lucio Fulciego i nie wstawał z łózka.
Może smecę bez sensu i każdy to ma w chuju ale mocno czuję upływ wieku. Pomysleć ,ze kiedyś mi drygał na powiew wiatru a dziś muszę Sildenafil napierdalać......
Ostatnio zmieniony 12-03-2022, 00:29 przez tomaszm, łącznie zmieniany 1 raz.
Pogoda jest wspaniała. Ja cały rok pływam. Wiadomo przy minus kilka trwa to 15-20 minut ale nie odpuszczam.
Najniższa temperatura przy której morsowalem to było - 22 stopnie. Nie da się do czegoś takiego przygotować. Nie da. W sezonie zimowym chodzę bez koszulki po mrozie i zastanawiam się ile wytrzymam
Natura rządzi, to był znakomity wypadzik. 1,5 h i tylko paru ludzi po drodze. Gdybym wyjechał 10 km dalej, to już byłoby zupełnie pusto. I tak pewnie zrobię w tygodniu.
Temat zdechł widzę. Dziś sobie bartwa pobiegał, a raczej poślizgał w niepowtarzalnych okolicznościach przyrody:
A weź spierdalaj
Jeszcze trzy tygodnie mi zostało do wyjazdu na północ na tydzien ślizgania, a Ty mnie takimi fotkami wkurwiasz.
Nie ma śniegu w południowej części kalifatu, nie ma gdzie biegać.
A weź spierdalaj
Jeszcze trzy tygodnie mi zostało do wyjazdu na północ na tydzien ślizgania, a Ty mnie takimi fotkami wkurwiasz.
Nie ma śniegu w południowej części kalifatu, nie ma gdzie biegać.
A weź spierdalaj
Jeszcze trzy tygodnie mi zostało do wyjazdu na północ na tydzien ślizgania, a Ty mnie takimi fotkami wkurwiasz.
Nie ma śniegu w południowej części kalifatu, nie ma gdzie biegać.
Znów Dalarna?
Si.
Walimy całą rodziną, tym razem trochę bardziej na północ, do Sälen. Lepsze i dłuższe trasy oraz pozwalają na wejście z psami, co w przypadku naszego czworonożnego wariata jest kluczowe.
Cieszę się jak dziecko w sklepie z zabawkami.