Re: QUEEN
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2275
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: QUEEN
Popełnili kilka fajnych kawałków, więc nie mam problemu by ich nie wysłuchać. Zwłaszcza, że;
1) Nie jestem "wytrawym słuchaczem"
2) Nie chcę nim być bo to obciach i totalny upadek.
3) Taki mam kaprys i ochotę :)
Na Queen już była Moda, po śmierci Frediego, wróci jak ta na Autopsy i Voivod.
1) Nie jestem "wytrawym słuchaczem"
2) Nie chcę nim być bo to obciach i totalny upadek.
3) Taki mam kaprys i ochotę :)
Na Queen już była Moda, po śmierci Frediego, wróci jak ta na Autopsy i Voivod.
Jebać żuli.
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14661
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: QUEEN
Borata nie lubie ale myśle ze akurat w tej roli by sie nadał (z wyglądu) wiec troche szkodaWe wrześniu ruszają zdjęcia do biograficznego filmu "Bohemian Rhapsody". Jak już wcześniej informowaliśmy, rolę Freddiego Mercury'ego zagra znany z serialu "Mr. Robot" Rami Malek.
O filmowej biografii wokalisty grupy Queen mówi się od lat - pierwotnie do roli Freddiego Mercury'ego przymierzany był komik Sacha Baron Cohen (m.in. "Borat"), ale ostatecznie jego kandydatura została odrzucona po tym, jak nie mógł dojść do porozumienia z gitarzystą Brianem Mayem i perkusistą Rogerem Taylorem. Cohen chciał opowiedzieć o burzliwym życiu wokalisty, z naciskiem na imprezy, seks i narkotyki, na co ponoć nie chcieli zgodzić się muzycy Queen.
May i Taylor (producenci muzyczni filmu) chwalą Maleka, który "już stał się Freddiem, co jest wspaniałe". Na razie nie wiadomo, kto zagra pozostałych muzyków Queen.
W "Bohemian Rhapsody" zostanie odtworzony słynny występ zespołu na Live Aid. Kręcenie zdjęć zaplanowano na wrzesień.
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5472
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: QUEEN
Tyle napisałeś, a zapomniałeś o najważniejszym (przynajmniej z punktu widzenia tego forum) - "Death on two legs". Lepszego heavy metalu zagrać się nie da. A intro ma w sobie więcej mroku i niepokoju niż 97,89% czarnej polewki.Karkasonne pisze:W ostatnich dniach zasłuchiwałem się mocno w "A Night at the Opera" i przyszedłem tutaj się wyekspresjonować w tym dawno umarłym, zżartym przez szczury, które też umarły na gruźlicę, temacie.
Słabo znałem dotąd Queen, nie ukrywam. "A Night..." słyszałem wcześniej może raz czy dwa całościowo, nic więcej. W sumie jakoś tak nawet skłaniałem się ku temu, co tutaj na forum się mówi - bo tak mi się trochę Queen kojarzyło z wąsami, obcisłymi ciuchami, Mercury gej, muzyka - tanie efekciarstwo i tak dalej.
A potem zacząłem faktycznie słuchać "A Night..." i wciągnęło mnie tak, jak kontener na puszki wciąga pracowitego żula z taczką. Teza o festyniarstwie i taniości zaczęła się robić coraz trudniejsza do wybronienia, a płyta odkrywała kolejne karty i wkrótce się okazało, że ma całą talię. Mnogość klimatów zawartych w tych 42 minutach jest niewiarygodna. Mamy Led Zeppelin, Deep Purple, mix hipisów takich jak Buffalo Springfield, The Yardbirds, The Byrds i im podobnych, tytułową operę, trochę bardziej sofciarskich klimatów... Ta płyta jest jak skrzynia skarbów, nic, tylko brać garściami. A "Bohemian Rhapsody" to fenomen nad fenomeny. Gdyby ktoś puścił mi ten utwór, który usłyszałbym po raz pierwszy mówiąc, że to będzie znać każdy zainteresowany muzyką człowiek na tym łez padole, to puknąłbym się w czoło i powiedziałbym: jak to miałoby się stać? To nie ma prawa zadziałać, ludzie lubią proste piosenki, zwrotka, refren, zwrotka, refren, solówka, nara. A tutaj nie ma absolutnie nic z tego - schemat łamany nie wiadomo ile razy w obrębie jednego kawałka. Tymczasem każdy zna teksty, melodię, właściwie cały kawałek na pamięć. Ciekawe!
Tak więc podsumowując, to myślę, że wielu obecnych jest zwyczajnie niesprawiedliwych wobec tej płyty i przemawiają przez was jakieś osobiste niechęci do jakichś konkretnych elementów, które nie mają nic wspólnego z obiektywizmem. Bo "A Night..." to takie zwierciadło, w którym każdy może się obejrzeć, i każdego ono wyśmieje. Taki muzyczny Stańczyk, bo i nieprzypadkowo tytuł wziął się od komedii braci Marx, którzy i w filmie wyśmiewali różne postawy.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4603
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: QUEEN
Chyba miałeś na myśli Behemoth .twoja_stara_trotzky pisze:ze słownika wyrazów bliskoznacznych pod redakcją prof trotzkiego:
Queen - kicz, remiza, wieś, odpust, falbany, żaboty, pedalstwo, Bawaria, oaza.
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7404
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: QUEEN
pedalstwotwoja_stara_trotzky pisze:ze słownika wyrazów bliskoznacznych pod redakcją prof trotzkiego:
Queen - kicz, remiza, wieś, odpust, falbany, żaboty, pedalstwo, Bawaria, oaza.
pedalstwo
pedalstwo
:D :D :D
na klerykach niech tak napisze :D
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14661
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: QUEEN
[youtube][/youtube]
do kina nie pójde ale obejrze z chęcią
do kina nie pójde ale obejrze z chęcią
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Stoigniew
- zahartowany metalizator
- Posty: 3963
- Rejestracja: 09-01-2012, 18:20
Re: QUEEN
a co, za daleko masz ?? tramwaj nie jeździ ?? ;-)Żułek pisze:[youtube][/youtube]
do kina nie pójde ale obejrze z chęcią
bez urazy, ale nie mogłem się powstrzymać :D:D:D
a ja właśnie mimo że prawie wcale nie chodzę do kina to na to może się przejdę
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14661
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: QUEEN
do tego gdzie taniej akurat nie jezdzi ;)
jakoś nie ciągnie mnie na ten film zwłaszcza że nie jest to pełna historia
jakoś nie ciągnie mnie na ten film zwłaszcza że nie jest to pełna historia
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10873
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: QUEEN
Film obejrzę w imię zasad, choc nie spodziewam się, że bedzie dobry. pytanie czy to bedzie film o Fredku czy o Queen... Biografie czytałem zobaczymy czy film się obroni.
Tymczasem a propos pedalstwa, cekiniarstwa, szkodnikowatości i szelkich innych lemingowych okresleń:
Mój mały zbiór queenowy, brakuje "Flash Gordon", ale akurat nie chce jej mieć. Wszystkie wydania (poza Made in Heaven" to 1994 lub wczesniejsze. Możliwe, że sprawie sobie kiedys dodatkowo jakies nowsze japońskie wydanie "II", bo podobno to stare wydanie ma spierdolony mastering. Nie słyszałem innej wersji, więc nie porównam.
Tymczasem a propos pedalstwa, cekiniarstwa, szkodnikowatości i szelkich innych lemingowych okresleń:
Mój mały zbiór queenowy, brakuje "Flash Gordon", ale akurat nie chce jej mieć. Wszystkie wydania (poza Made in Heaven" to 1994 lub wczesniejsze. Możliwe, że sprawie sobie kiedys dodatkowo jakies nowsze japońskie wydanie "II", bo podobno to stare wydanie ma spierdolony mastering. Nie słyszałem innej wersji, więc nie porównam.
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10194
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: QUEEN
Queen to właściwie Fredek, główny kompozytor i wokal.Harlequin pisze:Film obejrzę w imię zasad, choc nie spodziewam się, że bedzie dobry. pytanie czy to bedzie film o Fredku czy o Queen... Biografie czytałem zobaczymy czy film się obroni.
Tymczasem a propos pedalstwa, cekiniarstwa, szkodnikowatości i szelkich innych lemingowych okresleń:
Mój mały zbiór queenowy, brakuje "Flash Gordon", ale akurat nie chce jej mieć. Wszystkie wydania (poza Made in Heaven" to 1994 lub wczesniejsze. Możliwe, że sprawie sobie kiedys dodatkowo jakies nowsze japońskie wydanie "II", bo podobno to stare wydanie ma spierdolony mastering. Nie słyszałem innej wersji, więc nie porównam.
May to świetny gitarzysta, lubię tą jego oszczędną grę, krótkie solówki doskonale wpasowane do kompozycji.
Ale mimo to, Queen to głównie Fredek,
jakoś nic z nowym wokalistą nie nagrali.
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14661
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: QUEEN
1997 ;) zreszta zgoda ;)Harlequin pisze:Wystarczy ze z rodżersem nagrali, ale mogli to nagrac pod szyldem "skok na kase". Dla mnie Queen kończy się w zasadzie na nagranym w 1998 roku utworze "No One But You".
co do zbioru mam podobny tyle że razem z Flashem i wszystko na kasetach ;)
jakoś z płytami mi nie wyszło ;)
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10194
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: QUEEN
Dla mnie za dużo mają zapychaczy oprócz świetnych kawałków na swoich płytach, żeby je zbierać.Żułek pisze:1997 ;) zreszta zgoda ;)Harlequin pisze:Wystarczy ze z rodżersem nagrali, ale mogli to nagrac pod szyldem "skok na kase". Dla mnie Queen kończy się w zasadzie na nagranym w 1998 roku utworze "No One But You".
co do zbioru mam podobny tyle że razem z Flashem i wszystko na kasetach ;)
jakoś z płytami mi nie wyszło ;)