Lukass pisze:To chyba miał być żart, ale jak już chwycił, to - na większą skalę - dzieje się to samo, co było z Braćmi Figo Fagot czy innym Nocnym Kochankiem - trasy, klipy, popularność i pieniążki. I to, co za pierwszym razem mogło śmieszyć, za trzecim nudzi, a za piątym staje się żałosne. Ale skoro jest zapotrzebowanie...
Jest to jakiś trop, pan cyferka tez zauważył brak kija w dupie i takie mocno nonszalanckie podejście do tematu własnej twórczości. Przesłuchać raz po pijaku idzie, można sie usmiechnąć pod nosem, jak to z braćmi FF było, później ten żart przestaje śmieszy jedynie powoduje zażenowanie... biznes muzyczny jednak czuwa i wyciska ile się da z czegokolwiek, co może dać przychód. A że ludzie zadowoleni, artysta również, to trzeba dalej turlać beret. Marketing i ekonomia.