wyczułeś nosem ?
SODOM
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14347
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: SODOM
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10619
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
- Believer
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1813
- Rejestracja: 08-06-2013, 11:27
- Lokalizacja: cipsko twojego starego
Re: SODOM
oby tak było, też mam dobre przeczucia, Frank Blackfire nie pierdoli roboty. Sam kawałek bardzo mi się podoba ale jednak ten "świszczący riff" na początku powinni zagrać o połowę krócejŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑21-11-2020, 20:09widzę to co widzę i w ogóle się nie wstydzę
niech się wstydzi ten co nagrał "Decision Day", nie ten, co widzi
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10825
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: SODOM
Nie słyszałem poprzedniej płyty, ale "Genesis XIX" to rzeczywiście najlepszy Sodom od czasów M-16. Zważywszy, że płyty nagrane po M-16 mogłyby dla mnie nie istnieć, tak o nowej tego nie powiem. Bardzo dobry album. Będzie wracane. I kolejna z miłych niespodzianek tego roku.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10619
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10619
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: SODOM
Kurde, tak po całości to jednak nie jest aż tak różowo... Dużo autocytatów, i to takich bardzo oczywistych. Trzeba posłuchać więcej, ale ten autoplagiat w "Waldo & Pigpen" z "The Crippler" jest niepokojący, a to nie jedyne takie miejsce, gdzie wydaje mi się, że słucham "Tapping the Vein" albo "Masquarade in Blood".
I am Jerusalem.
- Maro
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1364
- Rejestracja: 30-05-2013, 20:16
Re: SODOM
a co chciałbyś słuchać , osiwieć mnie proszęŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑27-11-2020, 13:12Kurde, tak po całości to jednak nie jest aż tak różowo... Dużo autocytatów, i to takich bardzo oczywistych. Trzeba posłuchać więcej, ale ten autoplagiat w "Waldo & Pigpen" z "The Crippler" jest niepokojący, a to nie jedyne takie miejsce, gdzie wydaje mi się, że słucham "Tapping the Vein" albo "Masquarade in Blood".
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15109
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: SODOM
Przełamania barier, nowych horyzontów, nowych, niespotykanych elementów, może techno by zaskoczyć krytyków i wprawić w osłupienie fanów, nieszablonowych rozwiązań kompozycyjnych, większej biegłości na gryfie, połamanych taktów perkusyjnych, jazzowych wstawek i czystych wokali dobra nabijam się - Sodom to jeden z tych zespołów, który nawet jak wpierdoli pół tony autocytatów na album, to nijak mu to nie szkodzi.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10619
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: SODOM
Grania we własnym stylu nowych utworów, bez kopiowania samych siebie, te pierwsze trzy były właśnie tym czego się spodziewałem po całości. Poczekam jeszcze z oceną, ale na razie boję się powtórki z "Northern Chaos Gods".
I am Jerusalem.
- Maro
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1364
- Rejestracja: 30-05-2013, 20:16
Re: SODOM
Ale , że co kapela z 30 letnim stażem ma odkrywać koło , czy jak ? Przecież grają w swoim stylu i śmiem twierdzić jak za dobrych starych lat.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑28-11-2020, 00:50Grania we własnym stylu nowych utworów, bez kopiowania samych siebie, te pierwsze trzy były właśnie tym czego się spodziewałem po całości. Poczekam jeszcze z oceną, ale na razie boję się powtórki z "Northern Chaos Gods".
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10619
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: SODOM
Czy moglibyśmy nie myśleć wyłącznie w kategoriach skrajności? Przecież to nie jest tak, że albo stosujesz autoplagiat, albo odkrywasz koło, to są jakieś 1%-owe ekstrema, a pozostałe 98% to spektrum pomiędzy. Można nadal grać w swoim stylu bez kopiowania poprzednich dokonań, co dotąd zawsze robili - większość zespołów tak robi. Nawet Motorhead, grający cały swój żywot mniej więcej to samo, nie kopiował siebie.
I am Jerusalem.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10020
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: SODOM
Nie uważam, żeby SODOM stosował nadmierne zapożyczenia ze swoich pierwszych płyt, a i nie są to autozżyny z "Tapping the Vein", które było w zasadzie płytą deathmetalową. Grają najbardziej archetypowy sodomowy thrash, jaki można sobie wyobrazić. Różnica w stosunku do wielu poprzednich albumów polega na tym - na moje ucho - że Tom wziął załogantów, którzy od początku do końca czują temat i dlatego nie ma tam żadnych dziwacznych dodatków typu "zbyt melodyjne solo". Będzie się ten album dobrze pamiętało.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Believer
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1813
- Rejestracja: 08-06-2013, 11:27
- Lokalizacja: cipsko twojego starego
Re: SODOM
Biorąc pod uwagę współczesne standardy produkcji płyt weteranów łojenia, to nowa płyta brzmi zajebiście, jest przestrzeń. Tom mówił w wywiadzie coś o chęci uzyskania oldschoolowego brzmienia i słychać, że nie pierdolił.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15109
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: SODOM
Dla mnie Sodom to głównie "Persecution Mania" i "Agent orange" i mniej więcej na tym etapie moja dogłębna znajomość dokonań Niemców mi wystarcza. Przesłuchałem nowy album i muszę przyznać, że daje radę. Jest pełen życia, jest tu trochę takiego obskurnego trashu z lat kiedy zacząłem słuchać takiej muzyki, jest trochę obskurnego riffowania bez zbędnych ozdobników, jest prosto, czytelnie i do przodu. Nikt tu nie zawraca sobie zbytnio głowy czy takie granie ma jeszcze odbiorców. Autocytaty? Mi w przypadku takich kapel zupełnie nie przeszkadzają w odróżnieniu do muzycznych innowacji które czasem próbują wprowadzić. Tutaj tego nie ma, łupią swoje i po prostu do mnie trafia. Ja niczego więcej nie potrzebuję. Fajny album, wybitnym znawcą trashu nie jestem, ale słyszę tam echa strego Kreatora jeszcze. Co też mi nie przeszkadza.