Najlepsze płyty roku 2020
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16342
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Najlepsze płyty roku 2020
ok. taka fabryka def metalowa. 12 projektów, któryś może zabangla. nie rozumiem podejścia, ale ok. nie wszystko muszę rozumieć.
13.04.2024
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1270
- Rejestracja: 22-03-2018, 11:03
Re: Najlepsze płyty roku 2020
spoko...obadaj
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10814
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Tomek, mysle, że Astriferous to nie do konca Twoja baja. Raczej, bardziej klasyczne granie, choc nieco "twarde" ale i z klimacikiem. Dla.mnie najlepsza EPA w tym roku zaraz po kapitalnym Noxis
- ozob
- zahartowany metalizator
- Posty: 6650
- Rejestracja: 19-02-2017, 22:50
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Na ten moment top 5:
1) Kly - Wyrzyny,
2) Afterbirth - Four Dimensional Flesh,
3) Odraza - Rzeczom,
4) Biesy - Transsatanizm,
5) Cirith Ungol - Forever Black.
Reszta dopisze pozniej, bo jeszcze sie waham bad kilkoma pozycjami.
1) Kly - Wyrzyny,
2) Afterbirth - Four Dimensional Flesh,
3) Odraza - Rzeczom,
4) Biesy - Transsatanizm,
5) Cirith Ungol - Forever Black.
Reszta dopisze pozniej, bo jeszcze sie waham bad kilkoma pozycjami.
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
- Oferma
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1252
- Rejestracja: 02-05-2017, 09:03
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Póki co to tak:
1) Cirith Ungol - Forever Black
2) Sodom - Genesis XIX
3) Over the Voids - Hadal
4) Midnight - Rebirth by Blasphemy
5) Beherit - Bardo Exist
1) Cirith Ungol - Forever Black
2) Sodom - Genesis XIX
3) Over the Voids - Hadal
4) Midnight - Rebirth by Blasphemy
5) Beherit - Bardo Exist
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10814
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Już? Tak szybko? Co prawda do końca roku planuje przesłuchać jeszcze tylko Deeds Of Flesh i Vrenth, którego to raczej niczego nie zawojują u mnie, ale nie szalejcie chłopaki
- Oferma
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1252
- Rejestracja: 02-05-2017, 09:03
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Strasznie szybko, w końcu mamy grudzień xD
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
- bartwa
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8154
- Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
- Lokalizacja: pruska dziura
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Moje typy:
1. Black Curse Endless Wound
2. Black Magick SS Rainbow Nights
3. Havukruunu Uinuos Syömein Sota
4. Wagner Ödegård Om Kosmos Och De Tolv Järtekn
5. Totenrune Towards the Universe
6. Mørkt Tre Земля забута богом і людьми
1. Black Curse Endless Wound
2. Black Magick SS Rainbow Nights
3. Havukruunu Uinuos Syömein Sota
4. Wagner Ödegård Om Kosmos Och De Tolv Järtekn
5. Totenrune Towards the Universe
6. Mørkt Tre Земля забута богом і людьми
PLASTIK NIE JEST METALEM
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10549
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Najlepsze płyty roku 2020
1. Dame Silu de Mordomoire - A World of Shadows
2. Malfet - Alban Arthan
3. Guild of Lore - Autumn Bohollow
4. Castle Zagyx - Cavaliers of the Western Heartlands
5. Toad Sage - Sorrowed Waters
6. Sachiko's Seasons - Waterboatmen
7. Zundmarazkhulshilkîn - Iklaladrân
8. Khand - The Sage of Witherthorn
9. Toadlickers - Hangover Songs
2. Malfet - Alban Arthan
3. Guild of Lore - Autumn Bohollow
4. Castle Zagyx - Cavaliers of the Western Heartlands
5. Toad Sage - Sorrowed Waters
6. Sachiko's Seasons - Waterboatmen
7. Zundmarazkhulshilkîn - Iklaladrân
8. Khand - The Sage of Witherthorn
9. Toadlickers - Hangover Songs
I am Jerusalem.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17700
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Najlepsze płyty roku 2020
1. MESSIAH „Fracmont”
2. AFTERBIRTH „Four Dimensional Flesh”
3. CRO-MAGS „In The Beginning”
4. MACABRE „Carnival Of Killers”
5. NAPALM DEATH „Throes Of Joy In The Jaws Of Defeatism”
6. NECROPHILIAC „No Living Man Is Innocent”
7. UNDEATH „Lesions Of A Different Kind”
8. ULCERATE „Stare Into Death And Be Still”
9. HEXX „Entangled In Sin”
10. KARMACIPHER „Introspectrum”
11. PSYCHOTIC WALTZ "The God - Shaped Void"
12. PURTENANCE „Buried Incarnation”
13. INCANTATION „Sect Of Vile Divinities”
14. BENEDICTION „Scriptures”
15. CADAVER „Edder & Bile”
16. PLAGUE "Portraits Of Mind"
17. VADER „Solitude In Madness”
18. WOMBBATH „Choirs Of The Fallen”
19. CIRITH UNGOL „Forever Black”
20. DESTROYERS „Dziewięć Kręgów Zła”
21. DISEMBOWEL „Echoes Of Terror”
22. FACELESS BURIAL „Speciation”
23. INTERNAL ROT „Grieving Birth”
24. SHARDS OF HUMANITY „Cold Logic”
25.TEMPLE OF DREAD „World Sacrifice”
2. AFTERBIRTH „Four Dimensional Flesh”
3. CRO-MAGS „In The Beginning”
4. MACABRE „Carnival Of Killers”
5. NAPALM DEATH „Throes Of Joy In The Jaws Of Defeatism”
6. NECROPHILIAC „No Living Man Is Innocent”
7. UNDEATH „Lesions Of A Different Kind”
8. ULCERATE „Stare Into Death And Be Still”
9. HEXX „Entangled In Sin”
10. KARMACIPHER „Introspectrum”
11. PSYCHOTIC WALTZ "The God - Shaped Void"
12. PURTENANCE „Buried Incarnation”
13. INCANTATION „Sect Of Vile Divinities”
14. BENEDICTION „Scriptures”
15. CADAVER „Edder & Bile”
16. PLAGUE "Portraits Of Mind"
17. VADER „Solitude In Madness”
18. WOMBBATH „Choirs Of The Fallen”
19. CIRITH UNGOL „Forever Black”
20. DESTROYERS „Dziewięć Kręgów Zła”
21. DISEMBOWEL „Echoes Of Terror”
22. FACELESS BURIAL „Speciation”
23. INTERNAL ROT „Grieving Birth”
24. SHARDS OF HUMANITY „Cold Logic”
25.TEMPLE OF DREAD „World Sacrifice”
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16342
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Pacjent pisze: ↑10-12-2020, 13:191. MESSIAH „Fracmont”
2. AFTERBIRTH „Four Dimensional Flesh”
3. CRO-MAGS „In The Beginning”
4. MACABRE „Carnival Of Killers”
5. NAPALM DEATH „Throes Of Joy In The Jaws Of Defeatism”
6. NECROPHILIAC „No Living Man Is Innocent”
7. UNDEATH „Lesions Of A Different Kind”
8. ULCERATE „Stare Into Death And Be Still”
9. HEXX „Entangled In Sin”
10. KARMACIPHER „Introspectrum”
11. PSYCHOTIC WALTZ "The God - Shaped Void"
12. PURTENANCE „Buried Incarnation”
13. INCANTATION „Sect Of Vile Divinities”
14. BENEDICTION „Scriptures”
15. CADAVER „Edder & Bile”
16. PLAGUE "Portraits Of Mind"
17. VADER „Solitude In Madness”
18. WOMBBATH „Choirs Of The Fallen”
19. CIRITH UNGOL „Forever Black”
20. DESTROYERS „Dziewięć Kręgów Zła”
21. DISEMBOWEL „Echoes Of Terror”
22. FACELESS BURIAL „Speciation”
23. INTERNAL ROT „Grieving Birth”
24. SHARDS OF HUMANITY „Cold Logic”
25.TEMPLE OF DREAD „World Sacrifice”
ile w ekopakach? > czytaj ukradzionych.
13.04.2024
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10814
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2020
A jakies typy na rozczarowania?Pacjent pisze: ↑10-12-2020, 13:191. MESSIAH „Fracmont”
2. AFTERBIRTH „Four Dimensional Flesh”
3. CRO-MAGS „In The Beginning”
4. MACABRE „Carnival Of Killers”
5. NAPALM DEATH „Throes Of Joy In The Jaws Of Defeatism”
6. NECROPHILIAC „No Living Man Is Innocent”
7. UNDEATH „Lesions Of A Different Kind”
8. ULCERATE „Stare Into Death And Be Still”
9. HEXX „Entangled In Sin”
10. KARMACIPHER „Introspectrum”
11. PSYCHOTIC WALTZ "The God - Shaped Void"
12. PURTENANCE „Buried Incarnation”
13. INCANTATION „Sect Of Vile Divinities”
14. BENEDICTION „Scriptures”
15. CADAVER „Edder & Bile”
16. PLAGUE "Portraits Of Mind"
17. VADER „Solitude In Madness”
18. WOMBBATH „Choirs Of The Fallen”
19. CIRITH UNGOL „Forever Black”
20. DESTROYERS „Dziewięć Kręgów Zła”
21. DISEMBOWEL „Echoes Of Terror”
22. FACELESS BURIAL „Speciation”
23. INTERNAL ROT „Grieving Birth”
24. SHARDS OF HUMANITY „Cold Logic”
25.TEMPLE OF DREAD „World Sacrifice”
- BOLEK
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2459
- Rejestracja: 22-10-2010, 19:19
Re: Najlepsze płyty roku 2020
to_co_przypadło_mi_do_gustu_w_tym_roku
"Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę."
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17700
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Oprócz kolejnego roku bez "dwójki" COSMIC ATROPHY na CD i bez normalnego wydania CD ostatniego TERRORIZER będzie to prawdziwa plaga digipacków, a poza tym nowe materiały GOD DETHRONED, ABRAMELIN, NERVE SAW, AZATH, PARADISE LOST, CENTINEX, HEATHEN, MORTA SKULD, TOXAEMIA, CHURCH OF THE DEAD, NECROPHOBIC, ASTHAROTH (!!!), PIGSTY i TAU CROSS.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10814
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2020
O widzisz, o Azath bym zapomniał u siebie. Pare pozycji też mi się pokrywa
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17700
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Tu wrzucaj. Ciekaw jestem.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10814
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Po robocie wrzuce, bo Vrenth raczej już niczego nie zmieni.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10814
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Dziwny ten 2020. Covidy przewróciły życie wszystkich do góry nogami. Praca z domu, życie z domu, siedzenie w domu, lekarz na teleporadę (może warto wyciągnąć Zbyszka Nowaka z szafy żeby zaczął nas leczyć przez TV?), nic tylko czekać, kiedy wróżbita Maciej wróci i przepowie powrót do normalności. Niedawno śmialiśmy się, że hologram Dio przyjechał na koncert do Polski, a teraz samy wykupujemy koncerty online (co chyba jest jeszcze bardziej żenujące), a pijane artysty z niekompletnych outfitach śpiewają z domowych kanap. Tak czy owak, siedzenie w domu sprzyja słuchaniu, czytaniu, oglądaniu. A jaki był 2020 pod kątem muzycznym? Dobry, a nawet bardzo dobry. Nawet taki malkontent jak ja miał zaskakująco mało powodów, aby mocno kręcić nosem na to co usłyszał. Nie pamiętam też kiedy ostatni raz o tylu płytach mówiłem „dobra”. Dużo się tego przewinęło przez głośniki i słuchawki, rzadko kiedy jakiś materiał zostawał ze mną na dłużej i może też dlatego zabrakło mi w tym roku jakiejś płyta pomnikowej, która rzuciłaby mną o glebę. Swoich prywatnych, tegorocznych „highlightów” upatruje z wydawnictwach pisanych, a nie granych, ale o tym poniżej. Oto rok 2020 w moich odczuciach:
PŁYTA ROKU:
PORRIDGE RADIO – EVERY BAD
W moim odczuciu najlepszy album, jaki słyszałem w tym roku. Fenomenalne piosenki balansujące gdzieś na pograniczu liryzmu The Cure, zadziorności PJ Harvey i słodkiej sentymentalności Florence + The Machine. No i do tego niesamowity magnetyzm wokalny i tekstowy Dany Margolin – czyste złoto.
ULUBIONE (kolejność alfabetyczna):
AFTERBIRTH – FOUR DIMENSIONAL FLESH
Najlepszy metal śmierci w tym roku. Tutaj wszystko bangla – świetnie zagrany, z unikalnym klimatem, ale przede wszystkim pokazujący, że w 2020 można jeszcze wyrażać się kreatywnie zamykając się jednocześnie w klasycznie „piosenkowych” formach. Wybitna płyta.
DUMA – DUMA
Jeśli o jakiej tegorocznej płcie można mówić „nowatorska” to właśnie o tej. Gdyby hałas, buczenie, trzeszczenie, sprzężenia miałyby być muzycznym transkryptem dla szerokiej palety totalnie odległych dla siebie nurtów muzycznych, to „Duma” jest tego urzeczywistnieniem. Niesamowity materiał nawet jeśli trudny i taki, do którego będzie się wracało dość rzadko.
ANNA HÖGBERG ATTACK – LENA
Post-bop przełożony na język współczesnego, europejskiego free jazzu? Czemu nie. Tym bardziej, że „Lena” to dzieło wysmakowane, zniuansowane, z którego emanuje szlachetność, ale i pewien młodzieńczy błysk i magnetyzm. Podziwiam z jaką subtelnością freejazzowe improwizacje zostały tu poskromione na rzecz pewnych wysmakowanych, uporządkowanych struktur. Absolutnie mistrzowski materiał, o którym jakoś nie mogę zapomnieć.
INTELLECT DEVOURER – DEMONS OF THE SKULL
Najbardziej „moje” granie tego roku. Techniczny death/thrash, wyraziste, staroszkolne kompozycje, jakby żywcem wyjęte sprzed tych 28 lat, kapitalnie zagrane i pozostające gdzieś w głowie na dłużej. Ależ piękna szlachetność bije z tej muzyki, jakie poszanowanie detalu tu jest. Takich płyt się teraz nie nagrywa. Materiał, który na pewno nie będzie dla mnie sezonową fascynacją.
JADE HAIRPINS – HARMONY AVENUE
Z pozoru wesołkowate granie, od którym kryje się misterny amalgamat Duran Duran, Queen, The Cult, new romantic, new wave, jangle popu i nie wiem czego jeszcze. Bogaty aranżacyjnie i niesamowicie wciągający materiał, do którego bardzo lubię wracać.
GARD NILSSEN’S SUPERSONIC ORCHESTRA – IF YOU LISTEN CAREFULLY THE MUSIC IS YOURS
Big band, w którym muzyka ma miejsce na oddech i wybrzmienia, nawet gdy jest gęsto. Mnóstwo smaczków i melodii, dużo fajnych pomysłów i wciągających motywów. Ileż w tym luzu, swobody, pasji i jazzowego ognia!
THECODONTION - SUPERCONTINENT
Gdyby Nuclear Death miałoby grać progresywną muzykę, to mogłoby brzmieć właśnie jak Thecodontion na „Supercontinent”. Wspaniały koncept, świetne wykonanie, mnóstwo intrygujących harmonii operując w zasadzie sekcją rytmiczną i wokalem. Wybitnie hermetyczny, bardzo oryginalny, ale i szalenie intrygujący album, do którego chętnie wracam. Ewenement!
UNDEATH – LESIONS OF A DIFFERENT KIND
Płyta fenomen. Przynosi banalne, piosenkowe formy, czerpie garściami z amerykańskiej, deathmetalowej klasyki, przeżuwa wyświechtane i oklepane schematy i wypluwa w postaci czegoś co brzmi jak jedyny i niepodrabialny Undeath. Specyficzna rytmika, niespotykany groove i dynamika, niesamowita świadomość muzyczna i wyraziste, hiciarskie pomysły. A to wszystko opakowane prawdopodobnie w najlepsze, deathmetalowe brzmienie ostatnich kilku lat. Banger jakich mało.
Szczególnie warte odnotowania moim zdaniem:
Angel Bat Dawid - Live
AUS - Aus
Bloodsoaked Necrovoid – Expelled Into The Unknows Depths Of The Unfathomable
Cryptic Shift – Visions From Enceladus
Defeated Sanity – The Sanguinary Impetus
Bob Dylan – Rough And Rowdy Ways
Napalm Death – Throes Of Joy In The Jaws Of Defeatism
Oranssi Pazuzu – Mestarin Kynsi
Snekkestad/Guy/Fernandez – The Swiftest Traveler
Spectres - Nostalgia
Sprain – As Lost Through Collision
Thaetas – Shrines To Absurdity
The End – Allt Är Intet
Jessie Ware – What’s Your Pleasure?
EPKI I DEMÓWKI:
Astriferous – The Lower Levels Of Sentience EP
Deliquesce – Engineered Frailty EP
Noxis – Expanse Of Hellish Black Mire EP
Rolex – s/t EP
POLSKA:
-S- - Zabijanie Czasu I
Lotto – After Hours
Michał Olczak – zgubiłem się
Rites Of Daath – Doom Spirit Emanation
MIŁE NIESPODZIANKI PŁYTOWE:
CONVULSE - DEATHSTAR
Wokalnie tragedia, ale to ich rockowe oblicze jest interesujące
DARK TRANQUILLITY - MOMENT
Najlepsze co nagrali od czasów „Damage Done”. Dużo świetnych pomysłów, jest w tym błysk i świeżość. Szkoda tylko, że trochę za często poruszają się i zbyt długo pozostają w dość wolnych tempach.
SODOM - GENESIS XIX
Chyba najmilsza niespodzianka roku. Najlepsze co nagrali od czasów „M-16”, a może i nawet od „Tapping The Vein”. Łupią w starym, dobrym stylu, a i nawet brzmienie mają dobre. Solówki Franka to czyste złoto. I gdyby tylko płyt była gdzieś o kwadrans krótsza...
ROZCZAROWANIA PŁYTOWE:
ALGIERS – THERE IS NO YEAR
Produkt. Bezpłciowy produkt, bez krzty eksperymentu czy poszerzania horyzontów. Album wykalkulowany i skrojony pod publiczkę, posiadający głębię osiedlowej kałuży.
BEDSORE – HYPNAGOGIC HALLUCINATIONS
Zachowawczy i bezpłciowy materiał niestety, który nie potwierdza potencjału Włochów, który zaprezentowali na demówce. Szkoda, bo zanosiło się na małe, deathmetalowe objawienie.
GORATORY – SOUR GRAPES
Lubię Goratory, uważam, że to jeden z najlepszych zespołów w swojej niszy, choć nie jest to zespół z mojego „topu”. Niemniej, powrotny „Sour Grapes” jest co najwyżej przeciętny i mocno odstaje poziomem od poprzednich trzech krążków. Można więc uznać, że powrót na scenę w tym przypadku nie był zasadny.
HEATHEN – EMPIRE OF THE BLIND
Liczyłem na wysokiej próby thrash, a wyszła beznamiętna, generyczna, wypruta z mocy i pomysłów popłuczyna po świetnym niegdyś zespole.
ROPE SECT – THE GREAT FLOOD
Rozczarowanie roku. Gdybym mógł jakiś jeden jedyny tegoroczny album wrzucić do rowu i zalać wapnem to byłby ten. Jeszcze niedawno upatrywałem ich jako zbawicieli współczesnej, deathrockowej sceny, a tymczasem, z pomocą szkodnika Kvohsta (Grave Pleasures) niebezpiecznie zapędzili się w przaśno-buraczane klimaty Grave Pleasures opakowując to w pseudogarażowe brzmienie.
TYRANT - HEREAFTER
Oczekiwałem czegoś w klimacie dokonań Tyrant z lat 80ych, a dostałem taki Candlemass w wersji budżetowej. Mrocznie i owszem, ale niestety trochę topornie i bez błysku.
STEVE VON TILL – NO WILDERNESS DEEP ENOUGH
Bardzo niemiła niespodzianka. Filar Neurosis, gość, który do tej pory nie mylił się muzycznie tym razem trochę się zagalopował. Manieryzm zmęczonego życiem człowieka wyłazi z „No Wilderness Deep Enough” ostentacyjnie do tego stopnia, że graniczy z autoparodią,a ambientowy charakter całości płyty tylko to uwypukla. Płyta jest nudna, wymęczona i w moim odczuciu mało autentyczna.
KONCERT ROKU: Spontaneous Music Festival vol. 4 (9-11.10.2020, Poznań, MDK Dragon) – jedyny na jakim byłem, ale powodów do narzekań w ogóle nie było. Organizacyjnie rewelacja, repertuar szalenie różnorodny.
PRASA/LITERATURA MUZYCZNA:
- Compilation Of Death IV
- Rotten Ways Of Misery: The History Of Finnish Death Metal
Ta pierwsza to edytorskie mistrzostwo świata, zin na pokolenia, pomnik! Zawartość też wyśmienita. W przypadku tej drugiej pozycji wystarczy mi sam fakt, że to się w końcu ukazało. Pozostałe tegoroczne publikacje w tych okolicznościach mogą dla mnie nie istnieć. W ogóle to obie publikacje uważam za najważniejsze wydawnictwa okołomuzyczne tego roku, cieszą mnie chyba bardziej niż jakakolwiek płyta.
POZYTYWNE FAKTY:
- Reedycje płytowe:
Schismatic - Circle Of Evolution (Thrashing Madness)
Cenotaph - Gloomy Reflections Of Our Hidden Sorrows 2CD (Dark Symphonies)
Maimed - Demo #1 ‘91 (Dark Descent)
- Dobry rok wydawniczy dla Godz Ov War, I Voidhanger, Maggot Stomp,
- Dużo udanych powrotów na scenę czy płyt wydanych po wielu latach milczenia
- Dużo świetnych debiutów
- Generalnie bardzo dobry rok da szeroko pojętego brutalnego death metalu
- Oferta płytowa Fallen Temple
- Jakość obsługi Selfmadegod Records
ROZCZAROWUJĄCE FAKTY:
- Odwołane wydarzenia kulturalne z powodu koronawirusa
- Generalnie za mocno kostucha wycinała. Śmierć Neila Peart’a czyli fakt równoznaczny z tym, że nigdy nie dane mi będzie zobaczyć RUSH na żywo. Śmierć Seana Reinert’a oraz Seana Malone’a jakoś szczególnie mnie zasmuciła, jeszcze mieli trochę muzyki do nagrania przed sobą.
- Mniej, bardziej lub totalnie chujowe brzmienie ostatnich płyt Ulcerate, Deeds Of Flesh, Abramelin, Incantation i Traumy
- Brak zapowiadanej od dawna płyty Last Sacrament
- Brak kompaktowej edycji Cosmic Atrophy „The Void Engineers”
- Brak zapowiadanego, drugiego krążka Egrets On Ergot
NADZIEJE NA ROK 2021:
- Pobożne życzenie, że ukaże się jakaś książka o południowoamerykańskiej scenie deathmetalowej
- Polskojęzyczna wersja książki „Todessehnsucht”
- Z ogłoszonych płyt: nowy Dipygus, StarGazer, Diskord i Snet, a reszta niech będzie niespodzianką. Liczę na dużo dobrych debiutów.
- Wyjdzie na CD trochę demosów ze starym death metalem (może by tak BodyBag z Portland?)
- Ukażą się CD dwójki Cosmic Atrophy, dwójki Last Sacrament, debiutu Dumy i debiutu Anwar Sadat
- Mystic Festival 2021 odbędzie się, a Mercyful Fate dotrze i zagra
- Spontaneuous Music Festival odbędzie się i znów zaskoczy repertuarem
- Liczę, że jednak jakieś koncerty w ogóle będą organizowane
PŁYTA ROKU:
PORRIDGE RADIO – EVERY BAD
W moim odczuciu najlepszy album, jaki słyszałem w tym roku. Fenomenalne piosenki balansujące gdzieś na pograniczu liryzmu The Cure, zadziorności PJ Harvey i słodkiej sentymentalności Florence + The Machine. No i do tego niesamowity magnetyzm wokalny i tekstowy Dany Margolin – czyste złoto.
ULUBIONE (kolejność alfabetyczna):
AFTERBIRTH – FOUR DIMENSIONAL FLESH
Najlepszy metal śmierci w tym roku. Tutaj wszystko bangla – świetnie zagrany, z unikalnym klimatem, ale przede wszystkim pokazujący, że w 2020 można jeszcze wyrażać się kreatywnie zamykając się jednocześnie w klasycznie „piosenkowych” formach. Wybitna płyta.
DUMA – DUMA
Jeśli o jakiej tegorocznej płcie można mówić „nowatorska” to właśnie o tej. Gdyby hałas, buczenie, trzeszczenie, sprzężenia miałyby być muzycznym transkryptem dla szerokiej palety totalnie odległych dla siebie nurtów muzycznych, to „Duma” jest tego urzeczywistnieniem. Niesamowity materiał nawet jeśli trudny i taki, do którego będzie się wracało dość rzadko.
ANNA HÖGBERG ATTACK – LENA
Post-bop przełożony na język współczesnego, europejskiego free jazzu? Czemu nie. Tym bardziej, że „Lena” to dzieło wysmakowane, zniuansowane, z którego emanuje szlachetność, ale i pewien młodzieńczy błysk i magnetyzm. Podziwiam z jaką subtelnością freejazzowe improwizacje zostały tu poskromione na rzecz pewnych wysmakowanych, uporządkowanych struktur. Absolutnie mistrzowski materiał, o którym jakoś nie mogę zapomnieć.
INTELLECT DEVOURER – DEMONS OF THE SKULL
Najbardziej „moje” granie tego roku. Techniczny death/thrash, wyraziste, staroszkolne kompozycje, jakby żywcem wyjęte sprzed tych 28 lat, kapitalnie zagrane i pozostające gdzieś w głowie na dłużej. Ależ piękna szlachetność bije z tej muzyki, jakie poszanowanie detalu tu jest. Takich płyt się teraz nie nagrywa. Materiał, który na pewno nie będzie dla mnie sezonową fascynacją.
JADE HAIRPINS – HARMONY AVENUE
Z pozoru wesołkowate granie, od którym kryje się misterny amalgamat Duran Duran, Queen, The Cult, new romantic, new wave, jangle popu i nie wiem czego jeszcze. Bogaty aranżacyjnie i niesamowicie wciągający materiał, do którego bardzo lubię wracać.
GARD NILSSEN’S SUPERSONIC ORCHESTRA – IF YOU LISTEN CAREFULLY THE MUSIC IS YOURS
Big band, w którym muzyka ma miejsce na oddech i wybrzmienia, nawet gdy jest gęsto. Mnóstwo smaczków i melodii, dużo fajnych pomysłów i wciągających motywów. Ileż w tym luzu, swobody, pasji i jazzowego ognia!
THECODONTION - SUPERCONTINENT
Gdyby Nuclear Death miałoby grać progresywną muzykę, to mogłoby brzmieć właśnie jak Thecodontion na „Supercontinent”. Wspaniały koncept, świetne wykonanie, mnóstwo intrygujących harmonii operując w zasadzie sekcją rytmiczną i wokalem. Wybitnie hermetyczny, bardzo oryginalny, ale i szalenie intrygujący album, do którego chętnie wracam. Ewenement!
UNDEATH – LESIONS OF A DIFFERENT KIND
Płyta fenomen. Przynosi banalne, piosenkowe formy, czerpie garściami z amerykańskiej, deathmetalowej klasyki, przeżuwa wyświechtane i oklepane schematy i wypluwa w postaci czegoś co brzmi jak jedyny i niepodrabialny Undeath. Specyficzna rytmika, niespotykany groove i dynamika, niesamowita świadomość muzyczna i wyraziste, hiciarskie pomysły. A to wszystko opakowane prawdopodobnie w najlepsze, deathmetalowe brzmienie ostatnich kilku lat. Banger jakich mało.
Szczególnie warte odnotowania moim zdaniem:
Angel Bat Dawid - Live
AUS - Aus
Bloodsoaked Necrovoid – Expelled Into The Unknows Depths Of The Unfathomable
Cryptic Shift – Visions From Enceladus
Defeated Sanity – The Sanguinary Impetus
Bob Dylan – Rough And Rowdy Ways
Napalm Death – Throes Of Joy In The Jaws Of Defeatism
Oranssi Pazuzu – Mestarin Kynsi
Snekkestad/Guy/Fernandez – The Swiftest Traveler
Spectres - Nostalgia
Sprain – As Lost Through Collision
Thaetas – Shrines To Absurdity
The End – Allt Är Intet
Jessie Ware – What’s Your Pleasure?
EPKI I DEMÓWKI:
Astriferous – The Lower Levels Of Sentience EP
Deliquesce – Engineered Frailty EP
Noxis – Expanse Of Hellish Black Mire EP
Rolex – s/t EP
POLSKA:
-S- - Zabijanie Czasu I
Lotto – After Hours
Michał Olczak – zgubiłem się
Rites Of Daath – Doom Spirit Emanation
MIŁE NIESPODZIANKI PŁYTOWE:
CONVULSE - DEATHSTAR
Wokalnie tragedia, ale to ich rockowe oblicze jest interesujące
DARK TRANQUILLITY - MOMENT
Najlepsze co nagrali od czasów „Damage Done”. Dużo świetnych pomysłów, jest w tym błysk i świeżość. Szkoda tylko, że trochę za często poruszają się i zbyt długo pozostają w dość wolnych tempach.
SODOM - GENESIS XIX
Chyba najmilsza niespodzianka roku. Najlepsze co nagrali od czasów „M-16”, a może i nawet od „Tapping The Vein”. Łupią w starym, dobrym stylu, a i nawet brzmienie mają dobre. Solówki Franka to czyste złoto. I gdyby tylko płyt była gdzieś o kwadrans krótsza...
ROZCZAROWANIA PŁYTOWE:
ALGIERS – THERE IS NO YEAR
Produkt. Bezpłciowy produkt, bez krzty eksperymentu czy poszerzania horyzontów. Album wykalkulowany i skrojony pod publiczkę, posiadający głębię osiedlowej kałuży.
BEDSORE – HYPNAGOGIC HALLUCINATIONS
Zachowawczy i bezpłciowy materiał niestety, który nie potwierdza potencjału Włochów, który zaprezentowali na demówce. Szkoda, bo zanosiło się na małe, deathmetalowe objawienie.
GORATORY – SOUR GRAPES
Lubię Goratory, uważam, że to jeden z najlepszych zespołów w swojej niszy, choć nie jest to zespół z mojego „topu”. Niemniej, powrotny „Sour Grapes” jest co najwyżej przeciętny i mocno odstaje poziomem od poprzednich trzech krążków. Można więc uznać, że powrót na scenę w tym przypadku nie był zasadny.
HEATHEN – EMPIRE OF THE BLIND
Liczyłem na wysokiej próby thrash, a wyszła beznamiętna, generyczna, wypruta z mocy i pomysłów popłuczyna po świetnym niegdyś zespole.
ROPE SECT – THE GREAT FLOOD
Rozczarowanie roku. Gdybym mógł jakiś jeden jedyny tegoroczny album wrzucić do rowu i zalać wapnem to byłby ten. Jeszcze niedawno upatrywałem ich jako zbawicieli współczesnej, deathrockowej sceny, a tymczasem, z pomocą szkodnika Kvohsta (Grave Pleasures) niebezpiecznie zapędzili się w przaśno-buraczane klimaty Grave Pleasures opakowując to w pseudogarażowe brzmienie.
TYRANT - HEREAFTER
Oczekiwałem czegoś w klimacie dokonań Tyrant z lat 80ych, a dostałem taki Candlemass w wersji budżetowej. Mrocznie i owszem, ale niestety trochę topornie i bez błysku.
STEVE VON TILL – NO WILDERNESS DEEP ENOUGH
Bardzo niemiła niespodzianka. Filar Neurosis, gość, który do tej pory nie mylił się muzycznie tym razem trochę się zagalopował. Manieryzm zmęczonego życiem człowieka wyłazi z „No Wilderness Deep Enough” ostentacyjnie do tego stopnia, że graniczy z autoparodią,a ambientowy charakter całości płyty tylko to uwypukla. Płyta jest nudna, wymęczona i w moim odczuciu mało autentyczna.
KONCERT ROKU: Spontaneous Music Festival vol. 4 (9-11.10.2020, Poznań, MDK Dragon) – jedyny na jakim byłem, ale powodów do narzekań w ogóle nie było. Organizacyjnie rewelacja, repertuar szalenie różnorodny.
PRASA/LITERATURA MUZYCZNA:
- Compilation Of Death IV
- Rotten Ways Of Misery: The History Of Finnish Death Metal
Ta pierwsza to edytorskie mistrzostwo świata, zin na pokolenia, pomnik! Zawartość też wyśmienita. W przypadku tej drugiej pozycji wystarczy mi sam fakt, że to się w końcu ukazało. Pozostałe tegoroczne publikacje w tych okolicznościach mogą dla mnie nie istnieć. W ogóle to obie publikacje uważam za najważniejsze wydawnictwa okołomuzyczne tego roku, cieszą mnie chyba bardziej niż jakakolwiek płyta.
POZYTYWNE FAKTY:
- Reedycje płytowe:
Schismatic - Circle Of Evolution (Thrashing Madness)
Cenotaph - Gloomy Reflections Of Our Hidden Sorrows 2CD (Dark Symphonies)
Maimed - Demo #1 ‘91 (Dark Descent)
- Dobry rok wydawniczy dla Godz Ov War, I Voidhanger, Maggot Stomp,
- Dużo udanych powrotów na scenę czy płyt wydanych po wielu latach milczenia
- Dużo świetnych debiutów
- Generalnie bardzo dobry rok da szeroko pojętego brutalnego death metalu
- Oferta płytowa Fallen Temple
- Jakość obsługi Selfmadegod Records
ROZCZAROWUJĄCE FAKTY:
- Odwołane wydarzenia kulturalne z powodu koronawirusa
- Generalnie za mocno kostucha wycinała. Śmierć Neila Peart’a czyli fakt równoznaczny z tym, że nigdy nie dane mi będzie zobaczyć RUSH na żywo. Śmierć Seana Reinert’a oraz Seana Malone’a jakoś szczególnie mnie zasmuciła, jeszcze mieli trochę muzyki do nagrania przed sobą.
- Mniej, bardziej lub totalnie chujowe brzmienie ostatnich płyt Ulcerate, Deeds Of Flesh, Abramelin, Incantation i Traumy
- Brak zapowiadanej od dawna płyty Last Sacrament
- Brak kompaktowej edycji Cosmic Atrophy „The Void Engineers”
- Brak zapowiadanego, drugiego krążka Egrets On Ergot
NADZIEJE NA ROK 2021:
- Pobożne życzenie, że ukaże się jakaś książka o południowoamerykańskiej scenie deathmetalowej
- Polskojęzyczna wersja książki „Todessehnsucht”
- Z ogłoszonych płyt: nowy Dipygus, StarGazer, Diskord i Snet, a reszta niech będzie niespodzianką. Liczę na dużo dobrych debiutów.
- Wyjdzie na CD trochę demosów ze starym death metalem (może by tak BodyBag z Portland?)
- Ukażą się CD dwójki Cosmic Atrophy, dwójki Last Sacrament, debiutu Dumy i debiutu Anwar Sadat
- Mystic Festival 2021 odbędzie się, a Mercyful Fate dotrze i zagra
- Spontaneuous Music Festival odbędzie się i znów zaskoczy repertuarem
- Liczę, że jednak jakieś koncerty w ogóle będą organizowane
- Raagoon
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1172
- Rejestracja: 14-01-2005, 15:53
- Fanatyk
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1358
- Rejestracja: 02-09-2015, 20:23
Re: Najlepsze płyty roku 2020
Abigor - Totschläger (A Saintslayer's Songbook)
Acherontas - Psychic Death The Shattering of Perceptions
Beherit - Bardo Exist
Borgne - Y
Kawir - Adrasteia
Horna - Kuoleman Kirjo
Odraza - Rzeczom
Sodom - Genesis XIX
Terrestrial Hospice - Indian Summer Brought Mushroom Clouds
Testament - Titans Of Creation
Acherontas - Psychic Death The Shattering of Perceptions
Beherit - Bardo Exist
Borgne - Y
Kawir - Adrasteia
Horna - Kuoleman Kirjo
Odraza - Rzeczom
Sodom - Genesis XIX
Terrestrial Hospice - Indian Summer Brought Mushroom Clouds
Testament - Titans Of Creation
DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!