Najlepsze płyty 2022 roku
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2456
- Rejestracja: 25-08-2006, 22:15
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Boją się pisać, żeby nie narazić się miloslawowej krynicy mondrości (:
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8088
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Nie słuchałem jeszcze, ale w ciemno obstawiam, że nie przebił 'Dodsengel' i 'Mirium Occultum'.
'Come the Blessed Madness'
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 517
- Rejestracja: 12-04-2007, 14:42
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Raczej pewne.
Dla mnie od 'Mirium Occultum' równia pochyła a i ta mi się mocno zdezaktualizowała. Nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz przesłuchałem.
Dla mnie od 'Mirium Occultum' równia pochyła a i ta mi się mocno zdezaktualizowała. Nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz przesłuchałem.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10873
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Małe podsumowanie muzyczne tego co w 2022 podobało mi się najbardziej i przykuło moją uwagę na dłużej.
Najczęściej leciał jazz, ale standardowo też słuchało się death metalu i post-punka, ale tego ostatniego zdecydowanie mniej niż zazwyczaj, głównie ze względu na mniejszą (jak mi się wydaje) liczbę wydawnictw, które się ukazywały. Z rzeczy spoza mojej bajki to trochę hardcore’a poleciało, bo był to wyborny rok dla tego gatunku. Jakie mam odczucia z grubsza? Na pewno rok słabszy niż 2021, ale chyba nie tak słaby jak pierwotnie mi się wydawało. Zadyszka w oldschoolowym death metalu, zaczyna się powielanie powielania i czuć świeżość starych skarpet. Moim zdaniem można czuć niedosyt. W jazzikach bardzo dobrze, dużo dobrej muzyki. Jeśli chodzi o post-punki to dla mnie bida z nyndzą i ogólnie zdecydowanie poniżej oczekiwań i możliwości. Ogólnie miałem wrażenie, że artyści, którzy wypuścili w 2022 album, który nie był ich debiutem w przeważającej części nagrywali coś słabszego od ostatnich dokonań. Z drugiej trony – sporo fajnych i obiecujących debiutów. Wydaje mi się, że było relatywnie mało płyt, o których można by powiedzieć „wybitne”, za to było całkiem sporo płyt dobrych. Które z nich zostaną na dłużej, to czas pokaże. Koncertowo rok wyborny, wyjście z letargu po kilku latach pandemicznego marazmu było piękne!
TOP 10:
1. Chat Pile – God’s Country
Jak dla mnie najlepsze płyta gitarowa ostatnich kilku lat. Treść wylewa się tutaj na potęgę, a klimat złości, wkurwu i beznadziei sączy się nieustannie. Ameryka dawno nie brzmiała tak upadle, nago i godnie politowania. No i ta okładka z transformatorami…. Kocham!
2. Billy Woods – Aethiopes
Prze- prze- prze- wybitny album. Kompozytorski majstersztyk, niespełna 40 minut hip-hopu przepełnionego afroamerykańską tradycją jazzową i soulową jak i naszpikowana błyskotliwą elektroniką. A może to ten hip-hop jest tu jedynie dodatkiem do tej szalenie kreatywnej reszty?
3. Ivo Perelman Quartet – Magic Dust
Ivo z ludzką twarzą (ale wciąż klinicznie bezduszny) i doskonale poprowadzonym bandem. Cztery wspaniałe kompozycje pełne freejazzowego ognia w czterech różnych odsłonach. Za samo „The Way Of The Magician” należą się najwyższe laury. Chyba najlepszy jazz, jaki w tym roku słyszałem, niesamowite jak ten kolektyw się zgrał i jaki efekt synergii osiągnął.
4. Imprecation – In Nomine Diaboli
106% death metalu w death metalu. Wszystko już było, ale tu jest dziko, wściekle i bardzo muzycznie. No i jedni z ostatnich gatunkowych dinozaurów, którzy mają jeszcze coś do zaoferowania.
5. Pulverize The Sound – Black
Mariaż jazzu z noisem to nie egzotyka, ale Peter Evans i spółka wiedzą jak zrobić, żeby było intensywnie, a przy tym wciągająco. Fani ZU czy jazzowych kolaboracji MoE powinni piać z zachwytu. Niesamowity, potężny materiał.
6. Atol Atol Atol – Koniec Sosu Tysiąca Wysp
Ni to post-punk, ni to no wave, ale zdecydowanie moje ulubione, tegoroczne wydawnictwo w tej niszy. Zakochałem się w tych rytmicznych żonglerkach i absurdalnych tekstach. Już szykuje tratwe na Pitcairn!
7. Sousa/Pinheiro/Ferrandini – Cloud At Rest
Doskonały Rodrigo Amado’s Motion trio worship, ale to trio gra chyba jeszcze bardziej eklektycznie. Ferrandini na garami niszczy tutaj obiekty.
8. Toughness – The Prophetic Dawn
Większość największych dzieł muzycznych jest wynikiem przypadku, niewiedzy, animuszy i wiary w to, że to co się robi jest zajebiste. I taki też jest debiut Toughness. W Polsce nikt tak nie grał death metalu do tej pory. A rośnie tu Polski Demilich, który kipi od pomysłów, ale i pozostawia jeszcze sporą przestrzeń do poprawy i rozwinięcia przeogromnego potencjału.
9. Trucido – A Collection Of Self-Destruction
Od muzyków Cognizant i P.LF. nie można oczekiwać słabej muzyki, a grindcore w wydaniu Trucido jest nieskazitelny. Ręka, noga, mózg na ścianie, ale z poszanowaniem tradycji gatunku.
10. Astral Tomb – Soulgazer
Slamowe jam session? Jeśli, któryś krążek deathmetalowy z tego roku można nazwać kreatywnym i pomysłowym, to ten jest numerem 1.
+ szereg dobroci, m.in.:
-S- - Dom, W Którym Mieszka Wąż
A Pride Of Lions – No Questions No Answers
Zoh Amba - Bhakti
Bad Breeding – Human Capital
Bother – The Wasted Know The Challenge (EP),
Candy – Heaven Is Here
Cthulhuss – Obliteration Of Souls
Dis-kkrimiination – No Hope Today, No Peace Tmorrow(EP),
Epitaphe - II
Gnod – Hexen Valley
Morgue - Lowest Depths Of Misery
Paal Nilssen-Love Circus – Pairs Of Three
Rigorous Institution - Cainsmarsh
Species – To Find Delivrance
szorstkie – s/t
The Chicago Plan – For New Zealand
Vacuous – Dreams Of Dysphoria
Vicente/Gebruers/Govaert – Room With No Name
MIŁE NIESPODZIANKI:
Corpsessed – Succumb To Rot
Desecresy – Unveil In the Abyss
Diamanda Galas – Broken Gargoyles
Rob Mazurek Quartet – Father’s Wing
Placebo – Never Let Me Go
ARCHIWALIA:
Brotzmann/Van Hove/Bennink – Jazz In Der Kammer No 71 (1974)
Sam Rivers Trio – Caldera (2002)
ROZCZAROWANIA PŁYTOWE:
Golgothan Remains – Adorned In Ruin
Śmiałem się jak słuchałem. To jest kurwa tak żenująco słabe, a wokale (nowy wokalista) tak okropne i komiczne, że zacząłem się zastanawiać czy rzeczywiście Sean Paul jest moją antytezą muzyki. I pomyśleć, że ich debiut był naprawdę dobrym, ponadprzeciętnym krążkiem. Zdecydowanie największa muzyczna kiszka tego roku.
Heaving Earth – Darkness Of God
Poszli z stronę dysonansów w stylu Ulcerate, pogubili się w tej techniczności, tracąc po drodze prawilne, deathmetalowe jebnięcie. Grać nadal potrafią, kompozytorsko niestety jest dość marnie, a i życia w tym mało.
Porridge Radio – Waterslide, Diving Board, Ladder To The Sky
Od kogoś o ekspresji Dany Margolin oczekiwałem dużo więcej. To dopiero trzeci album grupy, a już za dużo autocytatów się wkrada. Jest dobrze, bezpiecznie, ale już bez tego błysku i świeżości co na poprzednim, doskonałym krążku. Chyba moje największe, tegoroczne rozczarowanie.
Schismatic – The Flame Of The Past
Przyzwoite kompozycje pogrzebane przez dramatycznie złą produkcję.
SSWAN – Invisibility Is An Unnatural Disaster
W składzie m.in. Shiroishi, Stewart i Nazary. Jazzowy kolektyw, który zawieść nie powinien, a zawiódł. Czegoś zabrakło. Ognia? Drapieżności? Pomysły są, ale słucha się tego dość topornie.
+ kilka pomniejszych rozczarowań, na które jakoś szczególnie nie czekałem: Acephalix, Antigama, Deathspell Omega, Gutvoid, Hibernus Mortis, Hissing, Sadistic Drive, Sceptic, Sword, Undeath
KONCERT ROKU: Mercyful Fate (Mystic Festival, 04.06.2022, Gdańsk)
Ale to generalnie był świetny koncertowo rok dla mnie (Tom Warror’s Legacy, Death To All, Demilich, Mortiferum, Vandermark/Grencso/Harnik/Lytton).
ROZCZAROWUJĄCE FAKTY:
- Śmierć Jaimie Branch, Pharoah Sandersa i Andy’ego Kainy – straszna szkoda, jeszcze mogli coś fajnego nagrać
- Kondycja oldschoolowego death metalu – chyba nadchodzi zmierzch obecnej fali takiego grania
- Mało obiecujących i wybijających się demówek deathmetalowych
- Szopka z przekładaniem i finalnie odwołaniem koncertu Killing Joke na Mystic Festival
- Dramatycznie słaba jakość digipacków Mahakala Music, aż odechciewa się kupować
- Śmiesznie mały nakład CD „Aethiopes” Billy’ego Woods’a, aktualnie pozycja dla bogaczy.
NADZIEJE NA ROK 2023:
- Nowe płyty od Coroner, Mercyful Fate, Matany Roberts (kolejny z serii Coin Coin…), Irreversible Entangements, Rodrigo Amado Motion Trio, Squid, Lice, Javva, Contaminated, Drawn And Quartered, Demilich, Dipygus, P.L.F., Scorched i Afterbirth
- Kolejne fajne archiwalia Sama Riversa i niemieckiego free jazzu od NoBusiness Records
- Reedycja Monolith – Tales Of The Macabre na CD (cały czas wierzę w to, że będzie reedycja)
- Reedycja Black Unity Trio – Al-Fatihah na CD
- Reedycja [ahmed] – Nights On Saturn (communications) na CD
- Zważywszy na okoliczności to zobaczyć chociaż jeden naprawdę dobry gig na żywo.
Ostatnio zmieniony 12-12-2022, 16:18 przez Harlequin, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17699
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
O Chat Pile zapomniałem, a to faktycznie czołówka tego roku.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- nagrobek
- zahartowany metalizator
- Posty: 3619
- Rejestracja: 15-10-2014, 11:08
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
i w tegorocznym DM ani słowa o Mortuous czy Faceless Burial za to jakieś polskie Demilich ? no chybaś nie loł dzisiaj
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10873
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
I jedno i drugie byłoby w tym "i szereg dobroci" choc do tych pierwszych troche wracalem więcej niz do tych drugich.
A polskie demiliś fajne, nie szkaluj
- Stoigniew
- zahartowany metalizator
- Posty: 3963
- Rejestracja: 09-01-2012, 18:20
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
może dlatego że jest chujowy ??
nuda, flaki z olejem i męczenie buły straszliwe
omijać z daleka
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1555
- Rejestracja: 19-10-2011, 16:55
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
- Bonecrusher
- zahartowany metalizator
- Posty: 4797
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Oko
Biją mi głucho popękane dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1130
- Rejestracja: 03-09-2013, 21:47
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Dobrze zescie mu napisali bo jeszcze gotow byl umiescic na swojej liscie top 2022
- Bonecrusher
- zahartowany metalizator
- Posty: 4797
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Co kolega taki uszczypliwy od rana?
Biją mi głucho popękane dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1130
- Rejestracja: 03-09-2013, 21:47
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Musialem 20 min odsniezac samochod a po wejsciu do biura ryknal alarm przecipozarowy i wszyscy musielismy sru na zewnatrz na -10 wiec moze to to
- Bonecrusher
- zahartowany metalizator
- Posty: 4797
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Ja się zajebałem w akcji i wkładam rękę fo kieszeni, a tam kluczowe kurka rurka byłem już przy przystanku i musiałem się wracać do firmy i myślałem, że będę na styk, ale się przeliczyłem, więc głośno krzyknąłem kurcze co za nie fart! I przeczekałem godzinę ns przystanku czekając na kolejny autobus
Biją mi głucho popękane dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 402
- Rejestracja: 19-02-2018, 09:19
- Lokalizacja: Rzeka Bóbr .
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
IMMOLATION numer 1 w DM Tak jak pisałem w Lutym . Pozdro ozob .
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2456
- Rejestracja: 25-08-2006, 22:15
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Tzo słychać u Bostona ?
- ozob
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6712
- Rejestracja: 19-02-2017, 22:50
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Ale to tylko u ciebie jak widzę. (:
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
- DST
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2060
- Rejestracja: 23-12-2010, 23:02
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Podobnie mam. Najlepsza EP "Dodsengel". Oni zawsze mieli tendencję do męczenia buły na pełnych materiałach. Niemniej wspomniane "Mirium Occultum" i tak zasługuję na uwagę chociażby za "A Word to Conquer the Aeon" czy anihilujący wszechświaty pierwszy riff w "Lucifer Ascendant". Nawet mocno przemęczony "Imperator" miał magiczne momenty.
- Bolt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2106
- Rejestracja: 25-12-2010, 18:32
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
Moja topka prezentuje się następująco.
Pierwsze trzy miejsca:
1. Chat Pile - God's Country
To jest płyta idealnie oddająca to, co lubię w noise rocku, a z drugiej strony ładująca tutaj aurę taką, jakby Godflesh miało nagrać album właśnie z tym gatunkiem. Świetne, zróżnicowane utwory, rewelacyjne wokale, zaskakująco dobra treść. Kibicowałem im od samego początku, więc tym bardziej cieszy, że na debiucie nie tylko się nie wywalili, ale wręcz przeciwnie, dali radę. Dali radę tak, że to definitywnie moja ulubiona płyta z tego roku.
2. Cryptae - Capsule
Ceniłem debiut, ale tu wskoczyli poziom wyżej. Ponownie zagrali swoją muzykę, a nie jedynie zamknęli się na fundamentach. Odhumanizowanie, świetne riffy, zaskakujące patenty (chociażby nagle Lighting Boltowy fragment w ostatnim numerze). Da się powiedzieć w death metalu coś nowego.
3. Altars - Ascetic Reflection
Płyta, która rośnie z każdym odsłuchem. Nie idzie w dysonansowanie na siłę, wszystko to czemuś służy, a utwory potrafią zrobić ładną woltę w konstrukcji. A z drugiej strony jest jednocześnie mocno transowo. Lubię takie granie, które wyrasta z grobowca, ale jest nomen omen śmierdzącą próbą imitowania tego, co już było. Lubię dysonanse, ale nie takie, które niczego nie budują. Siłą rzeczy lubię też "Ascetic Reflection".
Materiały bardzo dobre:
Shit and Shine - Phase Corrected: tak sobie wyobrażałem drugą płytę Greymachine. Muszę koniecznie sprawdzić wcześniejsze materiały, bo tegoroczny to kawał srogiego zawodnika
Cthulhuss - Obliteration of Souls: takiego death/doomu to ja mogę słuchać godzinami, zaczyna się gdzieś w okolicach w okolicach Abscess, a kończy na dodaniu do mieszanki odrobiny dającej kopa psychodelii. Ślicznie tu się wszystko zgrało - riffy, wokale, kompozycje.
Desecresy - Unveiling the Abyss: gdzieś tam po drodze płyty tego projektu zaczęły mi się rozmywać, a tu pan Tommi przywalił materiałem poziomem bliskim niebieskiej płycie.
Aeviterne - The Ailing Facade: mamy Flourishing w domu. Rzecz wprawdzie nie dorównuje "The Sum of All Fossils", ale i tak dała mi sporo przyjemności.
Rozwód - Gold: no, tak to się można bawić. Minimalistyczne wręcz motywy, które w końcu się komplikują, albo i nie. Jak to mawiają młodzi ludzie "essa", cokolwiek to, kurwa, znaczy.
Thulsa Doom - A Fate Worse than Death: co ja poradzę na to, że słyszę udany list miłosny do Morbid Angel, to się cieszę.
Również podobały mi się w tym roku:
Dig - Pain Machine
Toughness - Prophetic Dawn
Sedimentum - Suppuration Morphogénésiaque
Sadistic Drive - Perpetual Torture
Tzompantli - Tlazcaltiliztli
Grave Infestation - Persecution of the Living
Vermin Womb - Retaliation
Jak widać mało tego. Sporo rzeczy z tego roku mam powrzucane na różne Tidale, żeby sprawdzić albo w końcu porządnie przysiąść. Nie śpieszy mi się jakoś super.
Przyjemność roku - zobaczyć Demilich na żywo, a przy okazji spotkać się z Kolegami z forume.
Rozczarowanie roku - z przyczyn zawodowych byłem tak przysypany robotą, że poświęciłem muzyce znacznie mniej czasu, niż bym chciał. Niby w pracy jej słucham dosyć sporo (inaczej bym dostał do łba), ale czym innym jest poznawanie czegoś nowego, a czym innym reanimowanie swoich zwłok płytami, które się zna, w dodatku z oczywistych względów nie poświęcając im dosyć uwagi.
Plany na 2023:
- pouzupełniać swoją kolekcję płytową,
- zahaczyć o Tones of Decay, zakładając, że przed festiwalem uda mi się zamknąć egzamin zawodowy,
- ponadrabiać lektury pokroju "Rotting Ways to Misery" czy "TODESSEHNSUCHT (LONGING FOR DEATH) – “When Death Metal Came to Germany”
- grzebać w starociach, ogarnąć nieco lepiej różne nurty muzyczne takie jak noise rock czy post punk, bo zwłaszcza tego z tego drugiego moja wiedza i znajomość klasyki budzi we mnie srogie zażenowanie.
Pierwsze trzy miejsca:
1. Chat Pile - God's Country
To jest płyta idealnie oddająca to, co lubię w noise rocku, a z drugiej strony ładująca tutaj aurę taką, jakby Godflesh miało nagrać album właśnie z tym gatunkiem. Świetne, zróżnicowane utwory, rewelacyjne wokale, zaskakująco dobra treść. Kibicowałem im od samego początku, więc tym bardziej cieszy, że na debiucie nie tylko się nie wywalili, ale wręcz przeciwnie, dali radę. Dali radę tak, że to definitywnie moja ulubiona płyta z tego roku.
2. Cryptae - Capsule
Ceniłem debiut, ale tu wskoczyli poziom wyżej. Ponownie zagrali swoją muzykę, a nie jedynie zamknęli się na fundamentach. Odhumanizowanie, świetne riffy, zaskakujące patenty (chociażby nagle Lighting Boltowy fragment w ostatnim numerze). Da się powiedzieć w death metalu coś nowego.
3. Altars - Ascetic Reflection
Płyta, która rośnie z każdym odsłuchem. Nie idzie w dysonansowanie na siłę, wszystko to czemuś służy, a utwory potrafią zrobić ładną woltę w konstrukcji. A z drugiej strony jest jednocześnie mocno transowo. Lubię takie granie, które wyrasta z grobowca, ale jest nomen omen śmierdzącą próbą imitowania tego, co już było. Lubię dysonanse, ale nie takie, które niczego nie budują. Siłą rzeczy lubię też "Ascetic Reflection".
Materiały bardzo dobre:
Shit and Shine - Phase Corrected: tak sobie wyobrażałem drugą płytę Greymachine. Muszę koniecznie sprawdzić wcześniejsze materiały, bo tegoroczny to kawał srogiego zawodnika
Cthulhuss - Obliteration of Souls: takiego death/doomu to ja mogę słuchać godzinami, zaczyna się gdzieś w okolicach w okolicach Abscess, a kończy na dodaniu do mieszanki odrobiny dającej kopa psychodelii. Ślicznie tu się wszystko zgrało - riffy, wokale, kompozycje.
Desecresy - Unveiling the Abyss: gdzieś tam po drodze płyty tego projektu zaczęły mi się rozmywać, a tu pan Tommi przywalił materiałem poziomem bliskim niebieskiej płycie.
Aeviterne - The Ailing Facade: mamy Flourishing w domu. Rzecz wprawdzie nie dorównuje "The Sum of All Fossils", ale i tak dała mi sporo przyjemności.
Rozwód - Gold: no, tak to się można bawić. Minimalistyczne wręcz motywy, które w końcu się komplikują, albo i nie. Jak to mawiają młodzi ludzie "essa", cokolwiek to, kurwa, znaczy.
Thulsa Doom - A Fate Worse than Death: co ja poradzę na to, że słyszę udany list miłosny do Morbid Angel, to się cieszę.
Również podobały mi się w tym roku:
Dig - Pain Machine
Toughness - Prophetic Dawn
Sedimentum - Suppuration Morphogénésiaque
Sadistic Drive - Perpetual Torture
Tzompantli - Tlazcaltiliztli
Grave Infestation - Persecution of the Living
Vermin Womb - Retaliation
Jak widać mało tego. Sporo rzeczy z tego roku mam powrzucane na różne Tidale, żeby sprawdzić albo w końcu porządnie przysiąść. Nie śpieszy mi się jakoś super.
Przyjemność roku - zobaczyć Demilich na żywo, a przy okazji spotkać się z Kolegami z forume.
Rozczarowanie roku - z przyczyn zawodowych byłem tak przysypany robotą, że poświęciłem muzyce znacznie mniej czasu, niż bym chciał. Niby w pracy jej słucham dosyć sporo (inaczej bym dostał do łba), ale czym innym jest poznawanie czegoś nowego, a czym innym reanimowanie swoich zwłok płytami, które się zna, w dodatku z oczywistych względów nie poświęcając im dosyć uwagi.
Plany na 2023:
- pouzupełniać swoją kolekcję płytową,
- zahaczyć o Tones of Decay, zakładając, że przed festiwalem uda mi się zamknąć egzamin zawodowy,
- ponadrabiać lektury pokroju "Rotting Ways to Misery" czy "TODESSEHNSUCHT (LONGING FOR DEATH) – “When Death Metal Came to Germany”
- grzebać w starociach, ogarnąć nieco lepiej różne nurty muzyczne takie jak noise rock czy post punk, bo zwłaszcza tego z tego drugiego moja wiedza i znajomość klasyki budzi we mnie srogie zażenowanie.
I was born in this town
Live here my whole life
Probably come to die in this town
Live here my whole life
Never anything to do in this town
Live here my whole life
Probably come to die in this town
Live here my whole life
Never anything to do in this town
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 3456
- Rejestracja: 20-02-2018, 23:15
Re: Najlepsze płyty 2022 roku
moje ulubione, najczęściej słuchane, wrażenie największe robiejące
IMMOLATION - Acts of God
AEVITERNE - The Ailing Facade
PHOBOPHILIC - Enveloping Absurdity
- CORPSESSED - Succumb to Rot
- URUSHIOL - Pools of Green Fire
- UZUMAKI - Examination Linguistics
- MORTIFY - Fragments at the Edge of Sorrow
- SUPPRESSION - The Sorrow of Soul Through Flesh
- BLACK DEATH CULT - Diaspora
- HERXHEIM - Woe unto Thee
- ORDO ROSARIUS EQUILIBRIO - Nihilist Notes [And The Perpetual Quest 4 Meaning In Nothing]
- CABINET - Claustrophobic Dysentery / Pt. III: Get in... (Enter the Cabinet)
- NEGATIVA - 04
- RIGOROUS INSTITUTION - Cainsmarsh
- HAUNTER - Discarnate Ails
- WIEGEDOOD - There's Always Blood at the End of the Road
- MAUL - Seraphic Punishment
- THE CHASM - The Scars of a Lost Reflective Shadow
- DAEMOGOG - Yawning Expanse Yearning
- ALTARS - Ascetic Reflection...
...i wiele innych, doskonały muzycznie rok...gdyby tak mieć wincy czasu na wszystkie muzyczne (i nie tylko ) przyjemności..
IMMOLATION - Acts of God
AEVITERNE - The Ailing Facade
PHOBOPHILIC - Enveloping Absurdity
- CORPSESSED - Succumb to Rot
- URUSHIOL - Pools of Green Fire
- UZUMAKI - Examination Linguistics
- MORTIFY - Fragments at the Edge of Sorrow
- SUPPRESSION - The Sorrow of Soul Through Flesh
- BLACK DEATH CULT - Diaspora
- HERXHEIM - Woe unto Thee
- ORDO ROSARIUS EQUILIBRIO - Nihilist Notes [And The Perpetual Quest 4 Meaning In Nothing]
- CABINET - Claustrophobic Dysentery / Pt. III: Get in... (Enter the Cabinet)
- NEGATIVA - 04
- RIGOROUS INSTITUTION - Cainsmarsh
- HAUNTER - Discarnate Ails
- WIEGEDOOD - There's Always Blood at the End of the Road
- MAUL - Seraphic Punishment
- THE CHASM - The Scars of a Lost Reflective Shadow
- DAEMOGOG - Yawning Expanse Yearning
- ALTARS - Ascetic Reflection...
...i wiele innych, doskonały muzycznie rok...gdyby tak mieć wincy czasu na wszystkie muzyczne (i nie tylko ) przyjemności..